Pozew kontrolerów ruchu lotniczego przeciw rządowi USA
Częściowe zawieszenie pracy rządu w USA trwa od 22 grudnia, a wszystko za sprawą sporu o pieniądze na budowę muru na granicy USA z Meksykiem, który toczy się między prezydentem Donaldem Trumpem i Republikanami z jednej strony, a Demokratami z drugiej.
Związkowcy z NATCA złożyli pozew w Sądzie Rejonowym dla Dystryktu Kolumbii i zawarli w nim również uwagi co do naruszeń przez rząd przepisów prawa pracy, ponieważ rząd nie wypłaca członkom związku zatrudnionym w FAA (odpowiednik polskiego ULC, który zatrudnia również kontrolerów ruchu lotniczego) wymaganej płacy minimalnej i zmuszeni są oni do pracy bez wynagrodzenia. Pozew jako winnych sytuacji wskazuje prezydenta Trumpa, administratora w FAA - Daniela Elwella, dyrektora biura zarządzania personelem - Margaret Weichert, dyrektora biura zarządzania i księgowości - Micka Mulvaneya, a także sekretarza w Departamencie Spraw Wewnętrznych - Davida Bernhardta. NATCA prosi we wniosku o przyspieszone rozpoczęcie postępowania. Kontrolerzy, eksperci zarządzający przepływem ruchu lotniczego i inni pracownicy FAA ciągle wykonują swoje obowiązki, chociaż od rozpoczęcia zawieszenia pracy rządu nie otrzymali wypłat. Około 3 tys. pracowników, których reprezentuje NATCA pozostaje w tym okresie na bezpłatnych urlopach. Wstrzymanie finansowania zmusiło FAA także do zawieszenia nauki w ośrodku szkolenia nowych kontrolerów w Oklahomie.
Członkowie NATCA podjęli jak do tej pory protest, który miał miejsce 10 stycznia w Waszyngtonie przed budynkiem Kapitolu. Podczas demonstracji, do której przyłączyli się członkowie związku Specjalistów Bezpieczeństwa w Lotnictwie, wzywano do natychmiastowego wznowienia pracy rządu. Akcję wsparły również organizacje reprezentujące linie lotnicze, lotniska, pilotów i personel pokładowy, a nawet operatorów bezzałogowych statków powietrznych.
fot. mat. prasowe