Gość Pasażera: Leszek Narowski

5 sierpnia 2010 12:31
53 komentarzy
Reklama
Z Leszkiem Narowskim, wiceprezesem zarządu ds. handlowych w Polskich Liniach Lotniczych LOT, rozmawia .

Leszek Narowski jest odpowiedzialny w firmie za obszar sprzedaży i marketingu, zarządzanie siatką połączeń oraz zarządzanie wpływami.

Pasazer.com:
Panie Prezesie, raczej trudno Wam będzie wytłumaczyć się z zarzutów, jakie – w formie retorycznego pytania – feruje prezes Pamuła, iż zlikwidowaliście połączenie do Chicago nie dlatego, że było nieopłacalne a dlatego, że LOT nie ma czym polecieć do Hanoi. Czy pogląd ten jest zasadny?

Leszek Narowski: Ubolewam, że nasi partnerzy z portu lotniczego w Krakowie sugerują taki tok myślenia przy podejmowaniu strategicznych dla firmy decyzji. Nasze kontakty biznesowe pokazują, że decyzje LOT-u opierają się przede wszystkim na głębokich analizach ekonomicznych oraz badaniach rynku. Planując siatkę połączeń bierzemy pod uwagę nie tylko potencjał pasażerski danego połączenia, ale również aspekt przychodowy i cały szereg innych parametrów związanych z konkretna trasą. Nieuwzględnienie w zimowej siatce połączeń LOT-u rejsów z Krakowa do USA w żadnym wypadku nie jest powiązane z faktem uruchomienia połączenia do Hanoi. Rejsy na trasie Kraków-USA od dawna są dla naszej firmy nieopłacalne (strata w okresie lipiec 2009 - czerwiec 2010 wyniosła ponad 12 mln PLN), a co najważniejsze z punktu widzenia rachunku ekonomicznego, nie ma obecnie prognoz, by ta sytuacja mogła w najbliższym czasie się zmienić.

Sytuacja nie ma nic wspólnego z rzekomo nieprowadzonymi w LOT działaniami promocyjnymi, ale między innymi z ograniczeniami operacyjnymi w samym porcie Balice oraz wokół niego. Połączenie na trasie Kraków – Chicago - Kraków jest połączeniem, na którym, ze względów operacyjnych, nie jesteśmy w stanie wykorzystać w pełni możliwości przewozowych oferowanych przez samolot Boeing 767 z powodu ograniczeń w porcie krakowskim. Konieczność redukowania liczby dostępnych do sprzedaży miejsc i brak możliwości przewozu przesyłek towarowych na tej trasie w kierunku do Chicago, oraz przymusowe międzylądowania w Warszawie i Gdańsku na dotankowania samolotów powodują, że jest to połączenie wysoko nierentowne. Nie podejmowalibyśmy przecież decyzji o wycinaniu z siatki rentownego połączenia - to jak podcinanie gałęzi, na której się siedzi. Sugerujemy, aby opinie o rentowności bądź nierentowności danego połączenia wyrażał sam przewoźnik, który najlepiej wie jakie parametry muszą być brane pod uwagę przy ocenie opłacalności danego kierunku. Frekwencja danego rejsu nie świadczy jeszcze o powodzeniu danego połączenia.

Pasazer.com: Czy prawdziwymi są dane, jakie podaje prezes Kraków Airport o obłożeniu Waszych samolotów na rejsach do Chicago, Aten i Rzymu?

Leszek Narowski: Podawane przez Prezesa Pamułę dane są zgodne z prawdą, ale paradoksalnie właśnie one świadczą przeciwko utrzymywaniu połączeń z Atenami czy Rzymem. Obłożenie rzędu 50% jest wynikiem złym, a nasze wewnętrzne analizy nie wróżą poprawy sytuacji. Dodatkowymi okolicznościami, które należy brać pod uwagę w przypadku połączenia na trasie Kraków - Ateny jest sytuacja polityczno-gospodarcza w Grecji, która nie rokuje rozwoju tamtejszego biznesu i turystyki. W przypadku połączenia Kraków - Rzym warto natomiast podkreślić obecność nowych „tanich linii”, które są wprawdzie konkurencyjne cenowo, ale oferują dalece gorszy, a co najważniejsze odpłatny produkt pokładowy, o czym rzadko pamiętają pasażerowie. Odpowiadając na to pytanie nie mogę nie przypomnieć raz jeszcze, że aspektem który koniecznie należy brać pod uwagę analizując połączenia z Krakowa są ograniczenia operacyjne. Jeszcze raz podkreślam, że o rentowności połączenia nie świadczy wyłącznie wskaźnik wypełnienia samolotu

Pasazer.com: Pamuła dobitnie stwierdził, że za fiasko ekonomiczne skasowanych lotów – mówię o europejskich – odpowiada LOT. Narodowy przewoźnik miał zmienić godziny lotów z Małopolski, jednak tego nie uczyniono. Dlaczego?

Leszek Narowski: Głównie z powodu decyzji o kierowaniu floty na połączenia, które pozwalają lepiej budować pozycję LOT-u w Europie i zapewniają rentowność. Ograniczenia we flocie powodują, że musimy nią zarządzać w bardzo przemyślany sposób. Staramy się tak optymalizować siatkę lotów aby liczba godzin lotów była w ciągu doby maksymalna. Modyfikacje w zimowej siatce połączeń spowodują aż 26% wzrost średniego dobowego wykorzystania samolotu. To bardzo dobry wynik świadczący o profesjonalnym podejściu do strategicznego planowania siatki połączeń. Przykładowo nasze nowo otwierane połączenia na wschód (Bejrut, Erewań, Tbilisi, Kair, Damaszek) optymalnie wykorzystują dostępną flotę samolotów. Rejsy zaplanowane są w godzinach nocnych kiedy wykorzystywane na te rejsy samoloty wcześniej stały na płycie lotniska i jak już widzimy w przypadku uruchomionych operacyjnie Bejrutu i Erewania mają bardzo dobre wyniki sprzedaży.

Pasazer.com: Pytając szefa portu w Balicach o to, czy aby nie mamy do czynienia z końcem słynnego „potencjału małopolskiego”, ten niejako uciekł od odpowiedzi na te część pytania. Jak to się ma z Waszego punktu widzenia?

Leszek Narowski: Nie uważam, że potencjał małopolski się „wyczerpał”. Wręcz przeciwnie – Polacy z tego regionu latają coraz więcej i chętniej. Ponadto Balice mają duży potencjał oraz świetnego managera w osobie Prezesa Pamuły, który robi dużo dobrego dla Portu Lotniczego w Krakowie a sam Port znany jest w Europie i na świecie. Podróżowanie samolotami to przyszłość, jest dużo szybsze i efektywniejsze niż innymi środkami transportu. Rozwój regionu oznacza zwiększenie popytu na wygodne połączenia nie tylko dla biznesu, ale także dla turystów. Rynek sam zgłasza swoje potrzeby, a naszym zadaniem jest tylko zauważyć ten potencjał i go dobrze wykorzystać. Poza tym jesteśmy właśnie w trakcie negocjacji z portami regionalnymi i samorządami w sprawie otwarcia nowych połączeń. Pracujemy nad bardzo ciekawymi i co najważniejsze dochodowymi projektami, które ucieszą nie tylko przyszłych pasażerów.

Pasazer.com: Kasowanie międzynarodowych połączeń z portów regionalnych to zaprzeczenie płynących dotąd z różnych stron sygnałów o Waszej ekspansji na regiony właśnie. Dziś LOT się broni, że nigdy tego nie potwierdzał, a były to jedynie medialne spekulacje lub mrzonki przedstawicieli polskich lotnisk. Mają szansę się ziścić w najbliższym czasie?

Leszek Narowski: Zimowa siatka połączeń zakłada zamknięcie niektórych połączeń z Krakowa, nie ze wszystkich portów regionalnych. Jeśli chodzi o wątek medialnych spekulacji nie da się ukryć, że niestety tak właśnie było, wystarczy prześledzić doniesienia prasowe z tego roku i stanowisko LOT-u w kwestii otwierania połączeń z niektórych regionów. Jeszcze raz podkreślam, że LOT podtrzymuje chęć rozwoju połączeń z portów regionalnych, jako rozwijających się dużo szybciej niż port w Warszawie i bardzo dobrze rokujących jeśli chodzi o potencjał przewozowy. Obecnie we współpracy z portami regionalnymi poszukujemy optymalnej formuły współpracy, tak by w jak najlepszy sposób połączyć ich i nasze interesy.

Pasazer.com: Nie da się zaprzeczyć, że odbyło się spotkanie Sebastiana Mikosza, prezesa LOT-u, z przedstawicielami polskich lotnisk regionalnych, gdzie szeroko debatowano o „ożywianiu tych portów”, o czym przypomniał Jan Pamuła.

Leszek Narowski: I rzeczywiście tak było i nie będę ukrywał, że Prezes Pamuła był jednym z najbardziej aktywnych w tym ważnym temacie. Proszę jednak pamiętać o jednej ważnej sprawie, współpraca z portami regionalnymi powinna polegać na wzajemnym zrozumieniu, organizacyjnym zgraniu oraz zapewnieniu korzyści z prowadzonej działalności. Oprócz konsekwentnego budowania hubu przesiadkowego w Warszawie, LOT przykłada dużą wagę do współpracy z portami regionalnymi. Ich potencjał z całą pewnością zostanie wykorzystany przez LOT, taka współpraca musi zostać jednak w pierwszej kolejności poparta szczegółową analizą ekonomiczną. Nie osiągniemy zysku bez podejmowania decyzji, które będą często trudne dla portów lotniczych, ale z kolei znaczące dla LOT-u z dochodowego punktu widzenia. Pytanie retoryczne – co jest dla nas ważniejsze – naciski polityczne czy rentowność? Chcemy rozwijać naszą siatkę połączeń z Portem w Krakowie ale połączeń rentownych.

Pasazer.com: Przedstawiciel krakowskiego lotniska nie zasypuje gruszek w popiele i już zapowiedział, że jeśli nie LOT, to znajdzie się alternatywa. Ma szansę na sukces w poszukiwaniach przewoźnika, który otworzy bezpośrednie połączenie do USA z Krakowa?

Leszek Narowski: To nie jest pytanie do mnie. Naszą rolą jest uruchamianie dochodowych połączeń a rolą Portu wybieranie optymalnych rozwiązań dla danego regionu. Proszę nie utożsamiać decyzji LOT-u z oceną pracy lotniska. Jak już wcześniej wspomniałem to jest bardzo dobrze zarządzany Port Lotniczy w Polsce.

Pasazer.com: LOT będzie musiał się napracować, aby nauczyć i przekonać pasażerów z Podkarpacia i Małopolski do tego, aby zaczęli latać z Krakowa przez Warszawę wykorzystując krajowe połączenie; szykujecie już jakieś działania marketingowe w tej kwestii i czy jest szansa na udział w promowaniu lotów przez „warszawski hub” krakowskiego portu?

Leszek Narowski: To prawda, ale mamy już zaplanowaną całą serię akcji informacyjnych i marketingowych, które mają na celu zniwelowanie jakichkolwiek problemów związanych z przeniesieniem lotów z Krakowa do Warszawy. Chciałbym też przypomnieć, że właśnie dla mieszkańców Małopolski w sezonie zimowym uruchamiamy dodatkowe rejsy pomiędzy tymi dwoma portami.

Pasazer.com: Potrzebujecie nowych maszyn jak kania dżdżu, to żadna tajemnica, jak również to, że bliska jest decyzja co do wyboru maszyn. Czy można już mówić choćby o zalążku konkretów w tej kwestii – o tym kto wygra i kiedy rzeczywiście samoloty krótkodystansowe pojawią się w polskich liniach lotniczych?

Leszek Narowski: To lekka przesada - nasze samoloty mają się bardzo dobrze, choć oczywiście dla rentowności firmy byłoby lepiej, aby były to maszyny nowsze, a przez to bardziej ekonomiczne i oferujące lepszy standard produktu pokładowego. Rozmowy z dostawcami samolotów nadal się toczą i niestety na tym etapie nie możemy zdradzić szczegółów. Decyzje zapadną już wkrótce.

Pasazer.com: Od kilku już tygodni w sieci "wisi" Wasza nowa strona internetowa. Niestety, od samego początku naszpikowana jest wieloma błędami i wpadkami informatyków, nierzadko bardzo błahymi, a przy tym uprzykrzającymi strasznie proces rezerwacji czy poprzedzający ją proces wyszukiwania biletów. Obserwatorzy zwracają uwagę, iż nic w tej kwestii się nie dzieje a LOT jest głuchy na sugerowane poprawki. Jak jest naprawdę?

25 czerwca uruchomiliśmy nowy portal zawierający szereg nowych funkcjonalności ułatwiających sprzedaż i obsługę naszych pasażerów (nowy system rezerwacji biletów z nowym procesem sprzedaży, planowanie podróży na zasadzie „multicity” wygodniejsza prezentacja cennika, informacja o dostępności miejsc, funkcjonalności „web check in”, sprzedaż ubezpieczeń i usług turystycznych (rent-a-car, hotele)). Wdrożenie nowego portalu był związane z migracją procesu rezerwacji i sprzedaży z dotychczasowego na system używany przez wszystkie linie lotnicze – Amadeus. Było to skomplikowane przedsięwzięcie, ale istotnie zwiększające wygodę zakupu naszych usług. Dodatkowo znacząco zwiększyliśmy techniczną wydajność portalu, co owocuje możliwością obsłużenia większej ilości klientów jednocześnie niż to było możliwe dotychczas. W pierwszych dniach wdrożenia faktycznie dostrzegliśmy problemy z funkcjonowaniem niektórych opcji, ale natychmiast zostało to zauważone, zasygnalizowane dostawcy i wyeliminowane w połowie lipca – jest to i tak moim zdaniem niezły wynik, zważywszy że proces tzw. ”stabilizacji” systemów po wdrożeniu wynosi 6 tygodni.

Pozwolę się nie zgodzić z twierdzeniem, iż nie reagujemy na sygnały nt. błędów. Większość ze zgłoszonych do nas problemów była indywidualnie wyjaśniana z Klientami – bezpośredni kontakt i usunięcie nieprawidłowości. Dodatkowo co ważne dotyczyły one tylko wąskiej grupy klientów.

Ponadto w tej chwili pracujemy nad kolejnymi ułatwieniami dla Klientów takimi jak dostęp do faktury bez konieczności odwiedzania naszych biur.

Rozmawiał:

Ostatnie komentarze

 - Profil gość
gral 2010-08-09 16:44   
gral - Profil gral
747 to ladowal i to nie raz. ostatnio jakiegos tam prezydenta indii czy cus. startowal za to nie do konca zatankowany bo lecial gdzies blisko :)
mietek 2010-08-09 13:44   
mietek - Profil mietek
Czyli wygląda na to, że KRK ma jeszcze dużo do zrobienia...i oni chcą walczyc o nowe połączenia jak mają za którki pas dla B767??? A co było jakby chciał tam wylądować B747, albo nie daj Boże A380?;-))))
4tech 2010-08-09 13:19   
4tech - Profil 4tech
szumny : pas ma 3200m, a ze wykorzystuja mniej....to dobrze przynajmniej oszczedzaja:) a powaznie widocznie samoloty tam operujace nie musza wykorzystywac calej dlugosci pasa...
 - Profil gość
Reklama
Kup bilet Więcej
dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Wizy
Rezerwuj hotel
Wizy
Okazje z lotniska

dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Rezerwuj hotel
Wizy