Gość Pasażera: Tomasz Kloskowski. 50-lecie gdańskiego lotniska

2 kwietnia 2024 09:00
4 komentarze
Port Lotniczy Gdańsk świętuje 50-lecie swojego istnienia. W 1974 roku z lotniska w Rębiechowie odleciał pierwszy rejsowy samolot. Dziś gdańskie lotnisko odprawia niemal 6 milionów pasażerów w skali roku plasując się na trzecim miejscu w Polsce wśród najruchliwszych polskich portów.
Reklama
Z prezesem Tomaszem Kloskowskim rozmawiamy na temat historii lotniska, trudnościach i kryzysach na przestrzeni lat, ale także o bieżącym funkcjonowaniu, siatce połączeń, inwestycjach oraz planach na kolejne lata.


Pasazer.com: W gdańskim porcie lotniczym pracuje Pan już 30 lat. Czy Pamięta Pan lotnisko z lat 90.?

Tomasz Kloskowski: Oczywiście, najbardziej z tego okresu pamiętam, że najładniejszym obiektem był prywatny terminal Janusza Leksztonia. Dzisiaj budynek ten już nie istnieje. Miał on charakterystyczne żółte szyby, tak jak budynek LOT-u w centrum Gdańska. W tamtych czasach, gdy stawało się przed tym terminalem mówiło się "wow, jaki to jest piękny budynek". Terminale krajowe i międzynarodowe wyglądały natomiast jak dzisiejsze magazyny.

Pasazer.com: Spodziewał się Pan wtedy, że dziś lotnisko w Gdańsku będzie jednym z największych w Polsce?

Tomasz Kloskowski: Oczywiście, że nie! Gdybym wtedy to widział, to myślę, że byśmy nie popełnili pewnych błędów. Często jestem pytany o to, jakie błędy popełniliśmy przez te 30 lat. Trudno jest jednak powiedzieć co jest błędem, ponieważ każde kolejne lata dają dodatkową wiedzę i doświadczenie. Charakterystycznym przykładem może być Terminal numer 1. Wybudowany został w 1997 roku, a zaprojektowany w 1995. Gdybym miał dzisiejszą wiedzę, to bym wiedział, że należałoby go zlokalizować w linii dzisiejszego nowego terminala. Przed nowym terminalem mamy dwa rzędy samolotów na płytach postojowych, a przy Terminalu 1 nie da się tego zrobić, ponieważ nie zachowaliśmy odpowiedniej odległości. Odprawialiśmy wtedy około 250 tys. pasażerów rocznie i gdyby ktoś mi powiedział, że dzisiaj będzie to 6 mln, to bym uznał go za szalonego. Nie traktuję zatem tego jako błąd, tylko lekcję na przyszłość. Zaczęliśmy tworzyć masterplany i planować inwestycje w wieloletnim horyzoncie czasowym.


Pasazer.com: Co można uznać za największe wyzwanie podczas Pana pracy na lotnisku? ...kluczowe inwestycje, pandemia, wojna na Ukrainie...?

Tomasz Kloskowski: Wszystko jest wyzwaniem. Najpiękniejsze jest w tej pracy, że nigdy się nie zna dnia, ani godziny. Ciągle coś się dzieje, tylko w różnej skali. Kiedy zaczynałem pracę na lotnisku, to kupowaliśmy pierwsze komputery. Tabelka, taka którą dziś zrobię w exelu w 30 sekund wtedy robiłem 3 dni. Jak się przypomni tamte czasy, to dziś wydaje się to niewiarygodne. Największym wyzwaniem w latach 90. była jednak budowa nowego terminala. Pamiętajmy, że lotnisko było wówczas nierentowne, nie mieliśmy pieniędzy. Należało poprosić właścicieli aby nas dofinansowali, zdolności kredytowej nie mieliśmy bowiem żadnej. Mówiąc wprost, trzeba było wyżebrać te pieniądze. Następnie zaprojektować terminal, a ani my, ani projektanci nie mieliśmy żadnego doświadczenia w tej dziedzinie. Potem oczywiście musieliśmy zbudować terminal w założonym terminie i budżecie. Później przyszedł rok 2001 i zamachy na WTC, które spowodowały kryzys w branży lotniczej. Rok 2010 to wybuch wulkanu na Islandii, w międzyczasie jeszcze kryzys finansowy. Kryzys lat 2007-2008 zbiegł się z zamykaniem finansowania inwestycji na Euro 2012. Chodziłem po bankach, a oni wszyscy bankrutowali i nikt nam nie chciał pożyczyć pieniędzy. Później oczywiście same inwestycje związane z mistrzostwami. Dzisiejsze czasy, to linia PKM, rozbudowa terminala, Airport City. W międzyczasie przetoczyły się również kwestie polityczne, Amber Gold, OLT Express. Można zatem powiedzieć, że każdy czas ma swoje wyzwania.

Pasazer.com: Najwięksi niskokosztowi przewoźnicy Wizz Air oraz Ryanair zapowiadają dalsze wzrosty liczby obsługiwanych pasażerów. Czy port jest przygotowany na rozwój i rozbudowę baz dla tych linii?

Tomasz Kloskowski: W najbliższym okresie obawiałbym się nawet zmniejszenia baz tych przewoźników. Wszystko przez problemy z silnikami u Wizz Aira oraz z dostawami nowych maszyn dla Ryanaira. W ciągu najbliższego roku trzeba się spodziewać niestety redukcji połączeń. Niewątpliwie natomiast Wizz Air i Ryanair będą silnikami napędowymi tego lotniska i my jesteśmy na to gotowi.


Pasazer.com: Gdańsk jako jedyne duże lotnisko w Polsce nie musi prowadzić teraz przebudowy lub rozbudowy infrastruktury. Czy pomimo tego port planuje inwestycje w najbliższej przyszłości?

Tomasz Kloskowski: Wykorzystaliśmy pandemię, podjęliśmy ryzyko i rozbudowaliśmy port. W związku z tym jesteśmy wygranymi pandemii. Po pierwsze rozbudowaliśmy infrastrukturę i teraz tylko czekamy na dalsze wzrosty liczby pasażerów, a po drugie zrobiliśmy to kilka razy taniej niż obecnie. Były to bardzo dobre decyzje biznesowe i dzisiaj mamy ten komfort, że możemy na spokojnie projektować nowe płyty postojowe, które są naszym kolejnym etapem rozbudowy. Będziemy też budować trzeci hangar, który znajdzie się pomiędzy obecnym starszym obiektem, a drogą kołowania. Pracujemy również nad przeniesieniem i trzykrotnym powiększeniem bazy DHL, będzie ona zlokalizowana w miejscu obecnej starej bocznicy kolejowej. W przyszłości rozbudujemy też terminal wraz z bagażownią. Możemy jednak robić to wszystko swoim tempem, na spokojnie, bo nasza przepustowość jest większa, niż obecny poziom ruchu.


Pasazer.com: W 2023 roku udział linii Wizz Air i Ryanair w ruchu wyniósł ponad 80 proc. Czy nie pojawia się obawa, że Gdańsk uzależnia się od tanich przewoźników?

Tomasz Kloskowski: Nie ma żadnej obawy. To pasażerowie nam pokazują czym chcą latać. Gdyby pasażerowie nagle porzucili tanie linie i zaczęli latać przez huby, to ten udział by się zmienił. Nie należy zatem myśleć, że my się uzależniamy. To tani przewoźnicy z tą ofertą którą dają, są wybierani przez pasażerów w ponad 80 proc. Czy miałbym ograniczyć rozwój Ryanair i Wizz Air'a? Czy ci pasażerowie przesiądą się wtedy do sieciowych przewoźników, a może polecą np. z Modlina? Pamiętajmy, że rynek przewoźników tradycyjnych będzie się niebawem bardzo szybko rozwijał. Uważam, że każdy kryzys jest bardzo dobry ponieważ powoduje, że firmy się restrukturyzują. Linie sieciowe już się zrestrukturyzowały i dziś widzimy, że są o wiele bardziej efektywne kosztowo i budują swoją pozycję, tylko robią to mniej dynamicznie niż tanie linie.

Pasazer.com: Czy port musi zabiegać o nowe połączenia i rozwój tanich linii lotniczych, czy może przewoźnicy sami wykazują chęć rozwoju?

Tomasz Kloskowski: To jest taki rynek, że na wszelkich targach lotniczych i w każdym innym czasie my biegamy i błagamy przewoźników o nowe połączenia. Pamiętajmy, że jest to ogromna konkurencja na rynku. Mówimy już o kilkuset portach lotniczych w Europie i na świecie, przewoźnicy wybierają między nami jak w ulęgałkach. Każdy mówi, że ma u siebie świetny rynek, potencjał i benefity finansowe.

Pasazer.com: Jakie są obecnie priorytety w rozwoju siatki połączeń z gdańskiego lotniska?

Tomasz Kloskowski: Cały czas podkreślam, że nam zależy na British Airways do Londynu, Air France do Paryża, Turkish Airlines do Stambułu i flyDubai do Dubaju. Wszystko po to, aby zbudować connectivity. Te połączenia przez huby są nam potrzebne m.in. aby ściągać do regionu wielkie światowe imprezy. Wszyscy organizatorzy pytają nie dokąd latają tanie linie, tylko sieciowi przewoźnicy. Z punktu widzenia rozwoju regionu, bardzo istotne są te właśnie linie i one są dla mnie kluczowe. Nie oznacza to jednak, że tanie linie są dla mnie drugą kategorią, są one tak samo ważne. Sieciowi przewoźnicy są ważni do rozwoju regionu, a lowcosty są ważne, aby coraz więcej turystów do nas przylatywało i żebyśmy my mogli lecieć na wypoczynek lub do pracy. Nie ukrywam jednak, że o wiele więcej walki, siły i czasami szczęścia trzeba włożyć, aby to właśnie pozyskać sieciowych przewoźników.


Pasazer.com: Czy zgadza się pan z tezą, że dwustronne umowy międzynarodowe blokują rozwój takich lotnisk jak Gdańsk? Widzi pan szansę na poluzowanie lub nawet usunięcie takich zapisów?

Tomasz Kloskowski: Tak, zdecydowanie blokują. Ja jestem wrodzonym optymistą, ale jest to misja prawie niemożliwa. Jestem za tym, aby wolny rynek sam się regulował, wiem jednak, że gdyby wprowadzić pełen wolny rynek we wszystkich lotniczych dziedzinach, to LOT miałby problemy. Wiem także, że gdyby LOT miałby problemy, to jest to krzywda dla całego rynku lotniczego w Polsce. Gdybyśmy mieli np. Turkish do Stambułu, to dla naszych pasażerów otwiera się w zasadzie cały wschodni rynek. Dla nas i lotniska jest to ogromna wartość i rozumiem, że dla LOT-u jest to nie w smak, ponieważ wchodzi mu na rynek silna konkurencja. Szukamy rozwiązań, aby wilk był syty i owca cała. Te umowy są starsze niż ja, nikt mi nie powie, że 50 lub 60 lat temu ustalono warunki na ponad pół wieku, nie ma takiego biznesu. Błędem jest niedostosowywanie tych umów do bieżącej sytuacji rynkowej.

Pasazer.com: Czego w takim razie życzyć gdańskiemu lotnisku na kolejne lata funkcjonowania?

Tomasz Kloskowski: Przede wszystkim, aby Gdańsk, Gdynia i Sopot oraz cały region jak najlepiej się rozwijały. Jak region będzie się rozwijał, to lotnisko również będzie się rozwijać. Abyśmy wygrywali walkę konkurencyjną o mieszkańców, żeby tutaj przybywali nowi mieszkańcy i w tym niżu demograficznym u nas ludzi było coraz więcej. My im damy pracę i dobre warunki do życia, to nasze miasta się będą rozwijały, a wtedy również i lotnisko.

Ostatnie komentarze

 - Profil gość
mj-123 2024-04-03 20:35   
mj-123 - Profil mj-123
Z Gdyni da się bezpośrednio, z Sopotu także, z Gdańska Głównego pojedyncze kursy są, ale zdecydowana większość jest z Wrzeszcza.
Tatjan 2024-04-03 13:42   
Tatjan - Profil Tatjan
czy "misie" wydaje że z gdańska głównego nie można dojechać bez przesiadki ww wrzeszczu? A z gdyni?
mj-123 2024-04-02 14:36   
mj-123 - Profil mj-123
Rębiechowo to zarówno wieś w gminie Żukowo, ale też część dzielnicy Matarnia. Właśnie w latach 70. podczas budowy lotniska część wsi Rębiechowo wcielono w granice miasta i ta nazwa wciąż funkcjonuje w świadomości mieszkańców. Inna sprawa, w Gdańsku było jeszcze lotnisko we Wrzeszczu (dziś Zaspa), istnieje lotnisko wojskowe w Pruszczu Gdańskim no i w Gdyni wojskowe.
 - Profil gość
Reklama
Kup bilet Więcej
dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Wizy
Rezerwuj hotel
Wizy
Okazje z lotniska

dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Rezerwuj hotel
Wizy