Wielka Brytania zaostrza przepisy dotyczące dronów, Polska odwrotnie

25 lutego 2019 08:34
W zeszłym tygodniu rząd Wielkiej Brytanii opublikował zmianę przepisów prawa lotniczego w ramach dokumentu U.K. Air Navigation Order 2016 (ANO). Nowe przepisy ograniczają możliwość wykonywania lotów dronami w pobliżu lotnisk.
Reklama
Zmiany w przepisach dotyczące zasad wykonywania lotów bezzałogowymi statkami powietrznymi zaczną obowiązywać od 13 marca 2019. Wprowadzają one zakaz operowania dronami w strefach FRZ (flight restriction zone). Strefy te będą wyznaczone wokół „chronionych” lotnisk, a więc głównie komercyjnych portów lotniczych, lotnisk wojskowych, a także lotnisk służących tzw. lotnictwu ogólnemu, GAT (General Air Traffic). Oczywiście zakaz nie jest zero-jedynkowy i możliwe jest uzyskanie odpowiedniej zgody na wykonanie lotu bezzałogowcem w takiej przestrzeni. W tym celu Brytyjczycy będą zobowiązani do skontaktowania się z kontrolą ruchu lotniczego na danym lotnisku i uzyskania od tej służby zezwolenia na lot. Jeśli lotnisko nie jest kontrolowane to zezwolenia będzie udzielać jego operator.


Zmiany w przepisach ANO poszerzają istniejące strefy FRZ, które otaczają lotniska jednokilometrowym „murem”. Jak podaje redagowany przez brytyjski rząd portal dronesafe.uk, nowe FRZ będą miały promienie równe 2 lub 2,5 milom morskim (3,7 – 4,6 km). Ponadto począwszy od progu każdej drogi startowej wyznaczony zostanie kolejny segment FRZ w postaci prostokąta o bokach 1x5 km. Wysokość FRZ określono na 2000 stóp.

- Powiększone strefy FRZ będą lepiej chroniły brytyjskie lotniska przed nieuprawnioną ingerencją osób używających drony niezgodnie z zasadami. Zmiany wejdą w życie 13 marca 2019 - ogłosił brytyjski rząd.

Nie do końca można zrozumieć podejście brytyjskich prawodawców do kwestii wydzielania rozległych FRZ, ponieważ takie działanie przypomina nieco walkę Niemców ze smogiem. Gdy zakaz wjazdu do centrum niektórych miast pojazdami o normie emisji spalin EURO 4 nie spowodował spadku zanieczyszczenia to podnieśli minimalną normę na EURO 5. Efektu nadal brak, bo to chyba nie auta są główną przyczyną. Tutaj będzie podobnie, bo jeśli ktoś celowo zechce polatać dronem na lotniskiem to żaden przepis go przed tym nie powstrzyma, zaś dalsze poszerzanie FRZ nic w tym zakresie nie zmieni. Z pomocą może za to przyjść geofencing, nad którym pracuje intensywnie lider na rynku dronów DJI.


Nowelizacja przepisów jest pokłosiem serii incydentów, których przyczyną było wykonywanie nieautoryzowanych lotów dronami w przestrzeni lotniskowej. Najbardziej znamienny w skutkach był przypadek londyńskiego lotniska Gatwick, które zostało sparaliżowane przed Bożym Narodzeniem na ponad 36 godzin. W 2019 roku w Wielkiej Brytanii wstrzymano już na parę chwil ruch na Heathrow, gdzie dron został zaobserwowany nad lotniskiem w styczniu. Również w pierwszym miesiącu tego roku podobna sytuacja miała miejsce w Dubaju. Choć na razie dotknięte takimi nieodpowiedzialnymi zachowaniami właścicieli bezzałogowców były lotniska obsługujące głównie ruch pasażerski to łatwo wyobrazić sobie ewentualne skutki finansowe w przypadku „ataku dronów” na port cargo.

Zmiany zaproponowane przez brytyjski rząd na marzec 2019 w pewnym stopniu modyfikują też poprzednie poprawki do ANO dokonane w maju 2018 roku. Aktualnie funkcjonuje jeszcze podział wagowy pomiędzy dronami małymi, które w określonych sytuacjach mogą wykonywać loty w pobliży lotnisk i większymi. Małe w Wielkiej Brytanii to te ważące do 7 kg, ale w ramach nowelizacji od 13 marca zakaz lotów bezzałogowców w FRZ będzie obowiązywał wszystkie takie statki powietrzne, bez względu na masę. W mocy pozostanie za to zeszłoroczna poprawka przepisów mówiąca o obowiązku rejestracji bezzałogowych statków powietrznych w Civil Aviation Administration (CAA, odpowiednik polskiego ULC) i nakazująca ich właścicielom zdawać internetowe testy z zakresu przepisów dotyczących bezpieczeństwa wykonywania lotów. Te obowiązki będą obowiązywały od 30 listopada 2019. Obecnie komercyjne wykonywanie lotów dronami w Wielkiej Brytanii wymaga od operatora posiadania certyfikatu wydanego przez CAA przed każdą operacją. Nowe zasady prawdopodobnie spowodują utrzymanie tego obowiązku i nie dojdzie na wyspach do włączenia operacji bezzałogowców do ogólnego systemu zarządzania przestrzenią powietrzną. Nie wiadomo jak ewentualnie wpłynie to na planowane w Wielkiej Brytanii uruchomienie usług kurierskich z użyciem dronów.


Nowe przepisy w Wielkiej Brytanii dają też dodatkowe uprawnienia policji, która może teraz zatrzymywać i przeszukiwać osoby, wobec których zachodzi podejrzenie, że używały dronów w sposób niebezpieczny na wysokości powyżej 400 stóp i w promieniu 5 km od lotniska. Dodatkowo aby ukrócić takie zachowania policja będzie mogła uzyskać dostęp do danych cyfrowych zapisanych w pamięci dronów, choć to uprawnienie wymagać będzie nakazu sądowego.

- Dotychczasowe prawo jasno mówi, że latanie dronami w pobliżu lotnisk to poważne przestępstwo. Teraz robimy krok naprzód i rozszerzamy strefy objęte zakazem lotów, aby poprawić bezpieczeństwo lotnisk i transportu lotniczego - powiedział Chris Grayling, brytyjski sekretarz transportu. - Pracujemy także nad poprawą społecznej świadomości istnienia tych przepisów. Każdy kto używa swojego bezzałogowca w pobliżu lotniska powinien wiedzieć, że postępuje nie tylko nieodpowiedzialnie, ale też popełnia przestępstwo i może zostać ukarany nawet pozbawieniem wolności.

O tym, że loty w pobliżu lotnisk są nieodpowiedzialne i grożą karą więzienia, a także że każdy operator drona - amator czy profesjonalista - powinien zapoznać się ze stosownymi przepisami w tym zakresie i stosować się do nich przypomniał także przy okazji ogłoszenia zmian w prawie Tim Johnson, dyrektor w CAA. Jego zdaniem przepisy są po to, aby zapewnić wszystkim użytkownikom przestrzeni powietrznej bezpieczeństwo.


Choć Wielka Brytania zaostrza przepisy dotyczące użytkowania dronów to inne kraje jak USA, a ostatnio nawet Polska, zdają się wprowadzać zmiany ułatwiające amatorom i profesjonalistom używanie bezzałogowców. 12 lutego Federal Aviation Administration (FAA) zaproponowało zmiany w amerykańskich przepisach, dzięki którym operacje z użyciem dronów mogłyby być ułatwione, a kontrola nad nimi wcielona do krajowego systemu zarządzania przestrzenią powietrzną. W Polsce z kolei nowe zmiany w przepisach ułatwią przede wszystkim latanie dronami amatorom, ale także pozwolą profesjonalistom na wykonywanie lotów poza zasięgiem wzroku bez konieczności rezerwowania specjalnych segmentów przestrzeni powietrznej. Nowe przepisy w naszym kraju:
  • pozwolą na wykonywanie niskich lotów BVLOS (poza zasięgiem wzroku) i lotów automatycznych bez konieczności wydzielania specjalnych stref,
  • umożliwią wykonywanie lotów FPV (firs person view – a więc z użyciem widoku z kamery drona),
  • wyłączą obowiązek posiadania badań lotniczo-lekarskich i zdawania egzaminów państwowych dla operatorów BSP poniżej 5 kg używanych w lotach VLOS,
  • obniżą minimalny wiek operatorów BSP konieczny do uzyskania świadectwa kwalifikacji UAVO,
  • wprowadzą szereg mniejszych zmian mających uprościć użytkowanie BSP.
Jak widać zmiany w prawie dotyczące dronów dzieją się nieustannie i to w różnych zakątkach globu. Jedne mają na celu ułatwić wykorzystanie nowych technologii, inne choć zaostrzają warunki konieczne do spełnienia, aby polatać dronem, to mają podnosić bezpieczeństwo. Niezależnie od tego jakie cele przyświecają prawodawcom, warto aby weryfikowali oni swoje idee, ponieważ same ograniczenia nie spowodują, że nie będzie dochodziło do niebezpiecznych sytuacji. Może warto jednak postawić głównie na edukację społeczeństwa w przystępnej formie? Wszak gdy w grudniu Gatwick zostało sparaliżowane to loty dronami nad lotniskiem były już od długiego czasu nielegalne…

fot. mat. prasowe

Ostatnie komentarze

 - Profil gość
Reklama
Kup bilet Więcej
dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Wizy
Rezerwuj hotel
Wizy
Okazje z lotniska

dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Rezerwuj hotel
Wizy