ET302: Norwegian będzie domagał się od Boeinga rekompensaty za uziemienie 737 MAX
W środę (13.03) Bjorn Kjos, prezes Norwegiana, zapowiedział, że jego firma będzie domagać się od Boeinga rekompensaty za straty związane z uziemieniem samolotów z rodziny 737 MAX.
Reklama
Od kilku dni trwa globalna seria uziemiania boeingów 737 MAX, które uznawane są za potencjalnie niebezpieczne po katastrofie samolotu 737 MAX 8 linii Ethiopian Airlines, która miała miejsce w niedzielę, 10 marca, w okolicach Addis Abeby. W wyniku wypadku zginęli wszyscy obecni na pokładzie, w sumie 157 osób. To już druga taka katastrofa boeinga 737 MAX w ciągu niecałego półrocza. Z pierwszej, która miała miejsce 29 października 2018 roku również nikt nie uszedł z życiem. Wtedy u wybrzeży Indonezji rozbił się należący do linii Lion Air 737 MAX 8.
Maszyny amerykańskiego producenta z rodziny MAX uziemiały od poniedziałku zarówno poszczególni przewoźnicy jak i krajowe władze lotnicze czy instytucje o zasięgu międzynarodowym. Niektóre państwa wprowadziły też zakaz przelotu maxów w ich przestrzeni powietrznej. Decyzję taką podjął między innymi Urząd Lotnictwa Cywilnego, a nasz polski przewoźnik PLL LOT też zdecydował o uziemieniu swoich 737 MAX. Ostatnie działanie wstrzymujące operacje tych samolotów zostało powzięte przedwczoraj w USA, gdzie FAA ogłosiło nakaz tymczasowego uziemienia maxów. W Europie o ich zatrzymaniu na ziemi zdecydowała też 12 marca EASA.
Norwegian swoją decyzję przedstawiał w wideo umieszczonym 13 marca na Twitterze.
"I would like to apologize to those customers who have been affected by the temporary grounding of our 737 MAX aircraft. Our customers are our main priority now," says Norwegian's CEO Bjørn Kjos. #flynorwegian pic.twitter.com/xZLmKTIa0A
— Norwegian (@Fly_Norwegian) March 13, 2019
Prezes linii powiedział, że w związku z uziemieniem maxów ucierpiała tylko niewielka część połączeń w siatce linii. Wpływ tego wydarzenia ma jego zdaniem wpływ na około 1 proc. pojemności pasażerskiej, którą oferuje Norwegian. Mimo to Kjos dodał, że jest dość oczywiste, że linia nie zamierza ponosić kosztów związanych z uziemieniem nowych samolotów i zamierza nimi obciążyć producenta 737 MAX. Prezes Norwegiana powiedział też, że ma nadzieję, że należące do linii maxy wzbiją się niebawem w powietrze, choć jest to uzależnione od decyzji europejskich władz lotniczych.
W środę 13 marca Norwegian ogłosił, że zamierza tymczasowo w zastępstwie maxów korzystać na trasach z Dublina do USA z posiadanego dreamlinera. Dzięki temu możliwe jest zminimalizowanie utrudnień związanych z przebazowaniem innych maszyn, łączeniem lotów i zmianami rezerwacji lotów dokonanych przez klientów przewoźnika.
- Klienci, którzy wykupili bilety na loty dotknięte uziemieniem 737 MAX zostaną przewiezieni na pokładzie 787-9 w konfiguracji z 338 miejscami. Maszyna o rejestracji G-CKWF, która nosi na ogonie wizerunek Charlesa Lindbergha będzie codziennie wykonywała operacje na trasie z Dublina do Nowego Jorku - podał Norwegian.
fot. mat. prasowe