Problemy z silnikami GE9X winne opóźnieniu pierwszego lotu Boeinga 777X
Mateusz Gałabuda
Choć Boeing zapewniał, że pierwszy lot jego najnowszej konstrukcji, czyli 777X odbędzie się jeszcze w tym roku, a certyfikacja w 2020, to okazuje się, że przez problemy z silnikami General Electric GE9X maszyna po raz pierwszy wzbije się w przestworza dopiero w przyszłym roku.
Reklama
Amerykański producent poinformował, że pierwszy lot najnowszego szerokokadłubowca odbędzie się najprawdopodobniej dopiero w przyszłym roku, ale też, że nadal będzie dążyć do zakończenia certyfikacji maszyny i rozpoczęcia dostaw do końca 2020 roku. Boeing zaznaczył przy tym, że mimo usilnych starań harmonogram może ulec zmianie i mogą pojawić się kolejne opóźnienia,
- Program 777X jest realizowany dotychczas z sukcesami dzięki testom naziemnym. Podczas gdy nadal planujemy pierwszą dostawę 777X do końca 2020 roku, istnieje duże ryzyko opóźnienia. Należy brać pod uwagę wyzwania związane z silnikiem, które spowodowały, że pierwszy lot naszego nowego szerokokadłubowca odbędzie się dopiero w przyszłym roku - powiedzieli przedstawiciele Boeinga przy okazji publikacji wyników finansowych za drugi kwartał 2019 roku.
Na pokazach lotniczych Paris Air Show odbywających się w Paryżu w czerwcu tego roku GE Aviation stwierdziło, że przeprojektowanie stojana w sprężarce wysokiego ciśnienia w silniku GE9X prawdopodobnie wpłynie na opóźnienie jego certyfikacji co najmniej do jesieni. Tym samym Boeing zaczął mieć wątpliwości co do możliwości odbycia pierwszego lotu 777X jeszcze w tym roku. Pomimo tych wiadomości dyrektorzy Boeinga podczas wszystkich wystąpień w Paryżu potwierdzali utrzymanie harmonogramu programu 777X.
- Nadal oczekujemy testów 777X w locie jeszcze w tym roku, a wejścia samolotu do służby spodziewamy się za rok - powiedział Kevin McAllister, dyrektor Boeing Commercial Airplanes.
fot. mat. prasowe
gość_13540
jjemiolo
wroord
spotter10