Osowski: Rzadkością jest, by sąd dyscyplinował spółkę grzywną. I to dwukrotnie
Polskie Linie Lotnicze LOT przez trzy lata celowo utrudniały i uniemożliwiały dostęp do informacji publicznej, do tego stopnia, że sąd dwukrotnie ukarał spółkę grzywną.
Reklama
Po trzyletniej batalii LOT ujawnił zarobki zarządu spółki za okres obejmujący lata 2016-2018. Z Szymonem Osowskim, prezesem Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska rozmawiamy o braku transparentności i utrudnianiu dostępu do informacji publicznej w Polskich Liniach Lotniczych LOT.
Pasazer.com: Jak opiszę Pan trzyletnią batalię z LOT-em? Czy z waszego doświadczenia okres trzech lat to norma by uzyskać dane publiczne od państwowej spółki czy raczej odstępstwo od normy?
Szymon Osowski: Uzyskanie odpowiedzi, która powinna przyjść najpóźniej po 14 dniach kalendarzowych kosztowało nas trzy lata, w czasie których spółka najpierw stała na stanowisku, że nie jest podmiotem zobowiązanym, a potem utrudniała uzyskanie informacji na drodze sądowej, nie przesyłając naszej skargi do sądu. To może skutecznie zniechęcać do wysyłania wniosków o informację do spółek osoby, które nie dysponują wsparciem prawników, a przecież prawo do informacji przysługuje każdemu obywatelowi. Niestety uzyskanie danych z państwowych spółek, zwłaszcza tych dotyczących wynagrodzeń, jest bardzo trudne i zwykle wiąże się z wkroczeniem na drogę sądową. Rzadkością jest natomiast, by sąd musiał dyscyplinować spółkę w sprawie przekazania skargi do sądu, dwukrotnie karząc ją grzywną.
Pasazer.com: Jak upór LOT-u w ukrywaniu informacji publicznej wygląda na tle innych państwowych firm, z którymi mieliście do tej pory do czynienia?
Szymon Osowski: Od czasu do czasu przyglądamy się spółkom skarbu państwa i spółkom komunalnym. O ile spółki komunalne zwykle odpowiadają na nasze wnioski i mają świadomość bycia podmiotami zobowiązanymi do udzielania informacji w trybie Udip, o tyle bywało, że LOT kwestionował nawet sam fakt, że ustawa go obejmuje, twierdząc że nie jest spółką państwową. Nie jest natomiast niczym wyjątkowym smutny fakt, że LOT tak samo, jak i Orlen czy inne pytane przez nas państwowe firmy, zwykle odmawiają udzielenia odpowiedzi na nasze pytania.
Nawet jeśli spółki nie twierdzą, że nie są podmiotem zobowiązanym do udostępniania informacji, to starają się uniknąć odpowiedzi, przechodząc przez wszystkie instancje sądownictwa administracyjnego. Tak było w przypadku naszych wniosków do 29 spółek dotyczących nagród dla pracowników z okazji 100 - lecia odzyskania niepodległości.
Pasazer.com: Jak Pan myśli dlaczego LOT jest tak oporny w udzielaniu publicznej informacji? Skąd ten brak transparentności?
Szymon Osowski: To pytanie trzeba by zadać LOT-owi, ale nasze doświadczenie wskazuje, że pytania o finanse, a zwłaszcza nagrody i wynagrodzenia, często budzą opór w udzielaniu informacji. Nie dotyczy to tylko spółek skarbu państwa, ale i partii politycznych czy, jak w przypadku nagród, samego Sejmu i Senatu. Pytania zadaliśmy LOT-owi w czasie strajków pracowniczych w spółce po tym, jak prezes LOT zapytany podczas wywiadu radiowego nie chciał odpowiedzieć na pytanie o jego premie. Może opór wynikał więc z okoliczności, a może LOT po prostu niechętnie dzieli się takimi informacjami.
Szymon Osowski: Nie wysyłaliśmy do LOT-u kolejnego wniosku, ten z 2018 roku był podyktowany okolicznościami i zainteresowaniem społecznym.
Pasazer.com: Dziękuję za rozmowę.
Sieć Obywatelska Watchdog Polska działa od 2003 roku. To stowarzyszenie prowadzące działalność strażniczą, zajmujące się m.in. dostępem do informacji publicznej i udzielaniem pomocy prawnej na ten temat