KLM zawiesza loty na Białoruś
W związku z niespokojną sytuacją polityczną na Białorusi i incydentem lotniczym, który wydarzył się w minioną niedzielę (23.05), kolejni przewoźnicy wstrzymują wykonywanie swoich operacji w rejonie Mińska. Na taki krok zdecydowały się m.in. linie KLM.
Reklama
Awaryjne lądowanie samolotu cywilnego w malowaniu Ryanaira w Mińsku w ubiegłą niedzielę po fałszywym ostrzeżeniu o bombie znajdującej się na pokładzie oraz aresztowanie na terytorium Białorusi jednego z pasażerów feralnego lotu i znanego opozycjonisty sprzeciwiającego się reżimowi Aleksandra Łukaszenki spotkały się ze stanowczą reakcją środowiska międzynarodowego. Niektóre kraje zamykają swoją przestrzeń powietrzną dla białoruskich statków powietrznych, z kolei przewoźnicy poważnie rozważają wstrzymanie swoich połączeń na Białoruś. Na taki krok zdecydowały się m.in. Polskie Linie Lotnicze LOT, o czym informowaliśmy tutaj.
Podobną decyzję podjęły linie KLM. Co ciekawe, holenderski przewoźnik początkowo deklarował, że pomimo niedzielnego, bezprecedensowego zdarzenia bezpośrednie loty do Mińska nie stanowią jakiegokolwiek zagrożenia dla pasażerów. Jednak zaledwie dzień później KLM potwierdziło zawieszenie swoich połączeń do stolicy Białorusi. Tak szybka zmiana podyktowana była prośbą premiera Niderlandów. Mark Rutte zaapelował do władz przewoźnika o wstrzymanie regularnych rejsów za naszą wschodnią granicę w związku z napiętą sytuacją polityczną. Zakaz, który obowiązuje do odwołania, obejmuje także loty realizowane we współpracy z białoruską Belavią.