Wybory w Wielkiej Brytanii: Brexit, rozbudowa Heathrow i troska o środowisko

17 grudnia 2019 11:30
W przedterminowych wyborach parlamentarnych w Wielkiej Brytanii zwycięstwo odniosła Partia Konserwatywna Borisa Johnsona. Co to oznacza dla branży lotniczej i jakie poglądy ma opozycja?
Reklama
Ugrupowanie Borisa Johnsona zdobyło 363 miejsca w parlamencie, a drugie miejsce zajęła Partia Pracy, która wprowadzi do Izby Gmin 203 przedstawicieli. Szkocka Partia Narodowa zdobyła 55 mandatów. Liberalni Demokraci mogą liczyć na 13 miejsc w Izbie Gmin. Partia Walii wprowadzi 3 reprezentantów, a Partia Zielonych jednego. 28 mandatów przypadnie pozostałym ugrupowaniom - podaje "BBC News".


Partia Konserwatywna tym samym uzyskała samodzielną większość w nowym parlamencie. Najpoważniejszym tematem, z jakim będą się teraz musieli zmierzyć konserwatyści jest brexit. W tej chwili zakłada się wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej 31 stycznia 2020 r. Głosowanie zatwierdzające porozumienie w sprawie brexitu ma odbyć się w brytyjskim parlamencie jeszcze w grudniu.

Wyjście Zjednoczonego Królestwa ze Wspólnoty będzie miało kolosalne konsekwencje dla branży lotniczej, choć w programach zwycięskiej partii i jej opozycji jest jeszcze więcej postulatów dotyczących lotnictwa - analizuje "Simple Flying".

Konserwatyści chcą odkorkować niebo nad Londynem

Konserwatyści zapowiadają stworzenie nowego systemu kontroli ruchu lotniczego, który miałby skrócić czas, jaki samolot spędza czekając na pozwolenie na lądowanie. Więcej szczegółów niestety nie ujawniono. Ważnym punktem jest także zmniejszenie emisji dwutlenku węgla, generowanego przez samoloty. Partia uznaje, że rozwiązaniem tego problemu jest rozbudowa lotnisk, aby te mogły przyjąć więcej samolotów i skrócić czas oczekiwania na lądowanie.

Lotniczy korek nad Londynem przyczynia się do zwiększenia emisji. Dlatego też w tym zakresie Partia Konserwatywna jest zbliżona do poparcia rozbudowy lotniska Heathrow. Jest to jednak trudny temat, bo przewodniczący partii, Boris Johnson, jako poseł reprezentujący okręgi wyborcze leżące w okolicach największego brytyjskiego lotniska wcześniej sprzeciwiał się jego rozbudowie.


Rozbudowane Heathrow to jednak większe wpływy podatkowe, nowe miejsca pracy dla tysięcy osób i dodatkowa stymulacja gospodarki. Dlatego też partia chce przyjąć neutralne stanowisko w tej sprawie. Rząd nie finansowałby tej inwestycji z publicznych pieniędzy, a na projekt środki miałby wyłożyć sektor prywatny.

Konserwatyści milczą na temat dodatkowych podatków czy opłat nakładanych na linie lotnicze czy pasażerów w związku z emisją dwutlenku węgla przez samoloty. Dużo więcej do powiedzenie ma opozycja, zwłaszcza partie liberalne.

Partia Pracy raczej za rozbudową Heathrow

Partia Pracy, czyli druga największa siła w brytyjskim parlamencie wyznaje podobne poglądy w sprawie Heathrow, jak konserwatyści. Przywódca partii, Jeremy Corbyn, nie jest przeciwnikiem tego projektu, ale wyraża zaniepokojenie w związku z budowa trzeciej drogi startowej i jej wpływem na środowisko. Związek zawodowy Unite, z którym Corbyn nie potrafi znaleźć wspólnego języka, jest z kolei zdecydowanym zwolennikiem rozbudowy, gdyż ta pozwoliłaby na stworzenie setek tysięcy nowych miejsc pracy.


Oficjalnie laburzyści nie sprzeciwiają się więc ekspansji londyńskiego portu. Wśród członków partii pojawiają się jednak głosy dezaprobaty, jednym z nich jest parlamentarzysta, John McDonnel, który był kanclerzem skarbu w brytyjskim gabinecie cieni i podobnie jak Johnson został wybrany w okręgu wyborczym położonym w pobliżu Heathrow. W swoim programie wyborczym partia zwróciła także uwagę na występującą presję przepustowości na lotniskach w południowo-wschodniej części Wielkiej Brytanii.

Liberałowie: Latanie truje jak papierosy

Partie liberalne mają zdecydowanie ostrzejsze poglądy w stosunku do branży lotniczej. Liberalni Demokraci w trosce o klimat i środowisko wzywali do ograniczenia popytu na podróże lotnicze, w myśl propagowanej ideologii wstydu przed lataniem. Co więcej byli oni stanowczo przeciwni dalszej rozbudowie jakiegokolwiek londyńskiego lotniska.

Gdyby brytyjscy liberałowie doszli do władzy, to skupiliby się na reformie opodatkowania lotów międzynarodowych, z największym naciskiem na osoby regularnie podróżujące służbowo. Oprócz tras międzynarodowych w założeniach zaproponowano także wymóg stosowania paliw o zerowej emisji dwutlenku węgla na trasach krajowych. Partia chciałaby dodatkowo opodatkować 15 proc. osób, które odpowiadają za 70 proc. wszystkich lotów. A nawet określić graniczną liczbę lotów, jaką można byłoby odbyć bez żadnych dodatkowych konsekwencji czy opłat. Nie określono jednak, w jaki sposób byłyby "karane" osoby wykonujący "ponadprogramowe loty".


Niemniej kontrowersyjne poglądy miała Partia Zielonych, która zajmuje najsurowsze stanowisko w sprawie emisji dwutlenku węgla przez branżę lotniczą. Zieloni chcieliby wprowadzić podatek węglowy, którego celem byłoby podniesienie kosztów paliwa lotniczego dla lotów krajowych. Dodatkowo te połączenia straciłyby obecne zwolnienie z podatku VAT, co jeszcze bardziej podwyższyłoby ceny biletów.

Ekologiczni liberałowie lobbują także za wprowadzeniem międzynarodowego podatku od paliwa lotniczego, który nie tylko wpłynąłby na popyt na ruch krajowy, ale także na międzynarodowy. Latanie stałoby się produktem, do którego społeczeństwo byłoby skrajnie zniechęcane, do tego stopnia, że reklamy połączeń lotniczych byłyby zakazane, podobnie jak np. reklamy papierosów, zaś każdy, kto wykonywałby w ciągu roku więcej niż jeden lot w dwie strony, musiałby dokonywać dodatkowej opłaty za częste loty.

Scena polityczna w Wielkiej Brytanii oferuje pełną paletę poglądów. Skrajnie ekologiczne postulaty wysuwane przez partie ekologiczne i liberalne nie znalazły jednak większego poparcia w oczach społeczeństwa. Te zyskał jednak brexit i forsująca go Partia Konserwatywna. I to właśnie wyjście Zjednoczonego Królestwa z Unii Europejskiej będzie głównym wyzwaniem branży w nadchodzących latach. Oprócz tego problemem będzie także ograniczona przepustowość największych lotnisk, w tym Heathrow, na którą jednak może mieć wpływ teoretycznie mniejszy popyt po opuszczeniu UE.

fot. mat. prasowe

Ostatnie komentarze

 - Profil gość
Reklama
Kup bilet Więcej
dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Wizy
Rezerwuj hotel
Wizy
Okazje z lotniska
Reklama

dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Rezerwuj hotel
Wizy