Linie Icelandair wróciły na Antarktydę
Islandzki przewoźnik narodowy od czasu do czasu odwiedza Antarktydę. W poniedziałek (1.11) samolot Boeing 757-200 linii Icelandair rozpoczął trwającą trzy miesiące misję realizowaną przy współpracy z grupą Antarctic Logistics & Expedition.
W pierwszy dzień listopada br. maszyna Boeing 750-200 o znakach rejestracyjnych TF-FIV odleciała z głównego lotniska na Islandii w Keflaviku w kierunku Punta Arenas w Chile. To właśnie tam samolot będzie stacjonował przez najbliższe trzy miesiące w ramach współpracy linii Icelandair z grupą Antarctic Logistics & Expedition. W Ameryce Południowej maszyna zameldowała się 2 listopada późnym wieczorem po podróży liczącej 14 tysięcy kilometrów. Przebycie takiego dystansu wiązało się z jednym międzylądowaniem na Bahamach, gdzie załoga lotu otrzymała czas na zasłużony odpoczynek.
Poza pracownikami islandzkiego przewoźnika na pokładzie samolotu Boeing 757-200 znalazło się miejsce dla około 60 pracowników Antarctic Logistics & Expedition, których większość będzie stacjonowała w rejonie bieguna południowego. Podczas trzymiesięcznego pobytu na drugiej półkuli maszyna należąca do linii Icelandair zapewni transport lotniczy naukowcom oraz turystom udającym się do jedynego komercyjnego i prywatnego obozu Union Glacier Camp na Antarktydzie. Obóz położony jest niespełna 3 tys. kilometrów od południowych granic Chile i jedyną możliwością dotarcia do niego jest skorzystanie ze specjalnie wyczarterowanych samolotów lądujących na pokrytej śniegiem i lodem drodze startowej.
W misji na Antarktydzie wezmą udział trzy załogi linii Icelandair. Każda z nich służyć będzie bez przerwy przez cztery tygodnie. W ramach jednego zespołu znajduje się trzech pilotów, czterech członków personelu pokładowego oraz dwóch mechaników. Ostatni raz przewoźnik z Islandii obecny był na Antarktydzie na początku bieżącego roku. Wówczas samolot Boeing 767 o znakach rejestracyjnych TF-ISN wykonał lot na rzecz Norweskiego Instytutu Polarnego.
Fot.: Icelandair