Raport: Czas na podsumowanie 2009!

27 stycznia 2010 23:39
20 komentarzy
Reklama
Nasze rodzime porty lotnicze w 2009 roku w większości zanotowały spadek w liczbie odprawionych pasażerów; tylko jedno lotnisko może pochwalić się niemałym wzrostem. O ile przed rokiem chwaliliśmy się 8. procentowym wzrostem ilości pasażerów korzystających z polskich lotnisk w ruchu regularnym i czarterowym (bez tranzytu i general aviation), o tyle w tym roku chwalić się nie ma czym, choć ósemka pozostaje bez zmian; z tą różnicą, że tym razem stawiamy przed nią minus. Długi minus.

W 2009 roku odprawiliśmy 18 mln 945 tys. pasażerów. To mniej o 1,7 mln osób w stosunku do roku 2008, co stanowi spadek o 8,25 proc.

Okęcie - 8,28 mln pasażerów

Palmę pierwszeństwa w statystykach oczywiście wiedzie lotnisko Fryderyka Chopina w Warszawie. Choć jest na pierwszym miejscu w liczbie odprawionych pasażerów, to wiedzie także prym w największych spadkach; procentowo większą stratę zanotował tylko lubuski port lotniczy pod Zieloną Górą.

Choć warszawskie lotnisko odprawiło blisko 8,3 mln podróżnych, to jest to mniej o 1,15 mln pasażerów niż w roku 2008; spadek wyniósł zatem aż 12,24 proc.

Kraków - po raz ostatni na drugim miejscu?

W Balicach - podobnie jak przed rokiem - radość, i to mimo kryzysu. Choć to srebrny medal, to jednak wśród regionalnych portów lotniczych jest to wymarzone, wypracowane i oczekiwane złoto; nie od dziś bowiem Balicom rokrocznie po piętach depcze katowicki port w Pyrzowicach. Rokrocznie także GTL odgraża się, że przejmie pozycję lidera wśród portów regionalnych.

Może za rok? To będzie trudne. To Kraków Airport zyskał sporo nowych połączeń, a w kolejce czekają kolejne. Walka będzie ciekawa.

Balice odprawiły w 2009 roku 2,66 mln podróżnych, to o średnią krajową mniej, niż przed rokiem; spadek wyniósł 8,08 proc.

Katowice jednak lepsze od Krakowa

Lepsze, bo zanotowały procentowo dwukrotnie mniejszy spadek odprawionych podróżnych niż Kraków, i wyniósł on 4,37 proc. (bez ruchu tranzytowego, GA i przekierowań). Realny spadek to jednak tylko 2,5 proc. Odprawiono tutaj 2,3 mln osób, tylko 100 tys. mniej, niż przed rokiem!

Mimo wszystko powodów do radości nie ma zbyt wielu. Pamiętamy, jak zapowiadano w Katowicach, że 2009 rok charakteryzował będzie wzrost - i to dwucyfrowy. Nie udało się. Czy jeszcze kiedykolwiek uda się pobić zeszłoroczny wynik wzrostu, który procentowo wyniósł ponad 22 punkty?

Gdańsk - syndrom czwartego miejsca...

...prześladuje gdańskie lotnisko po raz kolejny. W tym roku do podium zabrakło 400 tysiecy pasażerów. Przez Rębiechowo przewinęło się blisko 1,9 mln osób; to mniej o bagatela 50 tysięcy podróżnych (2,6%), niż rok wcześniej. Na pocieszenie przypomnijmy, że choć to czwarta pozycja w kraju, to wśród regionalnych portów jest to brązowy medal. Gdańsk zapracował na to, aby wyróżnienie pozostało w rekach włodarzy portu.

Wrocław, Poznań - dwa bratanki

Jak przed rokiem - odpowiednio piąta i szósta lokata w kraju. Jak przed rokiem, różnica w ilości odprawionych osób - stosunkowo niewielka i tym razem wyniosła 76 tyś. osób.

Strachowice obsłużyły 1,32 mln. osób, Ławica 1,25 mln Choć wielkopolski port jest gorszy od dolnośląskiego, to procentowo stracił w porównaniu do 2008 roku najmniej w kraju - 0,5 proc. Niby powód do dumy, jednak pamiętać należy, że przed rokiem odnotował blisko 50. procentowy wzrost!

Wrocław stracił 150 tysięcy pasażerów (7 procent).

Rzeszów - prawie jak biały rumak...!

Niedoceniana, traktowana nieco zaściankowo podrzeszowska Jasionka pokazała, że potrafi. I że trzeba zaufać Podkarpaciu, czego innych przewoźników uczyć powinny LOT i Lufthansa: pierwszy za zwiększenie liczby połączeń krajowych i utrzymanie (choć sezonowych) połączeń transatlantyckich, a drugi za wejście ze swoją ofertą i jej poszerzanie.

Jasionka to jedyne lotnisko w Polsce, które w roku kryzysu zanotowało wzrost, i bynajmniej nie jest on klasyfikowany jako ten, spośród śladowych. Ponad 18,5. procentowy wskaźnik in plus, przekładający się na 60 tysięcy podróżnych więcej, niż przed rokiem, to dla tego małego portu wiele.

Rzeszów ma kolejny powód do dumy - w rankingu wyprzedził łódzki Lublinek, i przeskoczył z pozycji ósmej, na szczęśliwą siódemkę. Szczęśliwą przez cały 2010 rok?

Łódź ósma w "regatach"

Lublinek obsłużył 312 tysięcy pasażerów - mniej o 30 tysięcy (8,65 proc.). W zeszłym roku niemal dokładnie tyle samo procent charakteryzowały łódzkie statystyki, z tą różnicą, że przed rokiem można było przed nimi postawić plus.

Oby w 2010 roku Wizz Air poszerzył ofertę o coś więcej, niż tylko Dortmund, i oby jedynym "ociepleniem statystyk" nie był wrześniowy remont dróg startowych lotniska Okęcie w Warszawie.

Bydgoszcz, Szczecin - prawie łeb w łeb

To będzie rok "być albo nie być" dla lotniska w Bydgoszczy. W ubiegłym roku przez port przewinęło się 264 tys. podróżnych - tylko kilkanaście tysięcy mniej, niż w 2008 roku (0,9%). Jednak jak przed rokiem, tak i w tym roku PLB plasuje się na 10. pozycji, ustępując miejsca lotnisku w Goleniowe.

Podszczeciński port lotniczy w ubiegłym roku obsłużył 276 tys. pasażerów. To spadek o 7,3 proc. Niestety, ani w przypadku Szczecina ani Bydgoszczy, nie przyszło nam podziwiać wzrostów podobnych do tych, jakie miały miejsce w 2008 roku: odpowiednio 32 i 54 procent. Jak będzie tym razem?

W Szczecinie cisza, oby nie przed burzą ani tym bardziej sztormem. W Bydgoszczy zgoła odwrotnie - choć Brda to ogólnie spokojna rzeka - raj dla kajakarzy, acz nie amatorów - to może spowodować małą powódź; fala zdaje się wchodzić w fazę kulminacyjną - zostanie opanowana? Na dniach okaże się, czy to O'Leary zawinie żagle, a właściwie harfy ze Szwederowa, czy też może przyśle wsparcie w walce Bydgoszczy o lepsze statystyki?

Zielona Góra - kiedy wreszcie ktoś zauważy?

To fenomen. Choć to wydaje się kuriozalne, to można postawić (pewnie nieco na wyrost, jednak czasem tak należy) odważną tezę, że to... przewrotny fenomen, że lotnisko w Babimoście nie potrafi, albo nie chce, a może... nie może przebudzić się z letargu?

Podzielonogórskie lotnisko ma jedną z lepszych lokalizacji w Polsce i w żaden sposób nie stara się tego wykorzystywać. I choć niekoniecznie pod regularny ruch, choć po części na pewno, to nie do końca wytłumaczalny jest fakt, dlaczego nikt nie dąży do tego, aby stworzyć z tego zagłębie czarterowe?

Gro turystów, przy wyborze urlopu u touroperatora, zakreśla "plan wylotu" na 1/4 kraju. Rzadko kiedy przy wyborze oferty stawiają ultimatum, że interesuje ich wylot tylko z najbliższego lotniska. A porty lotnicze w Polsce są porozrzucane w taki sposób, że większość mieszkańców tego kraju w którąkolwiek stronę się nie odwróci, to ma lotnisko w zasięgu... 2-3 godzin w najgorszym przypadku w każdym z kierunków.

Idąc tym tropem, gdyby Babimost przygotował intratną ofertę dla przewoźników czarterowych, a ci tym samym mogliby "schodzić z cenami" na wycieczkach przy wylocie z Zielonej Góry właśnie, sprawiliby, że turyści zaczęliby brać pod uwagę tę na pierwszy rzut oka dziką alternatywę.

Do Babimostu jest stosunkowo niedaleko z wielu miast o średniej wielkości, z bogatych regionów zachodniej Polski. To całkiem realne, że port ten mógłby stać się alternatywą dla gorzowian, kaliszan, zielonogórzan, leszczynian, także legniczan czy nawet dla poznaniaków. Swoim urokiem, o jaki póki co musiałby się postarać, kusić mógłby prowincję części takich województw, jak Wielkopolska, Lubuskie, Dolnośląskie... Mógłby.

Poza tym - wiele osób nie lata tam, dokąd może latać od siebie (z najbliższych lotnisk), ale lata stamtąd, skąd ma możliwość lecieć tam, gdzie chce.

Zielonogórski port lotniczy obsłużył w ubiegłym roku w ruchu regularnym 2955 osób. W roku 2008 było to ponad 5 tysięcy podróżnych. Dodając do tegorocznego wyniku prywatne, biznesowe czartery i powietrzne taksówki, z lubuskiego portu skorzystało 3 623 podróżnych.

Z Zielonej góry operuje Jet Air w dwóch kierunkach: do Warszawy i Drezna. Choć to przykre, to od września z połączenia do Drezna na trasie Zielona Góra-Drezno-Zielona góra skorzystało 8 pasażerów, choć to prawdopodobnie 4 te same osoby, bowiem 4 poleciały do Drezna, i 4 przyleciały. Choć port w Babimoście jest akurat temu najmniej winien...

Powyższa liczba, w zasadzie cyfra, nie zawiera oczywiście pasażerów tranzytowych, którzy do Drezna lecieli z Warszawy z międzylądowaniem w Babimoście (ponad 200 osób).

Na trasie krajowej do i z Warszawy odprawiono w lubuskim porcie około 2,8 tys. podróżnych.

Należy się Państwu jeszcze małe wyjaśnienie; raport, podsumowujący statystyki za ubiegły rok ukazuje się wyjątkowo późno. O niezbędne dane zwróciliśmy się do wszystkich portów w Polsce już na początku stycznia. Sumiennie one spływały z całego kraju, w większości przypadków bardzo szybko. Jednak jeden port ociągał się z podaniem statystyk do samego końca...

Warszawa. To z Okęcia do dnia dzisiejszego, mimo wielokrotnych próśb, na które był odzew w postaci osobistych obietnic telefonicznych rzecznika prasowego PPL Kamila Wnuka, nie otrzymaliśmy danych, o które wnioskowaliśmy.

Zmuszeni, chcąc nie chcąc, czekaliśmy na oficjalne dane Urzędu Lotnictwa Cywilnego, które opublikowano przedwczoraj.

Ostatnie komentarze

 - Profil gość
solokhumbu 2010-01-29 11:58   
solokhumbu - Profil solokhumbu
W kwestii Babimostu - obawiam się, że bez trzęsienia ziemi lepiej nie będzie. Tym bardziej, iż za 2 lata Niemcy otwierają nowe lotnisko Berlin-Brandenburg, które będzie położone - jak zapewne wielu wie - w rejonie dzisiejszego Schoenefeldu, czyli w poł-wsch części miasta, znacznie bliżej Polski niż TXL. Otwarciu NA PEWNO będzie towarzyszyć wielka promocja, w tym : w zachodniej Polsce. Już teraz po POZ jeżdżą tramwaje oklejone reklamami AirBerlin, a co będzie za 2 lata to możemy się jedynie domyślać. Wiadomo, nawet POZ nie będzie nigdy SXF czy TXL, ale jednak jakąś liczbę sensownych lotów już teraz oferuje. Za 2 lata będzie zapewne więcej. Ale patrząc na mizerię lotów z SZZ lub (tym bardziej) IEG - obawiam się, że nowy Berlin może wyssać paxów z obu tych portów i zaczną oni w jeszcze większej liczbie latac z Niemiec. Obym się mylił!! :)
korrado 2010-01-29 03:57   
korrado - Profil korrado
paolo_guide: Bardzo lubię czytać takie wpisy, jak twój, które stanowią sensowny i merytoryczny komentarz do tematu, a nie potrzebę zaistnienia i pokazania samego siebie. No właśnie, PR jest niesłychanie potrzebny, ale większość ludzi odpowiedzialnych za tę dziedzinę rozumie to jako własny, osobisty PR i efekt jest taki, jaki jest.... profesjonalizm kończy się na własnym "piarze". A rezultat? W przypadku IEG tragiczny. Brak profesjonalizmu w każdym calu, ale taki jest teraz "trynd". Dzięki temu "trydnowi" mamy kryzys, również w branży lotniczej. Natychmiastwe zaspokojenie ego jest ważniejsze, niż myślenie o tym, co będzie za rok, dwa, trzy...
aynis 2010-01-28 21:04   
aynis - Profil aynis
Pragnę tylko przypomnieć śp. terminal Etiuda na lotnisku w stolicy.
 - Profil gość
Reklama
Kup bilet Więcej
dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Wizy
Rezerwuj hotel
Wizy
Okazje z lotniska

dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Rezerwuj hotel
Wizy