Na przełomie roku w Hiszpanii szykuje się lotniczy paraliż
Hiszpańska Iberia wydała komunikat krytykujący zapowiedź akcji protestacyjnej ogłoszonej przez personel obsługi naziemnej Iberia Airport Services. Protest zaplanowany na przełom roku, jeśli dojdzie do skutku, poważnie skomplikuje sytuację pasażerom Iberii.
Ogłoszona przez pracowników obsługi naziemnej Iberii akcja protestacyjna ma odbyć się w czasie wyjątkowo intensywnego czasu jeśli chodzi o ruch pasażerów, a mianowicie, 29, 30 i 31 grudnia oraz 1, 4, 5, 6 i 7 stycznia. Przewoźnik wydał komunikat, w którym w stanowczy sposób sprzeciwia się działaniom personelu naziemnego i wskazuje, że nie istnieją żadne przesłanki ku temu, aby akcję protestacyjną przeprowadzać, zwłaszcza w okresie wzmożonego ruchu lotniczego.
Należy wspomnieć, że konflikt Iberii z personelem naziemnym wiąże się z wydarzeniami sprzed trzech miesięcy, kiedy to Iberia Airport Services przegrała niespodziewanie konkurs na obsługę handlingową w 4 z 5 największych hiszpańskich lotnisk zarządzanych przez rządową AENA. Firma straciła licencję na obsługę podmiotów trzecich na lotniskach w Barcelonie, Majorce, Maladze, Alicante, Gran Canarii, Teneryfie, Ibizie oraz Bilbao, a zachowała ją jedynie na stołecznym lotnisku Barajas. W tym samym miesiącu wrześniu Iberia Airport Services ogłosiła konieczność przeprowadzenia zmian kontraktów swoich pracowników, stąd obawy pracowników przed zmianami, które mogłyby polegać na ograniczeniu przywilejów pracowniczych czy zwolnieniach.
Przypomnijmy, że wspomniana licencja dotyczy obsługi naziemnej innych linii lotniczych nie wchodzących w skład grupy IAG, do której należy Iberia. Oznacza to, że do obsługi przewoźników należących do tej grupy kapitałowej, czyli Aer Lingus, British Airways, Iberia Express, Vueling i Level, Iberia Airport Services licencji nie potrzebuje.