Wszyscy nam zazdroszczą czyli Wizz w Radomiu na kilka dni przed wyborami
Ogłaszając wejście do Radomia na pięć dni przed wyborami, Wizz Air dał paliwo wyborcze kandydatom PIS-u z ziemi radomskiej. I chcąc nie chcąc, włączył się w trwającą kampanię wyborczą.
Reklama
Na kilka dni przed wyborami parlamentarnymi na lotnisku w Radomiu odbyła się konferencja prasowa, na której ogłoszono zimową siatkę połączeń. Konferencję zdominowali politycy PiS tj. Radosław Fogiel, Marek Suski czy Marcin Horała.
Zapowiedziano pojawienie się nowego przewoźnika z jednym kierunkiem regularnym i dwie nowe trasy czarterowe od Itaki. Drugim regularnym przewoźnikiem, po Polskich Liniach Lotniczych LOT, na radomskim lotnisku będzie Wizz Air, który zdecydował się na wejście na nowe polskie lotnisko, uruchamiając jeden, stricte wakacyjny, kierunek z Sadkowa do cypryjskiej Larnaki.
- Od początku wierzyliśmy w sukces Radomia i naszego lotniska. To, o czym mówiłem, że z Radomia bliżej do Afryki, spełnia się. Żartowano z tych słów, a dzisiaj wszyscy nam tego zazdroszczą - powiedział Marek Suski podczas konferencji.
Evelyn Jeckel, dyrektor ds. siatki połączeń Wizz Aira w maju br. mówił nam, że negocjacje z PPL-em cały czas trwają, a Wizz jest otwarty na współpracę. Choć zastrzegła, że Radom to zupełnie nowe lotnisko, na którym linia nie ma doświadczenia, to jednak jest to nowa, dodatkowa przepustowość w Polsce.
- Mam nadzieje, że współpraca z Wizz Airem otworzy nam nowe możliwości - skomentował Piotr Henicz, wiceprezes Itaki.
Co warte uwagi, na konferencji w Radomiu zabrakło jakiegokolwiek przedstawiciela Wizz Aira. Po wielu miesiącach rozmów z PPL-em i gorących medialnych spekulacjach gdy, w końcu przewoźnik zdecydował się wejść na nowe lotnisko, do Radomia z Budapesztu nie wysłano zupełnie nikogo, a informację o pojawieniu się low-costa w Radomiu przekazał... szef PPL-u. Linia lotnicza w przypadku podobnych ogłoszeń jest zawsze obecna na konferencjach, które organizuje sama albo współorganizuje z lotniskiem. Dzisiaj w Radomiu Wizz był wielkim nieobecnym. Można tylko przypuszczać, że z powodów politycznych i zbliżających się wyborów. Zaskakuje jednak, że ogłaszając wejście do Sadkowa na pięć dni przed wyborami, Wizz Air dał paliwo wyborcze kandydatom PIS-u z ziemi radomskiej. I chcąc nie chcąc, włączył się pośrednio w trwającą kampanię wyborczą. Gdyby decyzja została ogłoszona tydzień wcześniej czy tydzień później przewoźnik ustrzegłby się wplątywania w kampanię. I w tym przypadku niestety nie pomogła nawet nieobecność przedstawicieli niskokosztowej linii na konferencji prasowej w Radomiu.
Z decyzji Wizz Aira cieszy się Marek Suski, poseł PiS-u i ojciec chrzestny lotniska w Radomiu, który liczy na więcej.
- Lotnisko w Radomiu już wyprzedziło dwa regionalne lotniska i rozpędzamy się. Decyzja Wizz Aira otwiera drogę innym. Wszyscy będą się temu przyglądać i z zazdrością słuchać informacji, że lotnisko w Radomiu to najlepiej oceniane lotnisko przez pasażerów - przekonywał Suski.
Ściągnięcie Wizz Aira do Radomia, szczególnie przed wyborami, to ważne wizerunkowe wydarzenie tak dla PPL-u, jak i dla portu, gdyż powstawało ono z myślą właśnie o przewoźnikach niskokosztowych i czarterowych. A ci pierwsi w Radomiu byli nieobecni. Do dziś. Nie wiadomo co linii udało się wynegocjować z PPL-em i czym spółka zachęciła Węgrów do wejścia do Radomia. Prezes przewoźnika Jozsef Varadi stał na stanowisku, że bez niskich opłat Wizz Air w Radomiu się nie pojawi.