Telefon wpadł pod siedzenie. Samolot musiał nagle wylądować

16 lutego 2020 12:00
W czwartek (13.02), boeing 777-200 linii British Airways lecący z Londynu-Gatwick do Tampy został zawrócony i musiał wylądować na Bermudach. Powodem był niecodzienny incydent związany z telefonem komórkowym i fotelem w klasie biznes.
Reklama
Samoloty mogą być zmuszone do nagłego lądowania z wielu różnych powodów, od nagłych przypadków medycznych po usterki techniczne. Jednak w czwartek lot BA 2167 linii British Airways został skierowany na Bermudy po tym, jak telefon komórkowy jednego z pasażerów utknął w mechanizmie składania fotela w klasie biznes.

Jak donosi serwis "Aviation Herald", 20-letni boeing 777-200 (G-VIIX) musiał zmienić cel lotu, po tym jak telefon zaczął się przegrzewać i wydzielać dym. Według relacji pozostałych pasażerów, osoba podróżująca w klasie biznes przypadkowo upuściła telefon, który wpadł pomiędzy siedzenie. Pasażer próbując uzyskać urządzenie, uruchomił rozkładanie się fotela, co zupełnie uwięziło komórkę.

Następnie z fotela zaczął wydobywać się dym, prawdopodobnie po przebiciu baterii telefonu komórkowego. Załoga po dowiedzeniu się o problemie, postanowiła skierować samolot na Bermudy. Boeing 777 w momencie wystąpienia incydentu znajdował się na wysokości 38 tys. stóp, zaś lądowanie nastąpiło po 25 minutach.

Po wylądowaniu na Bermudach, samolot został przejęty przez służby ratownicze, które początkowo przeprowadziły kontrolę na zewnątrz maszyny. Po kołowaniu na płycie lotniska pasażerowie zostali poproszeni o natychmiastową ewakuację i poinstruowani o pozostawieniu na pokładzie bagażu podręcznego.


Po tym jak strażacy weszli na pokład samolotu, zostali zmuszeni do całkowitego usunięcia fotela, aby odzyskać telefon. W końcu urządzenie zostało usunięte z mechanizmu fotela, ale załoga przyznała, że komórka już nigdy nie będzie działać.

W sumie samolot przebywał na Bermudach przez dwie godziny, w tym czasie personel naziemny sprawdzał samolot i wyciągnął feralny telefon z fotela. Ostatecznie, lot BA 2167 odleciał z Bermudów, przylatując do Tampy z 2,5-godzinnym opóźnieniem.

Takie incydenty zdarzają się cały czas i wielu pasażerów doświadczyło sytuacji, że ich telefon wypadł z kieszeni i zakleszczył się pod siedzeniem. Pasażer nie miał na to żadnego wpływu. Jednak samodzielna próba odzyskania telefonu i wyciągnięcia go z mechanizmu fotela, bez informowania o tym personelu pokładowego była nierozsądna i nierozważna.

Linie lotnicze informują pasażerów, że zabronione jest samodzielne wyjmowanie przedmiotów z mechanizmu fotela, gdyż może to doprowadzić do uszkodzeń zarówno rzeczy osobistych jak i fotela oraz całego samolotu.

Zobacz co się dzieje z telefonem, kiedy dochodzi do fizycznego uszkodzenia akumulatora:


Pomimo tych ostrzeżeń, które prawdopodobnie zostały przekazane podczas prezentacji procedur bezpieczeństwa, pasażer próbował samodzielnie odzyskać komórkę, narażając siebie i współpasażerów na niebezpieczeństwo, co finalnie spowodowało 2,5-godzinne opóźnienie. Mimo to, jest mało prawdopodobne, aby przewoźnik próbował przypisać odpowiedzialność za ten incydent i opóźnienia temu pasażerowi oraz obarczyć go dodatkowymi kosztami.

fot. mat. prasowe

Ostatnie komentarze

 - Profil gość
Reklama
Kup bilet Więcej
dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Wizy
Rezerwuj hotel
Wizy
Okazje z lotniska

dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Rezerwuj hotel
Wizy