Gość Pasażera: Stanisław Wojtera (PPL)
Ze Stanisławem Wojterą, prezesem Przedsiębiorstwa Państwowego "Porty Lotnicze" rozmawiamy o trudnych prognozach, wynikach finansowych, Lotnisku Chopina, portach w Radomiu i w Modlinie, połączeniu z Centralnym Portem Komunikacyjnym oraz o przyszłości Baltony.
Reklama
Pasazer.com: Zacznijmy od aktualnej sytuacji, czyli wojny w Ukrainie. Na ile ten konflikt i sankcje
nałożone na branżę lotniczą dotkną ruch lotniczy na Lotnisku Chopina?





Stanisław Wojtera: To wyjątkowo trudny moment, zwłaszcza dla formułowania prognoz. Ledwie
wychodzimy z kryzysu pandemicznego i musimy się mierzyć z kolejnym, również nie do końca
rozpoznanym, jeśli chodzi o jego konsekwencje. Na razie wygląda na to, że bezpośredni wpływ wydaje
się niewielki. Jeśli chodzi o ruch, to co prawda Kijów był czwartym kierunkiem z Lotniska Chopina,
więc ważnym, ale w sumie będzie to strata ok. 3-4 proc. Nie będzie to silne wahnięcie. Natomiast cała
ta sytuacja może mieć wpływ pośredni, choćby na wzrost cen energii, co się przekłada na nasze
funkcjonowanie, nasze remonty i budowy. Może to wpłynąć również na wzrost cen biletów lotniczych,
bo w przewoźników uderzy np. wzrost cen paliwa. Tutaj zarówno skala i rozmiar tych podwyżek oraz
wzrostu kosztów, jak i czas trwania tych trudności są nie do przewidzenia nawet przez najtęższe
głowy.

Pasazer.com: W ub. roku Okęcie obsłużyło prawie 7,5 mln pasażerów. Jest pewnie jeszcze za
wcześnie na ostateczne prognozy, bo rozmawiamy 12 dni od wybuchu wojny, ale rozumiem że PPL
przymierza się do oceny jak to może wyglądać w 2022 r.?
Stanisław Wojtera: Wiemy już, że pierwszy kwartał br. będzie lepszy niż prognoza, ale z drugiej
strony spodziewamy się, że drugi kwartał z powodu wojny będzie gorszy. Znowu wpadliśmy w
huśtawkę i oddziaływanie czynników, na które nie mamy wpływu Myślę, że połowa roku będzie
pierwszym dobrym momentem na podsumowania i rzetelna ocenę jaki to ma wpływ na Lotnisko
Chopina.
Pasazer.com: W 2020 r. PPL stracił netto 420 mln zł. Jaki będzie wynik finansowy firmy za 2021 r.?
Stanisław Wojtera: Wynik ze sprzedaży w 2021 r. będzie na lekkim minusie, wynik netto będzie
obciążony odpisami. Rezultat będzie lepszy, choć porównywalny z rokiem 2020, kiedy duże znaczenie
miała pomoc państwowa w wysokości 65 mln zł. Nienajgorszy wynik w ubiegłym roku jest już zasługą
zwiększonego ruchu.
Pasazer.com: Jaka jest pasażerska przepustowość roczna Lotniska Chopina zakładając, że w tym
porcie nie będzie już żadnych nowych inwestycji?
Stanisław Wojtera: Nie będzie nowych inwestycji, które polegałyby na rozbudowie, ale oczywiście
będziemy utrzymywać istniejącą infrastrukturę by zapewnić najwyższą jakość i bezpieczeństwo.
Zamierzamy wyremontować płytę postojową PPS3. Właśnie zakończył się przetarg w wykonanie tych
prac. Tak więc utrzymamy stan, który jest. Dziś ta przepustowość jest ograniczona z powodu procedur
pandemicznych, które co prawda pomału zostają znoszone, ale jeszcze część z nich obowiązuje. Bez
tych sanitarnych ograniczeń możemy obsłużyć 20 mln pasażerów, a przy dobrej organizacji może 22
mln.
Pasazer.com: Pytam nie bez powodu, bo jeśli Okęcie nie będzie zdolne do obsłużenia całego popytu
ruchu lotniczego zanim ruszy Centralny Port Komunikacyjny (CPK), to jaki scenariusz przewiduje Pan
dla regionu warszawskiego?
Stanisław Wojtera: Część ruchu przeniesie się do Radomia. Linie zaczną uruchamiać stamtąd
połączenia. Może być tak, że przewoźnicy nie zmienią oferty na Lotnisku Chopina, ale zaczną otwierać
nowe kierunki z Radomia. Będzie to nowa podaż. Jeśli dojdziemy na Okęciu do limitu, a ciągle będzie
zapotrzebowanie to bez wątpienia linie będą poszukiwać nowych lotnisk i tu mają do wyboru Modlin i
Radom.

Pasazer.com: A jak na taką sytuację zapatruje się LOT, dla którego „zatkanie” Okęcie na 2-3 lata
przed uruchomieniem CPK będzie wielkim problemem rozwojowym?
Stanisław Wojtera: LOT jest całkowicie świadomy naszej przepustowości, prognoz i swoich
możliwości rozwojowych, które zresztą musiały zostać zweryfikowane ze względu na okoliczności.
Oczywiście jesteśmy w kontakcie, choćby dlatego, że LOT jest naszym największym klientem i na
pewno narodowy przewoźnik nie będzie zaskoczony rozwojem sytuacji. Będzie to dla niego z
pewnością utrudnienie, co jeszcze dobitniej dowodzi, jak bardzo potrzebny jest CPK.
Pasazer.com: A jeśli mowa o Radomiu, to na jaką kwotę, przed wybuchem wojny była mowa o 800
mln zł, jest obecnie szacowana inwestycja w port lotniczy na Sadkowie?
Stanisław Wojtera: Na szczęście większość prac jest już zakontraktowana, więc wzrost cen nie
powinien mieć większego wpływu na skalę wydatków. Ewentualny wzrost kosztów może wynieść kilka
procent, ale jednocześnie cały czas szukamy oszczędności, więc prawdopodobnie uda nam się tę
zwyżkę zniwelować. Powinniśmy zamknąć się we wspomnianej kwocie.
Pasazer.com: Prognoza IATA zakłada, że Radom w 2040 r. odwiedzi zaledwie 1,8 mln pasażerów,
zatem to lotnisko przez wiele lat będzie ponosić straty. Jak długo PPL będzie do Radomia dokładać?
Stanisław Wojtera: 1,8 mln pasażerów to lepszy wynik niż dziś ma Rzeszów, Szczecin, Olsztyn,
Łódź, Bydgoszcz czy Lublin. Taki wynik lokowałby dziś Radom w pierwszej ósemce lotnisk w Polsce.
Pasazer.com: Zgoda, ale to nie zmienia faktu, ze do tego lotniska PPL będzie musiał dokładać przez
wiele lat.
Stanisław Wojtera: 1,8 mln pasażerów to poziom na jakim lotnisko już przynosi zysk. Ponadto
lotnisko nie jest zwykłą nieruchomością, która zwraca się w ciągu 15 lat. Ten projekt ma kilka celów,
ten biznesowy jest tylko jednym z nich i w dodatku jest obliczony na dekady. My oczywiście mamy
świadomość, że lotnisko w Radomiu będzie wymagało inwestycji w promocję. Najtrudniejszy jest
zwykle początek, bo trzeba przekonywać pasażerów i touroperatorów, że to jest dobre lotnisko. Warto
zwrócić uwagę, że gdy ktoś pojedzie i zobaczy jak obecnie wygląda lotnisko w Radomiu, jego
nastawienie zmienia się. Jest to zupełnie inne lotnisko niż to które otwarto podczas jego pierwszego
cywilnego startu. To port lotniczy zbudowany od podstaw, oferujący nową jakość. Prognozy IATA
mają spory margines błędu i uważam, że dla Lotniska Chopina dane przeszacowano, a dla Radomia
zostały niedoszacowane. Mówię to oczywiście w marcu 2022 r., w którym prognozowanie
czegokolwiek jest wyjątkowo trudne.

Pasazer.com: Jak Pan ocenia pierwsze półrocze nowego zarządu w Modlinie?
Stanisław Wojtera: Problem jaki był i jest w Modlinie można porównać do wielkiej bryły, ale bryły,
która drgnęła i to jest optymistyczne. Nowy zarząd osiągnął jeden, ważny cel - uporządkować sprawy
formalne. Port w Modlinie maił trzyletnie zaległości, jeśli chodzi o sprawozdania finansowe. Zarząd
funkcjonował bez wymaganych zatwierdzeń organów spółki. Ten etap mamy na szczęście za sobą, te
sprawy zostały uregulowane. Wiemy też, że zarząd porządkuje spawy wewnątrz spółki. Natomiast
najważniejsze wyzwanie, które czeka go w tym roku, o czym mówiłem od samego początku, to
uzdrowienie sytuacji biznesowej spółki.
Pasazer.com: Czyli negocjacje z Ryanairem?
Stanisław Wojtera: Tak.
Pasazer.com: A czy one już się rozpoczęły?
Stanisław Wojtera: Nie chcę wchodzić w buty zarządu Modlina, bo to jest oddzielna spółka. Na to
pytanie powinni odpowiadać prezesi Modlina. Mogę potwierdzić tylko, jako jeden z udziałowców, że
Modlin przy dobrze ustawionym modelu biznesowym powinien już od lat przynosić zyski, które
pozwoliłyby mu, nie tylko na funkcjonowanie, ale także na ponoszenie kosztów inwestycji, remontów i
modernizacji potrzebnych na każdym lotnisku. W Modlinie skończył się czas życia ze wspólników. Port
musi zarabiać na siebie i ma taki potencjał. Niech więc za liczbą pasażerów zacznie pojawiać się liczba
polskich złotych. To lotnisko ma przed sobą dobrą przyszłość.
Pasazer.com: Czy w Modlinie są przewidziane jakieś inwestycje w najbliższym czasie? Ryanair
twierdzi, że już w ub. roku w szczycie przewozów terminal pękał w szwach i obawia się, że ta sytuacja
może się powtórzyć w lecie 2022 r.
Stanisław Wojtera: Cieszy mnie to, bo łatwiej będzie Ryanairowi zrozumieć, że muszą przestać
drenować lotnisko w Modlinie, a zacząć się do niego dokładać. W sprawie inwestycji odsyłam do
zarządu Modlina, ale warunkiem jest tu pozyskanie funduszów, a kluczem do tego jest umowa z
Ryanairem.

Pasazer.com: Na jakim etapie jest projekt połączenia spółki CPK z PPL? Jaki jest scenariusz tej fuzji?
Stanisław Wojtera: Obecnie procedowana jest ustawa, która zakłada zmianę formy prawnej PPL i
przekształcenie w jednoosobową spółką akcyjną Skarbu Państwa. Po tej procedurze i uzyskaniu
wymaganych prawem zgód, przede wszystkim Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, zostanie
wniesiony do CPK. Dzięki temu ta grupa uzyska znacznie lepszy standing finansowy. PPL w czasach
sprzed pandemii przynosił dobre zyski, które będą wzmacniały spółkę CPK. Oczywiście nie ma planu,
żeby z pieniędzy PPL zbudować CPK, bo skala jest zupełnie nieporównywalna. PPL w najlepszym 2019
r. zbliżał się do zysku w wysokości 400 mln zł, natomiast CPK jest inwestycją na kilkadziesiąt
miliardów złotych. Co więcej PPL pozostanie oddzielnym podmiotem. Nie będzie połączenia tylko
wniesienie PPL do grupy kapitałowej CPK. Pozostaniemy oddzielną osobą prawną. Natomiast,
oczywiście synergie są liczne. PPL jest naturalnym źródłem wiedzy, know-how, zasobów ludzkich i
materialnych dla CPK. Już w tej chwili blisko współpracujemy i wymieniamy się niezbędnymi
informacjami. To jest naturalna ścieżka rozwoju. A dla partnerów CPK jest to też ważny sygnał, że
pracujemy zgodnie w poczuciu, że do realizacji tego projektu wszystkie ręce są na pokładzie. Leży to
we wspólnym interesie nas wszystkich.
Pasazer.com: Kiedy to się może wydarzyć?
Stanisław Wojtera: Proces komercjalizacji PPL planujemy na obecny rok. A wniesienie firmy do
grupy kapitałowej CPK nastąpi prawdopodobnie w 2023 r.
Pasazer.com: Zatrzymując się na chwilę przy synergii zasobów ludzkich słyszałem, że wielu
kierowników w PPL otrzymało wypowiedzenia zmieniające i ma się odbyć weryfikacja kadry. Czy to
prawda i czy jest to związane z połączeniem z CPK?
Stanisław Wojtera: Absolutnie nie. Nie wiem co to znaczy wielu. Myślę, że bardzo niewielu i jest to
związane ze zmianą struktury PPL. Zaczęliśmy porządkować organizację, bo struktura była zbudowana
na wyrost. Łączymy funkcjonujące dotąd jednoosobowe zespoły a to oznacza, że kilku kierowników
zostało głównymi specjalistami. Nie słyszałem jednak, żeby z tego powodu ktoś odchodził z PPL.W
wielu przypadkach po połączeniach jednostek otwieramy konkursy na stanowiska kierownicze dla tych
nowych działów. Do konkursów zapraszamy zarówno pracowników, jak i osoby z zewnątrz, Chcemy
dokonać porównania tego co oferuje rynek z ofertą wewnętrzną PPL. Tak jak mówiłem, nie ma to
żadnego związku z CPK i dotyczy bardzo niewielu osób.
Pasazer.com: Ostanie pytanie dotyczy Baltony. Jaka jest obecnie kondycja ten spółki i jaka czeka ją
przyszłość?
Stanisław Wojtera: Mówiąc wprost Baltona wydawała się dużym problemem. W październiku 2020
r., kiedy przyszedłem do firmy, była jedną z głównych obszarów zainteresowania i troski. Pierwsze
analizy wypadały bardzo pesymistycznie. Jednak zmiana zarządu, ludzi i kultury pracy w Baltonie,
nowa strategia i głęboka restrukturyzacja, którą przeprowadził nowy zarząd spowodowały, że ta firma
nie jest już na krawędzi przepaści, ale ma perspektywy rozwoju i bycia silnym ekonomicznie graczem
na rynku.

Pasazer.com: Czyli PPL nie chce się pozbyć Baltony?
Stanisław Wojtera: Nie. Za dużo zainwestowaliśmy własnych sił i środków. Duża praca została
wykonana po stronie PPL i wewnątrz Baltony. Mówię to z pewną dumą. Niedawno gratulowaliśmy
nowemu zarządowi, bo naprawdę mają otwarte głowy, nowe pomysły i wchodzą na nowe rynki.
Podejmują też twarde i odważne decyzje związane ze strukturą produktów i łańcuchem dostaw.
Bardzo dużo się tam zmienia. Restrukturyzacja jest głęboka i dotyka wielu gałęzi, bo Baltona to
przecież też grupa kapitałowa z kilkunastoma spółkami. Niektóre są łączone, a inne, tam gdzie nie ma
biznesu, likwidowane. Oczywiście to długie procesy, trwające miesiące, czasami dłużej, ale już widać
odbicie od dna. Kończąc optymistycznie mogą powiedzieć, że Baltona zmierza ku słońcu.
Pasażer.com: Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Krzysztof Loga-Sowiński
Fot. PPL, materiały prasowe