Branża apeluje o wyłączenie Kanarów z zakazu lotów
Branża turystyczna apeluje do Mateusza Morawieckiego o wyłączenie Wysp Kanaryjskich z rozporządzenia o zakazie lotów do Polski.
Szefowie linii lotniczych, biur podróży oraz Patronato de Turismo de Fuerteventura apelują do polskiego rządu o wyłączenie Wysp Kanaryjskich z rozporządzenia o zakazie lotów do Polski i wyrażają wątpliwości co do kryteriów, jakimii kieruje się rząd, podejmując decyzje o umieszczaniu kolejnych państw na liście zakazów.




"Nie budzi wątpliwości, iż samolot – co potwierdzają kolejne badania naukowe (np. przeprowadzone przez niemieckich wirusologów z Instytutu Wirusologii Uniwersytetu Goethego, opublikowane na łamach czasopisma naukowego JAMA Network Open) – w dobie pandemii jest najbezpieczniejszym środkiem transportu. Możliwość zarażenia się od współpasażera na pokładzie jest niska, a przy obowiązku noszenia maseczek podczas całego rejsu prawdopodobieństwo jeszcze spada" - czytamy w liście.
"Wyspy Kanaryjskie charakteryzują się stosunkowo niską ilością zachorowań na COVID-19, diametralnie różniącą się od regionów Hiszpanii lądowej dotkniętej ogniskami koronawirusa, czego przykładem może być najbardziej popularna destynacja jaką jest Fuerteventura" - dodają.
Autorzy listu zwracają uwagę, że skoro możliwe są podróże do Chorwacji, Hiszpanii, Albanii czy Francji środkami transportu lądowego brak jest racjonalnych i uzasadnionych powodów dla zamykania lotów do tych krajów. Współczynnik liczby zakażonych osób na tysiąc mieszkańców nie może stanowić o zamykaniu połączeń lotniczych, w sytuacji pozostawienia możliwości podróżowania drogą lądową.
"W trosce o zdrowie Polaków wybierających się poza granice kraju powinniśmy promować transport lotniczy, jako bezpieczniejszy pod względem epidemiologicznym i ograniczający czas podróży. Transport lądowy wydłuża czas podróży powodując większe zmęczenie, a co za tym idzie wpływa na odporność i kondycję pasażerów, którzy stają się bardziej podatni za zarażenie wirusem. Zagrożenia te eliminuje podróż samolotem" - czytamy.
Pełna treść listu:



