Tajlandia coraz bardziej rosyjska
W rekordowym tempie rośnie liczba rosyjskich turystów odwiedzających Tajlandię, a rządy w Bangkoku i Moskwie wykonują coraz więcej gestów świadczących o przyjaźni między tymi dwoma państwami.
Reklama
Tajlandia jest jednym z najczęściej wybieranych wakacyjnych kierunków przez Polaków spragnionych egzotyki, do wypoczynku w niej zachęcają przepiękne plaże, bogactwo naturalne i kulturowe oraz nienależące do najwyższych ceny. Według danych tajlandzkiego Ministerstwa Sportu i Turystyki tylko w pierwszym półroczu kraj ten odwiedziło 55,4 tys. naszych rodaków, co stanowi wzrost o 560 proc. względem roku ubiegłego. Trend wzrostowy zauważają również Polskie Linie Lotnicze LOT, które podczas prezentacji nowej strategii na lata 2024-2028 umieściły Bangkok wśród regularnych kierunków, których otwarcie jest rozważane, a już teraz latają do tego miasta czarterowo. Jednak okazuje się, że jest naród, który w ostatnim czasie jeszcze bardziej upodobał sobie wakacje w Tajlandii i są to... Rosjanie.

Od czasu rosyjskiej inwazji na Ukrainę mieszkańcy Federacji nie mogą wypoczywać w wielu popularnych europejskich destynacjach takich jak Grecja, Włochy czy Hiszpania. Co raz więcej Rosjan zaczęło szukać innych kierunków na wakacje, licznie można ich spotkać w Turcji, Gruzji oraz właśnie Tajlandii. W tym roku to azjatyckie państwo zostało odwiedzone już przez ponad milion Rosjan, o 1000 proc. więcej niż rok wcześniej. Na wyspie Phuket stanowią oni nawet największą część przyjezdnych.
Lokalny biznes bardzo szybko dostosowuje się do potrzeb turystów z Rosji. Na lotniskach podawane są komunikaty po rosyjsku, w języku tym zaczynają również porozumiewać się kelnerzy czy sklepikarze. Co raz częściej można spotkać nazwy lokali i potraw w menu pisanych cyrylicą, a w restauracjach pojawiają się nawet dania typowe dla kuchni słowiańskich, takie jak bliny czy kawior.

Bardzo pozytywny stosunek do przyjezdnych z Federacji okazuje też rząd Tajlandii. Niedawno ogłoszono wydłużenie ważności wiz turystycznych dla Rosjan, zamiast 30 dni będą oni mogli przebywać w tym azjatyckim państwie, aż przez trzy miesiące. Spotkało się to z mieszanym odbiorem ze strony mieszkańców wyspy Phuket, bojących się, że może przyczynić się to do podejmowania przez Rosjan nielegalnie pracy w sektorze turystyczno-usługowym.

Jednoznaczne gesty przyjaźni między oboma państwami można zaobserwować na stopniu politycznym. Władimir Putin podczas swojej wizyty w Chinach został przez premiera Tajlandii osobiście zaproszony do złożenia wizyty w jego państwie, na które przywódca Rosji odpowiedział w języku tajskim. Nie jest to przypadek, tylko sygnał o znacznej poprawie relacji między Moskwą i Bangkokiem.

Z pewności zwiększony ruch turystyczny będzie miał przełożenie na wzrost liczby połączeń lotniczych między Tajlandią i Rosją. Niewiadomą pozostaje jednak jaki wpływ będzie miał przyjazny stosunek Tajów do Rosjan na polskich podróżnych, którzy jak wiadomo, z niechęcią podchodzą do krajów jawnie wspierających naszego wschodniego sąsiada.
Z naszej strony zachęcamy do świadomego i etycznego wyboru celów przyszłych podróży oraz zwracania uwagi na szczegóły prowadzenia polityki przez rządy państw, które zamierzamy odwiedzić.