Łódź stawia na cargo
Cargo to coraz ważniejszy filar działalności łódzkiego lotniska, a po dokończeniu ekspresowej obwodnicy miasta potencjał jeszcze wzrośnie. Nowa prezes portu ma ambitne plany w tym zakresie.
Reklama
- Z roku na rok zwiększa się wielkość obsługiwanych ładunków i wszystko wskazuje na to, że mniej więcej za 5 lat wielkość obsługiwanych ładunków cargo osiągnie poziom ok. 10-12 tys. ton w ciągu roku - zapowiada w rozmowie z Pasazer.com Anna Midera, która od niedawna jest prezesem łódzkiego lotniska.
Taki poziom oznaczałby niemal dwukrotny wzrost w stosunku do 2016 r., w którym lotnisko odprawiło 6,6 tys. ton ładunków cargo.
W pierwszych czterech miesiącach br. lotnisko odnotowało wzrost przewozów cargo o 30 proc. do 2,6 tys. ton, więc prognozy prezes Midery wydają się realistyczne. Większość ładunków jest transportowana ciężarówkami w ramach usługi RFS, czyli Road Feeder Service. Fracht jest odprawiany w Łodzi, gdzie wystawiany jest list przewozowy, a następnie jest przewożony ciężarówkami do hubów (np. Frankfurtu), gdzie trafia na pokład samolotów.
Aby sprostać zwiększonemu ruchowi cargo, port lotniczy inwestuje w nową powierzchnię magazynową.
- Prowadzimy rozmowy z kilkoma potencjalnymi inwestorami, którzy mogliby z nami współpracować, zainteresowanie w środowisku logistycznym jest bardzo duże - dodaje Midera.
Podkreśla, że Łódź już teraz ma wyjątkowo dobrą pozycję do rozwoju ruchu cargo. Lotnisko jest położone w pobliżu skrzyżowania dwóch autostrad przecinających Polskę ze wschodu na zachód (A2) i z północy na południe (A2). Z tego powodu w okolicach Łodzi i Strykowa swoje magazyny zbudowało wiele firm logistycznych - według Midery w regionie jest łącznie ponad milion m kw. powierzchni magazynowej.
Dla frachtowej przyszłości lotniska ważne są także trwające inwestycje. Midera zwraca szczególną uwagę na trasę ekspresową S14, czyli zachodnią obwodnicę Łodzi. Odcinek ten domknie ekspresowy "ring" wokół miasta. Dobudowanie tej trasy zdecydowanie ułatwi dojazd z lotniska zarówno do autostrady A2, jak i do A1 w kierunku północnym. Obecnie aby dotrzeć z portu lotniczego do skrzyżowania autostrad kierowcy muszą jechać albo naokoło miasta trasami DK1, S8 i A1, albo przebijać się przez centrum miasta, albo omijać Łódź od zachodu przez Aleksandrów i Zgierz.
Droga S14 została w połowie maja skierowana do przetargu, jednak w wariancie ze zmniejszoną liczbą węzłów, przeciwko czemu protestują mieszkańcy i politycy z Łodzi. Pierwszy przetarg, rozpisany jeszcze przez poprzedni rząd w październiku 2015 r., został w lutym br. unieważniony. Ministerstwo Infrastruktury argumentowało, że koszt inwestycji był przeszacowany, a nowy przetarg umożliwi jego obniżenie. Droga nie powstanie do 2020 r., jak pierwotnie planowano, ale resort zapewnia, że w połowie 2021 r. będzie otwarta.
Duże znaczenie dla lotniska ma też dokończenie autostrady A1, które zapewni szybkie połączenie Łodzi ze Śląskiem i dalej Czechami. Ministerstwo Infrastruktury długo szukało środków na zbudowanie brakującego odcinka między Częstochową a Tuszynem w Łódzkiem. Zgodnie z optymistycznym harmonogramem, odcinek ten powstanie do 2021 r.