Boeing zaproponował zmiany w B787
Reklama
Wczoraj (22.02) w Waszyngtonie Boeing przedstawił amerykańskiej Federalnej Administracji Lotnictwa (FAA) zmiany jakie chce zastosować w bateriach litowo-jonowych i systemie elektrycznym Boeinga 787 Dreamliner. Taką informację przekazał dział prasowy agencji.
Jednak w całej sprawie zadziwiające jest to, że źródło problemu nie zostało ustalone jeszcze przez NTSB, a są już przedstawione zmiany przez producenta. Tak więc trzeba to jasno powiedzieć, że analiza problemów i bezpieczeństwa w Boeingu jest nieco wątpliwa, a całkowite rozwiązanie problemów może zająć jeszcze kilka miesięcy.
Boeing 787 jest pierwszym samolotem, w którym zainstalowano lżejsze, ale bardziej niestabilne baterie litowo-jonowe. Ich pożary spowodowały uziemienie wszystkich samolotów tego typu przez co linie lotnicze na całym świecie straciły już prawie 8 mld dolarów.
Według wciąż nieoficjalnych informacji pożarom ma zapobiec fizyczne oddzielenie i odsunięcie od siebie ośmiu ogniw akumulatorów. W oryginalnym projekcie znajdują się one w jednej obudowie i dość ściśle do siebie przylegają. Powoduje to zwiększone ryzyko przegrzewania i pożaru.
Prof. Kiyoshi Kanamura z Uniwersytetu Tokijskiego w rozmowie z Reutersem twierdzi, że dobrym rozwiązaniem byłoby zamontowanie pomiędzy ogniwami płytek ceramicznych.
W związku z obawami przed podobnymi problemami, z akumulatorów litowo-jonowych zrezygnował Airbus. Europejski producent chciał je montować w samolocie A350, który ma konkurować z Dreamlinerem. Jednak nowa maszyna z Tuluzy będzie miała baterie starszego typu - sprawdzone niklowe.
Z uwagi na problemy z akumulatorami Boeingów 787 Dreamliner wstrzymane zostały także wszystkie dostawy samolotów. LOT, który do marca miał otrzymać pięć maszyn tego typu, już zmodyfikował harmonogram zastępowania starszych Boeingów 767-300ER. Przewoźnik "aktualizuje scenariusze" i nie wyklucza, że na sezon letni konieczny będzie leasing innych samolotów. LOT potwierdził już, że do października nie uwzględnia maszyn 787 na swoich dalekodystansowych połączeniach i będzie wykonywał loty Boeingami 767. Według optymistycznych wersji samoloty Boeing 787 w barwach LOTu miały powrócić do służby najpóźniej w czerwcu.
Piotr Bożyk
Fot. Piotr Bożyk
Jednak w całej sprawie zadziwiające jest to, że źródło problemu nie zostało ustalone jeszcze przez NTSB, a są już przedstawione zmiany przez producenta. Tak więc trzeba to jasno powiedzieć, że analiza problemów i bezpieczeństwa w Boeingu jest nieco wątpliwa, a całkowite rozwiązanie problemów może zająć jeszcze kilka miesięcy.
Boeing 787 jest pierwszym samolotem, w którym zainstalowano lżejsze, ale bardziej niestabilne baterie litowo-jonowe. Ich pożary spowodowały uziemienie wszystkich samolotów tego typu przez co linie lotnicze na całym świecie straciły już prawie 8 mld dolarów.
Według wciąż nieoficjalnych informacji pożarom ma zapobiec fizyczne oddzielenie i odsunięcie od siebie ośmiu ogniw akumulatorów. W oryginalnym projekcie znajdują się one w jednej obudowie i dość ściśle do siebie przylegają. Powoduje to zwiększone ryzyko przegrzewania i pożaru.
Prof. Kiyoshi Kanamura z Uniwersytetu Tokijskiego w rozmowie z Reutersem twierdzi, że dobrym rozwiązaniem byłoby zamontowanie pomiędzy ogniwami płytek ceramicznych.
W związku z obawami przed podobnymi problemami, z akumulatorów litowo-jonowych zrezygnował Airbus. Europejski producent chciał je montować w samolocie A350, który ma konkurować z Dreamlinerem. Jednak nowa maszyna z Tuluzy będzie miała baterie starszego typu - sprawdzone niklowe.
Z uwagi na problemy z akumulatorami Boeingów 787 Dreamliner wstrzymane zostały także wszystkie dostawy samolotów. LOT, który do marca miał otrzymać pięć maszyn tego typu, już zmodyfikował harmonogram zastępowania starszych Boeingów 767-300ER. Przewoźnik "aktualizuje scenariusze" i nie wyklucza, że na sezon letni konieczny będzie leasing innych samolotów. LOT potwierdził już, że do października nie uwzględnia maszyn 787 na swoich dalekodystansowych połączeniach i będzie wykonywał loty Boeingami 767. Według optymistycznych wersji samoloty Boeing 787 w barwach LOTu miały powrócić do służby najpóźniej w czerwcu.
Piotr Bożyk
Fot. Piotr Bożyk