Virgin Atlantic zwalnia tysiące pracowników i wycofuje 747
We wtorek (5.05) brytyjski przewoźnik ogłosił plan restrukturyzacyjny, który zakłada m. in. zwolnienie 3150 pracowników, wycofanie dwupokładowych samolotów Boeing 747 oraz zakończenie operacji z londyńskiego lotniska Gatwick.
Reklama
Linia lotnicza z siedzibą w Crawley zlikwiduje swoją bazę w Londynie–Gatwick i skupi się na lotach z Heathrow oraz Manchesteru, jednak i tam ze zdecydowanie mniejszą podażą niż przed światową pandemią koronawirusa (COVID-19). Przewoźnik przedwcześnie wycofa ze służby wszystkie 7 maszyn Boeing 747 i będzie latać jedynie mniejszymi, dwusilnikowymi samolotami szerokokadłubowymi.
– Od czasu naszego pierwszego startu 36 lat temu przeżyliśmy wiele burz, ale żadna z nich nie była tak dotkliwa, jak COVID-19. Chciałbym, żeby to nie była prawda, ale będziemy musieli zmniejszyć liczbę zatrudnionych. Zaangażowanie naszych pracowników w czasie obecnego kryzysu jest niezwykłe i ucieleśnia prawdziwego ducha Virgin Atlantic. [...] W czasach przeciwności musimy się wspierać, aby ostatecznie wyjść z tej sytuacji silniejszymi – powiedział Shai Weiss, dyrektor generalny Virgin Atlantic.
.jpg)

.jpg)
Virgin Atlantic chce zrealizować plan zmniejszenia zatrudnienia o ponad 3 tys. miejsc pracy – łącznie niemal jedną trzecią personelu pokładowego, jak i naziemnego. Linia rozpoczęła trwający 45 dni okres konsultacji ze związkami zawodowymi BALPA i Unite, zrzeszającymi pracowników Virgin.
Ikoniczne dwupokładowe 747 wycofane z floty Virgin Atlantic były dostarczane do przewoźnika pomiędzy czerwcem 1997 r. a marcem 2012 r. W konsekwencji, Virgin Atlantic dysponuje obecnie 35 maszynami: airbus A330-200 (4 egzemplarze), A330-300 (10), A350-900 (4) oraz boeing 787-9 (17). Linia oczekuje także na dostawę dodatkowych ośmiu A350-900, a także 14 A330-900neo, które mają pojawić się w Wielkiej Brytanii w 2021 r.
W ramach oszczędności linia zrezygnuje ze wszystkich lotów z Gatwick i przeniesie swoje londyńskie operacje na lotnisko Heathrow. Informuje jednak, że zachowa swoje sloty na lotnisku Gatwick, by móc ewentualnie wrócić na nie w przyszłości, jeśli za jakiś czas popyt na podróże lotnicze się unormuje.
– Istotne jest, abyśmy w 2021 r. ponownie osiągnęli rentowność. Będzie to oznaczało wiele wymagających kroków mających na celu przekształcenie i dostosowanie Virgin Atlantic do obniżonego popytu i nowej rzeczywistości na rynku – dodał Weiss.

Virgin Atlantic w 51 proc. należy do Virgin Group, która jest z kolei własnością brytyjskiego miliardera Richarda Bransona, a w 49 proc. do amerykańskiej linii Delta Air Lines. Branson nie otrzymał 500 mln funtów (ok. 2,6 mld złotych) pożyczki, o którą wnioskował do brytyjskiego rządu – miała ona pomóc ratować Virgin Atlantic przed koniecznością zwalniania pracowników. Miliarder zapewniał nawet, że byłby skłonny zabezpieczyć zobowiązanie swoją prywatną wyspą na Karaibach. Według brytyjskich mediów, powodem odmowy ma być personalna antypatia władz do Bransona, który przez wiele lat unikał brytyjskiego systemu podatkowego, a także fakt, że przewoźnik to niemal w połowie kapitał amerykański.
Po odmowie wsparcia przez rząd w Londynie, konieczność zwolnienia 12 tys. pracowników i drastyczne cięcie kosztów zapowiedział już także British Airways.
Fot.: materiały prasowe, P. Bożyk, T. Śniedziewski