Bliski Wschód: W końcu latają czy nie?
Reklama
Przed kilkoma dniami LOT poinformował o "czasowym zawieszeniu lotów do Egiptu, Libanu i Syrii". Powodem jest niestabilna sytuacja społeczno-polityczna i słabnący w związku z tym popyt. Połączenia będą jednak wykonywane do pierwszego tygodnia maja, a dopiero potem zostaną zawieszone - co najmniej do końca czerwca.
Komentowaliśmy na łamach portalu, że decyzja wydaje się dziwna. Argumentowaliśmy między innymi, że trudno zrozumieć, dlaczego LOT planuje latać jeszcze przez miesiąc, skoro sytuacja już teraz jest niestabilna. Ponadto zauważaliśmy, że inne linie zarabiają podwyższając ceny, zwłaszcza na trasach wylotowych z regionów objętych niepokojami.
W odpowiedzi Biuro Prasowe PLL LOT przesłało do naszej redakcji wiadomość. Informuje w niej, powołując się na agencję Bloomberg i Rzeczpospolitą, że inni przewoźnicy także zawieszają loty na Bliski Wschód. W przesłanym mailu czytamy, że komentarz o innych liniach "zbijających kokosy" jest "nieprawdziwy i wydaje się nieobiektywny".
Postanowiliśmy zatem sprawdzić, jak przewoźnicy reagują na zamieszanie w niektórych państwach bliskowschodnich.
LOT zdecydował się zawiesić trasy z Warszawy do Kairu, Bejrutu i Damaszku.
Z systemów rezerwacyjnych innych przewoźników i portalu Amadeus.net wynika jednak, że LOT jest jedną z nielicznych linii, która zdecydowała się na taki krok.
Do Kairu połączenia w maju i czerwcu nadal wykonywać będą między innymi:
Także regionalni konkurenci LOT-u nie zawieszają połączeń. Czeskie linie CSA planują nawet dodać jeden lot tygodniowo z Pragi w maju, a rumuński TAROM utrzymuje dotychczasową częstotliwość z Bukaresztu.
Do Bejrutu połączenie utrzymują:
Skasowanie połączeń do Damaszku wydaje się bardziej uzasadnione. Sytuacja w Syrii, w przeciwieństwie do Libanu, staje się coraz bardziej niestabilna. Mimo to, tylko nieliczne linie zdecydowały się na zawieszenie połączeń. Należy do nich, poza LOT-em, włoska Alitalia.
Nadal do stolicy Syrii będą latać:
Depesza agencji Bloomberg, którą przytaczał LOT w mailu przysłanym do redakcji Pasazer.com, również koncentruje się na liniach, które nie zawieszają połączeń. Według niej, British Airways kasuje jedynie loty do kurortu Szarm-el-Szejk, ale nie planuje zmian w rozkładzie do Kairu. Lufthansa w ogóle nie zmienia rozkładu, a Air France dokonuje jedynie korekt dotyczących godzin połączeń.
Nowe samoloty Embraer 195 powinny zapewnić większą swobodę w planowaniu lotów. Wycofane z niektórych tras europejskich Boeing 737 mogą teraz latać na Bliski Wschód.
W miarę stabilizacji trasy do Kairu i Bejrutu z pewnością będą dla LOT-u dochodowe. Oby zatem w lipcu samoloty z żurawiem na ogonie wróciły na te lotniska.
Dominik Sipiński
Komentowaliśmy na łamach portalu, że decyzja wydaje się dziwna. Argumentowaliśmy między innymi, że trudno zrozumieć, dlaczego LOT planuje latać jeszcze przez miesiąc, skoro sytuacja już teraz jest niestabilna. Ponadto zauważaliśmy, że inne linie zarabiają podwyższając ceny, zwłaszcza na trasach wylotowych z regionów objętych niepokojami.
"Nieprawdziwy i nieobiektywny"?
W odpowiedzi Biuro Prasowe PLL LOT przesłało do naszej redakcji wiadomość. Informuje w niej, powołując się na agencję Bloomberg i Rzeczpospolitą, że inni przewoźnicy także zawieszają loty na Bliski Wschód. W przesłanym mailu czytamy, że komentarz o innych liniach "zbijających kokosy" jest "nieprawdziwy i wydaje się nieobiektywny".
Postanowiliśmy zatem sprawdzić, jak przewoźnicy reagują na zamieszanie w niektórych państwach bliskowschodnich.
LOT zdecydował się zawiesić trasy z Warszawy do Kairu, Bejrutu i Damaszku.
Z systemów rezerwacyjnych innych przewoźników i portalu Amadeus.net wynika jednak, że LOT jest jedną z nielicznych linii, która zdecydowała się na taki krok.
Egipt - Kair
Do Kairu połączenia w maju i czerwcu nadal wykonywać będą między innymi:
- Alitalia (z Rzymu),
- British Airways (z Londynu),
- Air France (z Paryża),
- Lufthansa (z Frankfurtu i Monachium),
- SWISS (z Zurychu)
- Emirates (z Dubaju).
Także regionalni konkurenci LOT-u nie zawieszają połączeń. Czeskie linie CSA planują nawet dodać jeden lot tygodniowo z Pragi w maju, a rumuński TAROM utrzymuje dotychczasową częstotliwość z Bukaresztu.
Liban - Bejrut
Do Bejrutu połączenie utrzymują:
- Air France,
- Alitalia,
- Emirates,
- Lufthansa.
- łotewskie linie Air Baltic (latające z Rygi),
- CSA,
- białoruska Belavia,
- węgierski Malev
- TAROM.
Syria - Damaszek
Skasowanie połączeń do Damaszku wydaje się bardziej uzasadnione. Sytuacja w Syrii, w przeciwieństwie do Libanu, staje się coraz bardziej niestabilna. Mimo to, tylko nieliczne linie zdecydowały się na zawieszenie połączeń. Należy do nich, poza LOT-em, włoska Alitalia.
Nadal do stolicy Syrii będą latać:
- Austrian Airlines,
- Air France,
- Emirates,
- brytyjskie bmi,
- TAROM,
- Malev,
- CSA.
Depesza agencji Bloomberg, którą przytaczał LOT w mailu przysłanym do redakcji Pasazer.com, również koncentruje się na liniach, które nie zawieszają połączeń. Według niej, British Airways kasuje jedynie loty do kurortu Szarm-el-Szejk, ale nie planuje zmian w rozkładzie do Kairu. Lufthansa w ogóle nie zmienia rozkładu, a Air France dokonuje jedynie korekt dotyczących godzin połączeń.
Wrócą?
Połączenia LOT-u na Bliski Wschód mają zostać przywrócone w lipcu. W tej chwili można je znaleźć w systemie rezerwacyjnym przewoźnika. Miejmy nadzieję, że tak pozostanie. Loty w ten region to dobry kierunek rozwoju, który warto kontynuować. Sytuacja społeczno-polityczna w Egipcie i Libanie nie powinna stanąć na przeszkodzie; gorzej może być w Syrii.Nowe samoloty Embraer 195 powinny zapewnić większą swobodę w planowaniu lotów. Wycofane z niektórych tras europejskich Boeing 737 mogą teraz latać na Bliski Wschód.
W miarę stabilizacji trasy do Kairu i Bejrutu z pewnością będą dla LOT-u dochodowe. Oby zatem w lipcu samoloty z żurawiem na ogonie wróciły na te lotniska.
Dominik Sipiński