Wchodzący w życie zimowy rozkład lotów, jak co roku, przynosi wiele zmian w rozkładzie połączeń lotniczych oferowanych z polskich lotnisk. W naszym kraju, cierpiącym na wciąż znaczną sezonowość rynku, zwykle zima była czasem kasowania lotów i zmniejszania ich częstotliwości. Nie inaczej jest teraz, jednak skala zmian może napawać umiarkowanym optymizmem. Z siatki wypada 35 połączeń, na ich miejsce linie uruchamiają 12 nowych tras. Przyjrzyjmy się zatem, jakie zmiany czekają pasażerów latających z i do Polski w najbliższych miesiącach.

LOT kasuje i otwiera

O zmianach w siatce połączeń LOT-u napisano już wiele. Najgłośniejszy i najczęściej komentowany ruch narodowego przewoźnika to oczywiście likwidacja bezpośrednich połączeń z Krakowa do Chicago. Zamiast tej nierentownej dla LOT-u trasy, wkrótce (już 13 listopada) Boeingi 767 z żurawiem na ogonie zaczną latać z Warszawy do Hanoi. Ten długo oczekiwany powrót polskiej linii na trasy dalekowschodnie jest tak często krytykowany, jak i chwalony. Z ocenami warto wstrzymać się jednak do momentu, aż połączenia faktycznie rozpoczną się. Wtedy, dysponując chociażby danymi o ich wypełnieniu, będzie można podjąć się próby weryfikacji tego posunięcia. Druga z nowych tras otwieranych przez LOT to połączenie do Kairu, które wystartowało już 27 października. Wydaje się, że jest to bardziej ryzykowny krok, niż trasa do Wietnamu, ale nie można skreślać szans naszego narodowego przewoźnika. W najbliższy wtorek, 2 listopada, odbędzie się pierwszy lot z Warszawy do Damaszku w Syrii. LOT kasuje jednak trasy z Krakowa do Rzymu i Aten.

Poza powyższymi zmianami, PLL LOT wprowadza również w sezonie zimowym wiele zmian częstotliwości i godzin operacji. Pisaliśmy już o nich na naszych łamach, wystarczy więc krótko przypomnieć, że w sezonie zimowym polskie samoloty rzadziej będą latać do: Aten, Barcelony, Belgradu, Bratysławy, Helsinek, Kaliningradu, Larnaki, Lwowa, Madrytu, Nicei, Paryża, Rygi, Rzymu, Sankt Petersburga, Sofii i Zurychu. Zwiększy się częstotliwość lotów do Genewy i Brukseli. Wszystkie te decyzje zostały podjęte jeszcze przez poprzedni zarząd prezesa Mikosza. Wobec dzisiejszej decyzji o powołaniu na to stanowisko Marcina Piróga trudno przewidzieć, jakie kroki podejmie nowy zarząd. Trudno jednak zakładać, aby istotne zmiany były wprowadzane jeszcze w trakcie sezonu zimowego. LOT kasuje zatem nie tylko typowe połączenia sezonowe, ale także pewną liczba tras całorocznych.

Ryanair zamyka dużo, otwiera niewiele

Spore zmiany wprowadza do swojej siatki połączeń także irlandzki Ryanair, trzeci największy przewoźnik na polskim rynku. Niektóre z nich to również połączenia sezonowe, które od początku były zapowiadane jako takie, które zakończą się w październiku. Należą do nich połączenia z Krakowa do Malagi, na Maltę, do Barcelony Reus i Trapani na Sycylii, z Wrocławia do Alicante, Girony i Malagi, z Poznania do Alicante i Barcelony-Reus oraz z Gdańska do Alicante. Bardziej martwi likwidacja połączeń z Katowic do Bolonii, aż trzech tras z Rzeszowa (do Bristolu, East Midlands i Liverpoolu), z Krakowa do East Midlands i Pizy, z Wrocławia do Bolonii i Rzymu-Ciampino, z Gdańska do Dusseldorfu-Weeze oraz ze Szczecina do Liverpoolu. Mniejsze zainteresowanie lotami do Włoch jest zimą zrozumiałe, jednak koniec tras do Wielkiej Brytanii (zwłaszcza z Rzeszowa i Szczecina) może zwiastować dalsze wycofywanie się Ryanaira z tych połączeń, także w sezonie letnim 2011. W miejsce skasowanych tras irlandzki tani przewoźnik zaoferuje pasażerom z Polski nowe loty do Leeds-Bradford (z Gdańska), Madrytu i Bolonii (z Krakowa) oraz do Mediolanu Bergamo (z Łodzi). W połowie grudnia ruszą także loty ze stolicy Małopolski na podparyskie lotnisko Beauvais.

Wizz Air zmienia niedużo

Wizz Air wprowadza część zmian już teraz, na przełomie października i listopada, jednak niektóre trasy sezonowe zostaną uruchomione później. Węgierski tani przewoźnik kasuje połączenia z Katowic i Warszawy do Wenecji Treviso, a także ze stolicy do Cork. Do włoskiego miasta Forli w pobliżu Bolonii Wizz Air nie będzie latał z Wrocławia. Połączenia ze stolicy do Madrytu i Barcelony od początku były zaplanowane jako sezonowe, więc cieszy fakt, że ta druga trasa zostaje utrzymana na sezon zimowy w częstotliwości dwóch połączeń tygodniowo. Znikają również dwie trasy z Gdańska - do Barcelony (anonsowana jako sezonowa) oraz do fińskiego Tampere. Na większości swoich tras Wizz Air zmniejsza częstotliwość operacji, co z pewnością wiąże się z planowanym rozwojem baz w Belgradzie, Bukareszcie i Wilnie. Z pozytywnych wiadomości należy podkreślić, że, podobnie jak w ubiegłym roku, węgierska linia uruchomi sezonowe loty do Grenoble z Warszawy oraz do Mediolanu Bergamo z Poznania. Rozpoczną się one odpowiednio 27 listopada i 15 stycznia. Ponadto, 18 grudnia Wizz Air wystartuje z operacjami z Łodzi do Sztokholmu Skavsty.

Inne linie - bilans ujemny

Kolejny z tanich przewoźników na polskim rynku, Norwegian, najbardziej radykalne zmiany przeprowadził pod koniec sierpnia, kiedy zamknięta została warszawska baza linii. Na sezon zimowy linia nie kasuje więcej lotów. Oznacza to, że ze skandynawskimi bazami przewoźnika połączenia utrzymają Warszawa, Kraków, Szczecin i Gdańsk. Bardziej zdecydowaną decyzję podjął niemiecki Germanwings, który na zimę z Polski wycofuje się... całkowicie. Zarówno loty z Warszawy (do Kolonii), jak i z Krakowa (do Kolonii i Stuttgartu), zostają na najbliższe miesiące zawieszone. Czy wrócą na wiosnę? Przedstawiciele linii zarzekają się, że tak. Tą samą ścieżką podążają brytyjskie linie easyJet, które 2 listopada zawieszają loty z Krakowa do Londynu-Luton. Także linie Air Berlin zmniejszają ilość lotów z Polski. Z dotychczasowych trzech tras, z Krakowa do Berlina i Dusseldorfu oraz z Gdańska do Berlina, obsługiwana będzie tylko ta pierwsza. Berliński przewoźnik zamierza powrócić do Gdańska wiosną przyszłego roku.

Przewoźnicy tradycyjni pozostają w okopach

Tani przewoźnicy dokonują licznych zmian w rozkładach lotów przed sezonem zimowych. Na ich tle linie tradycyjne są mniej aktywne. Wynikać to może między innymi z tego, że w większości są one obecne na tych samych trasach od lat, nie podejmując ryzyka otwierania nowych, ale też i nie zamykając już istniejących. Lufthansa, największy zagraniczny przewoźnik tradycyjny na polskim rynku, wprowadza jedynie kosmetyczne zmiany, w przypadku większości tras pozostawiając je w takiej samej częstotliwości, a nawet godzinach połączeń. Warto odnotować miłą niespodziankę zwłaszcza dla mieszkańców Wielkopolski, którzy od 17 stycznia będą mogli korzystać z bezpośrednich lotów z Poznania do Pragi, obsługiwanych przez Central Connect Airlines dla CSA Czech Airlines.

LCC zamykają, tradycyjni nie otwierają...

Podsumowując zimowe zmiany w siatce połączeń lotniczych z Polski, trzeba raz jeszcze podkreślić, że zamykanie tras na zimę niczym nowym nie jest. Przewoźnicy operujący z naszego kraju zwykle ograniczają wtedy loty z uwagi na mniejszy popyt. Nie warto zbytnio martwić się zamykanymi trasami sezonowymi, zwłaszcza, że w ich miejsc pojawi się choć kilka połączeń do kurortów narciarskich, takich jak Grenoble czy Mediolan Bergamo. To, co wywołuje jednak pewne zaniepokojenie, to coraz większa ilość zamykanych tras przewoźników niskokosztowych do Wielkiej Brytanii. Coraz mniejsza polska emigracja powoduje, że te loty, które jeszcze kilka lat temu były pewnymi strzałami, obecnie są ryzykowne i niedochodowe.

W segmencie linii tradycyjnych można radować się ich stabilną pozycją i brakiem skłonności do otwierania ryzykownych tras. Ukraiński Aerosvit, który nieomal wystartował z lotami z Krakowa do Kijowa pokazał, co może się stać, gdy linia uruchamia trasę bez przygotowania i determinacji. Z drugiej jednak strony, wielu pasażerów z Polski z pewnością marzyłoby o nowych trasach Lufthansy lub innych tradycyjnych linii lotniczych. Pozostaje mieć nadzieję, że doczekamy się ich w sezonie letnim 2011 roku, jak również, że tanie linie przywrócą loty sezonowe i otworzą nowe trasy.



Dominik Sipiński