Wielka Brytania zaostrza przepisy dotyczące dronów, Polska odwrotnie
W zeszłym tygodniu rząd Wielkiej Brytanii opublikował zmianę przepisów prawa lotniczego w ramach dokumentu U.K. Air Navigation Order 2016 (ANO). Nowe przepisy ograniczają możliwość wykonywania lotów dronami w pobliżu lotnisk.
Reklama
Zmiany w przepisach
dotyczące zasad wykonywania lotów bezzałogowymi statkami powietrznymi zaczną
obowiązywać od 13 marca 2019. Wprowadzają one zakaz operowania dronami w
strefach FRZ (flight restriction zone). Strefy te będą wyznaczone wokół „chronionych”
lotnisk, a więc głównie komercyjnych portów lotniczych, lotnisk wojskowych, a
także lotnisk służących tzw. lotnictwu ogólnemu, GAT (General Air Traffic). Oczywiście
zakaz nie jest zero-jedynkowy i możliwe jest uzyskanie odpowiedniej zgody na
wykonanie lotu bezzałogowcem w takiej przestrzeni. W tym celu Brytyjczycy będą
zobowiązani do skontaktowania się z kontrolą ruchu lotniczego na danym lotnisku
i uzyskania od tej służby zezwolenia na lot. Jeśli lotnisko nie jest
kontrolowane to zezwolenia będzie udzielać jego operator.
Zmiany w przepisach ANO
poszerzają istniejące strefy FRZ, które otaczają lotniska jednokilometrowym „murem”.
Jak podaje redagowany przez brytyjski rząd portal dronesafe.uk, nowe FRZ będą
miały promienie równe 2 lub 2,5 milom morskim (3,7 – 4,6 km). Ponadto
począwszy od progu każdej drogi startowej wyznaczony zostanie kolejny segment
FRZ w postaci prostokąta o bokach 1x5 km. Wysokość FRZ określono na 2000 stóp.
- Powiększone
strefy FRZ będą lepiej chroniły brytyjskie lotniska przed nieuprawnioną
ingerencją osób używających drony niezgodnie z zasadami. Zmiany wejdą w życie
13 marca 2019 - ogłosił brytyjski rząd.
Nie do końca można
zrozumieć podejście brytyjskich prawodawców do kwestii wydzielania rozległych
FRZ, ponieważ takie działanie przypomina nieco walkę Niemców ze smogiem. Gdy
zakaz wjazdu do centrum niektórych miast pojazdami o normie emisji spalin EURO
4 nie spowodował spadku zanieczyszczenia to podnieśli minimalną normę na EURO
5. Efektu nadal brak, bo to chyba nie auta są główną przyczyną. Tutaj będzie
podobnie, bo jeśli ktoś celowo zechce polatać dronem na lotniskiem to żaden
przepis go przed tym nie powstrzyma, zaś dalsze poszerzanie FRZ nic w tym
zakresie nie zmieni. Z pomocą może za to przyjść geofencing, nad którym pracuje
intensywnie lider na rynku dronów DJI.
Nowelizacja przepisów
jest pokłosiem serii incydentów, których przyczyną było wykonywanie
nieautoryzowanych lotów dronami w przestrzeni lotniskowej. Najbardziej
znamienny w skutkach był przypadek londyńskiego lotniska Gatwick, które zostało
sparaliżowane przed Bożym Narodzeniem na ponad 36 godzin. W 2019 roku w
Wielkiej Brytanii wstrzymano już na parę chwil ruch na Heathrow, gdzie dron
został zaobserwowany nad lotniskiem w styczniu. Również w pierwszym miesiącu
tego roku podobna sytuacja miała miejsce w Dubaju. Choć na razie dotknięte
takimi nieodpowiedzialnymi zachowaniami właścicieli bezzałogowców były lotniska
obsługujące głównie ruch pasażerski to łatwo wyobrazić sobie ewentualne skutki
finansowe w przypadku „ataku dronów” na port cargo.
Zmiany zaproponowane
przez brytyjski rząd na marzec 2019 w pewnym stopniu modyfikują też poprzednie poprawki
do ANO dokonane w maju 2018 roku. Aktualnie funkcjonuje jeszcze podział wagowy
pomiędzy dronami małymi, które w określonych sytuacjach mogą wykonywać loty w pobliży
lotnisk i większymi. Małe w Wielkiej Brytanii to te ważące do 7 kg, ale w ramach
nowelizacji od 13 marca zakaz lotów bezzałogowców w FRZ będzie obowiązywał wszystkie
takie statki powietrzne, bez względu na masę. W mocy pozostanie za to zeszłoroczna
poprawka przepisów mówiąca o obowiązku rejestracji bezzałogowych statków
powietrznych w Civil Aviation Administration (CAA, odpowiednik polskiego ULC) i
nakazująca ich właścicielom zdawać internetowe testy z zakresu przepisów dotyczących
bezpieczeństwa wykonywania lotów. Te obowiązki będą obowiązywały od 30
listopada 2019. Obecnie komercyjne
wykonywanie lotów dronami w Wielkiej Brytanii wymaga od operatora posiadania
certyfikatu wydanego przez CAA przed każdą operacją. Nowe zasady prawdopodobnie
spowodują utrzymanie tego obowiązku i nie dojdzie na wyspach do włączenia
operacji bezzałogowców do ogólnego systemu zarządzania przestrzenią powietrzną.
Nie wiadomo jak ewentualnie wpłynie to na planowane w Wielkiej Brytanii
uruchomienie usług kurierskich z użyciem dronów.
Nowe przepisy w Wielkiej
Brytanii dają też dodatkowe uprawnienia policji, która może teraz zatrzymywać i
przeszukiwać osoby, wobec których zachodzi podejrzenie, że używały dronów w
sposób niebezpieczny na wysokości powyżej 400 stóp i w promieniu 5 km od
lotniska. Dodatkowo aby ukrócić takie zachowania policja będzie mogła uzyskać
dostęp do danych cyfrowych zapisanych w pamięci dronów, choć to uprawnienie
wymagać będzie nakazu sądowego.
- Dotychczasowe prawo
jasno mówi, że latanie dronami w pobliżu lotnisk to poważne przestępstwo. Teraz
robimy krok naprzód i rozszerzamy strefy objęte zakazem lotów, aby poprawić
bezpieczeństwo lotnisk i transportu lotniczego - powiedział Chris Grayling,
brytyjski sekretarz transportu. - Pracujemy także nad poprawą społecznej świadomości
istnienia tych przepisów. Każdy kto używa swojego bezzałogowca w pobliżu lotniska
powinien wiedzieć, że postępuje nie tylko nieodpowiedzialnie, ale też popełnia
przestępstwo i może zostać ukarany nawet pozbawieniem wolności.
O tym, że loty w pobliżu
lotnisk są nieodpowiedzialne i grożą karą więzienia, a także że każdy operator
drona - amator czy profesjonalista - powinien zapoznać się ze stosownymi
przepisami w tym zakresie i stosować się do nich przypomniał także przy okazji
ogłoszenia zmian w prawie Tim Johnson, dyrektor w CAA. Jego zdaniem przepisy są
po to, aby zapewnić wszystkim użytkownikom przestrzeni powietrznej
bezpieczeństwo.
Choć Wielka Brytania
zaostrza przepisy dotyczące użytkowania dronów to inne kraje jak USA, a ostatnio
nawet Polska, zdają się wprowadzać zmiany ułatwiające amatorom i
profesjonalistom używanie bezzałogowców. 12 lutego Federal Aviation
Administration (FAA) zaproponowało zmiany w amerykańskich przepisach, dzięki
którym operacje z użyciem dronów mogłyby być ułatwione, a kontrola nad nimi
wcielona do krajowego systemu zarządzania przestrzenią powietrzną. W Polsce z
kolei nowe zmiany w przepisach ułatwią przede wszystkim latanie dronami
amatorom, ale także pozwolą profesjonalistom na wykonywanie lotów poza
zasięgiem wzroku bez konieczności rezerwowania specjalnych segmentów
przestrzeni powietrznej. Nowe przepisy w naszym kraju:
- pozwolą na wykonywanie niskich lotów BVLOS (poza zasięgiem wzroku) i lotów automatycznych bez konieczności wydzielania specjalnych stref,
- umożliwią wykonywanie lotów FPV (firs person view – a więc z użyciem widoku z kamery drona),
- wyłączą obowiązek posiadania badań lotniczo-lekarskich i zdawania egzaminów państwowych dla operatorów BSP poniżej 5 kg używanych w lotach VLOS,
- obniżą minimalny wiek operatorów BSP konieczny do uzyskania świadectwa kwalifikacji UAVO,
- wprowadzą szereg mniejszych zmian mających uprościć użytkowanie BSP.
Jak widać zmiany w prawie
dotyczące dronów dzieją się nieustannie i to w różnych zakątkach globu. Jedne
mają na celu ułatwić wykorzystanie nowych technologii, inne choć zaostrzają
warunki konieczne do spełnienia, aby polatać dronem, to mają podnosić
bezpieczeństwo. Niezależnie od tego jakie cele przyświecają prawodawcom, warto
aby weryfikowali oni swoje idee, ponieważ same ograniczenia nie spowodują, że
nie będzie dochodziło do niebezpiecznych sytuacji. Może warto jednak postawić
głównie na edukację społeczeństwa w przystępnej formie? Wszak gdy w grudniu
Gatwick zostało sparaliżowane to loty dronami nad lotniskiem były już od
długiego czasu nielegalne…
fot. mat. prasowe