Raport: Rok 2018 na lotniskach Europy Środkowej

1 lutego 2019 09:00
7 komentarzy
Miniony rok zapisał się na kartach historii polskiego lotnictwa cywilnego z pewnością bardzo pozytywnie. W najnowszym raporcie przyglądamy się co w tym samym czasie działo się na pozostałych lotniskach Europy Środkowej w 2018 roku.
Reklama

Podobnie jak w zeszłym roku, w ramach naszego raportu przeanalizowaliśmy lotniska znajdujące się w Czechach, Austrii, Słowacji, Węgier, Rumunii oraz Bułgarii. Nowością w stosunku do identycznego raportu z zeszłego roku było uwzględnienie w nim także Ukrainy.

W pierwszej części raportu przyglądamy się największym stołecznym lotniskom tej części Europy obsługującym rocznie pow. 10 mln pasażerów.

Cała Europa Środkowa wciąż na wyraźnym plusie

W porównaniu do zeszłego roku nie nastąpiły żadne zmiany w hierarchii największych lotnisk Europy Środkowej. Znajdujący się na fotelu lidera, wiedeński port obsłużył prawie 27,04 mln pasażerów, czyli blisko 11 proc. więcej niż w 2017 roku. Przez Lotnisko Chopina w tym samym czasie przewinęło się 17,76 mln pasażerów - 12,7 proc. więcej niż rok wcześniej.

Od Warszawy wolniej rozwijała się Praga. Praski port im. Wacława Hawla obsłużył 16,8 mln pasażerów, czyli 9 proc. więcej niż w 2017 roku, co sprawiło, że znalazł się on w gronie analizowanych portów, które w odniesieniu do ub. roku zanotowały wzrost liczby pasażerów mniejszy niż 10 proc.


Różnice między portami w 2018 roku.


Do Pragi zbliżył się Budapeszt, w którym roczny wzrost wyliczono na 13,5 proc. Z usług portu im. Franciszka Liszta skorzystało 14,87 mln pasażerów. Jednocześnie warto dodać, że największe lotnisko na Węgrzech zdołało odskoczyć swojemu rumuńskiemu konkurentowi w Otopeni. Port im. Henriego Coandy po ubiegłorocznej "szarży" zwolnił i obsłużył 13,82 mln pasażerów, tj. o 8 proc. więcej niż w 2017 roku.

Ostatnie, szóste miejsce zajął kijowski port w Boryspolu (12,6 mln obsłużonych pasażerów), który jednocześnie osiągnął największą dynamikę wzrostów wśród wymienionych - 19,4 proc.

Krótko o Lotnisku Chopina

Lotnisko Chopina kolejny rok z rzędu zakończyło z historycznie wysoką liczbą obsłużonych pasażerów. Na największym polskim lotnisku było ich 17,76 mln, czyli ok. 2 mln więcej niż w 2017 roku. Tym samym warszawski port powiększył przewagę nad pozostałymi stołecznymi lotniskami w krajach dawnego bloku wschodniego.



Oferowanie zapewniane przez linie regularne w warszawskim porcie wzrosło w tym samym okresie o 13,1 proc. - do ponad 19,9 mln dostępnych miejsc. Wśród linii, które w ciągu ostatniego roku udostępniały przeszło 50 tys. miejsc - znalazło się ośmiu przewoźników, którzy swoją ofertę zwiększyło o przeszło 15 proc. Takim przewoźnikiem jest LOT, którego liczba miejsc na lotach z/do Warszawy wzrosła o 29 proc. z 8,96 do 11,56 mln miejsc.

Liderami w dynamice wzrostów zostali jednak: Qatar Airways (340 tys. miejsc w 2018 roku; wzrost o 64 proc.), airBaltic (91 tys. miejsc; wzrost o 60 proc.) i Belavia (88 tys. miejsc; wzrost o 32 proc.). Pozostali przewoźnicy, którzy w Warszawie urośli o ponad 15 proc. to: UIA, British Airways, Finnair oraz Wizz Air.



W stosunku do 2017 roku z rozkładu lotów zniknęły połączenia oferowane przez Ryanaira, Aer Lingus i Eurowings, ponadto oferowanie zmniejszyły: Air France (373 tys. miejsc; spadek o 11 proc.), KLM (310 tys. miejsc; spadek o 6 proc.), Norwegian (193 tys. miejsc; również spadek o 11 proc.), Adria Airways (31 tys. miejsc; spadek o 12 proc.). Powodem tych spadków była zamiana samolotu na mniejszy - tak jak w przypadku Air France, który 2/3 połączeń obsługuje teraz airbusami A318 i A319 - bądź likwidacja wybranych tras - jak w przypadku Norwegiana.

W 2018 roku w siatce połączeń z Lotniska Chopina pojawiło się 11 nowych tras obsługiwanych przez LOT (Billund, Dubrownik, Hanower, Lublin, Moskwa-Domodiediowo, Norymberga, Oslo, Singapur, Skopje, Turyn i Zaporoże). Cztery nowe kierunki zaproponował Wizz Air - Bordeaux, Marrakesz, Podgorica i Wiedeń, przy czym należy zaznaczyć, że Węgrzy jednocześnie z oferty usunęli Aberdeen, Bratysławę, Alghero, Wilno i Santander. Z oferty Lotniska Chopina zniknęły także połączenia krajowe obsługiwane przez Ryanaira; pojawiły się natomiast połączenia easyJeta do: Bazylei, Berlina-Tegel, Genewy i Londynu-Gatwick.

Wiedeń - gwałtowny wzrost dzięki low-costom

Obsługując blisko 27,04 mln pasażerów, Wiedeń uzyskał najwyższą dynamikę wzrostów od 2007 roku, odskakując pozostałym stołecznym portom z CEE. Przewaga austriackiego portu nad drugą Warszawą zwiększyła się o blisko 600 tys. w stosunku do wyniku z poprzedniego roku, natomiast nad Pragą aż o 1,3 mln.



Jak pokazują dane uzyskane z portalu OAG Schedule Analyser doskonałe wyniki portu w Schwechat to efekt masowej ekspansji tanich linii lotniczych. W 2018 roku w porcie pojawili się aż trzy nowi przewoźnicy o tym profilu biznesowym: Laudamotion, LEVEL i Wizz Air. Zapewnili oni odpowiednio - 670, 574 i 538 tys. miejsc, co razem pozwoliło zwiększyć ofertę na lotach z/do Wiednia o prawie 1,8 mln foteli.

Ale wyższe oferowanie linii z sektora LCC to efekt nie tylko pojawienia się wymienionych trzech przewoźników, to także dalsza poprawa oferty ze strony dłużej obecnych graczy - przede wszystkim Eurowings (w 2018 roku 3,29 mln; wzrost o 23 proc.) i easyJeta (1,67 mln; wzrost o 86 proc.) stanowiących w ub. roku odpowiednio drugą i trzecią siłę w Wiedniu oraz Vuelinga (546 tys. miejsc; wzrost o 84 proc.) - który wskoczył do dziesiątki największych linii lotniczych w stolicy Austrii.

Znacznie wolniej rośli przewoźnicy sieciowi. Największy w Schwechat Austrian zwiększył swoją ofertę o 6,5 proc. do niespełna 17,2 mln miejsc. Wśród dwudziestu największych linii, wzrost roczny powyżej 5 proc. odnotowały jeszcze tylko: Qatar (319 tys. miejsc; wzrost o 24 proc.); TAP Air Portugal (300 tys. miejsc; wzrost o 20 proc.), Turkish Airlines (677 tys. miejsc; wzrost o 5,7 proc.) oraz Air France (374 tys. miejsc; wzrost o 6,9 proc.).

Upadek Air Berlin oraz Niki oznaczały dla Wiednia utratę wielu tras, jednak w znacznej większości przypadków trasy te szybko zostały przejęte. Łącznie zniknięcie z rynku wymienionych dwóch przewoźników pozbawiło Wiedeń 40 tras - w tym 11 ze strony Air Berlin i 29 ze strony Niki. Osiem z utraconych wskutek bankructwa Niki połączeń przejęły Eurowings - niemiecka low-costowa spółka z grupy Lufthansy zrezygnowała jednak z obsługi siedmiu innych. Austrian w 2018 roku zlikwidował trzy trasy - do Hurghady, Isfahanu i Kowna - jednocześnie jednak uruchomił połączenia do Kapsztadu i Tokio.



Laudamotion zaoferowała loty na 30 trasach, Wizz Air na 27, natomiast spółka Anisec, wykonująca loty pod marką LEVEL, uruchomiła 14 połączeń. Nową trasę uruchomiła także Saudia - do Dżuddy i Rijadu - oraz Eva Air - do Tajpej.

Praga - w 2018 roku wolniejszy rozwój

W ub. roku zarówno Praga jak i Warszawa rozwijały się wolniej niż dwa lata temu, polska stolica zdołała jednak powiększyć przewagę nad czeskim lotniskiem pod względem obsłużonej liczby pasażerów - z 335 tys. do blisko 960 tys.



W przypadku praskiego portu trzeba jednak pochwalić stabilny rozwój niemal wszystkich przewoźników - wśród trzydziestki największych przewoźników oferujących regularne loty, znalazł się bowiem zaledwie jeden, którego oferta uległa wyraźnej zmianie na gorsze w stosunku do 2017 roku. Podobnej sytuacji nie ma w żadnym innym z analizowanych stołecznych lotnisk.

Przyglądając się tej samej trzydziestce największych linii lotniczych w stolicy Czech, wymienić pod kątem najwyższej dynamiki wzrostów należy: Ryanaira (1,71 mln miejsc w 2018 roku; wzrost o 69 proc.), Eurowings (453 tys. miejsc; 47 proc. wzrost), Emirates (472 tys. miejsc; wzrost o 25 proc.) i PLL LOT (258 tys. miejsc; wzrost o 24 proc.)

Pojedyncze przypadki ograniczenia oferty dotyczą: Wizz Aira (330 tys. miejsc; spadek o 23 proc.), Transavii (128 tys. miejsc; spadek o 4,5 proc.) i Belavii (87 tys. miejsc; spadek o 3,9 proc.), natomiast żaden przewoźnik nie zdecydował się w ubiegłym roku na całkowite wycofanie się z Pragi - wyjątek stanowią tylko linie już nieistniejące: Air Berlin oraz Germanwings.



W minionym roku w Pradze zabrakło nowości ze strony CSA, pojedyncze nowe kierunki (Girona, Salala) zaoferował największy obecnie czeski przewoźnik - Smartwings - który jednocześnie zamknął loty na trasie do Barcelony, Kalamaty i Mykonos oraz ograniczył liczbę lotów na jednej z najpopularniejszych tras - do Londynu-Gatwick. Loty do Ammanu, Beauvais, Ejlatu, Marrakeszu i Pizy zaoferował Ryanair, natomiast easyJet - loty do Belfastu, Berlina-Tegel i Londynu-Southend.

Pozostałe inauguracje które miały miejsce w Pradze to: Rzym-Ciampino (Wizz Air), Oslo-Gardermoen (SAS), Filadelfia (American Airlines).

Budapeszt zmniejsza dystans do Pragi

Port Lotniczy im. Franciszka Liszta w przeciwieństwie do Pragi czy Warszawy uzyskał tylko minimalnie niższą dynamikę wzrostów względem roku poprzedniego - w 2018 roku z usług lotniska w Ferihegy skorzystało 1,9 mln pasażerów mniej niż z usług lotniska w Ruzyne, co oznacza, że różnica między lotniskami została pomniejszona o 400 tys. pasażerów.



W przypadku Budapesztu także możemy mówić o stabilnym rozwoju większości przewoźników - dla przykładu czterech z pięciu najważniejszych lokalnych graczy zwiększyło oferowanie z węgierskiej stolicy o ponad 15 proc. - byli to: Wizz Air (5,31 mln miejsc; wzrost o 17,9 proc.), Ryanair (2,85 mln miejsc; wzrost o 21 proc.), easyJet (914 tys. miejsc; wzrost o 19,2 proc.) i Eurowings (627 tys. miejsc; wzrost o 82 proc.). Lufthansa, stanowiąca trzecią siłę w Budapeszcie zanotowała tylko minimalnie mniejszy wzrost niż konkurenci (1,18 mln miejsc; wzrost o 14,2 proc.).

Sporo wysokich wzrostów w Budapeszcie odnotowanych zostało także przez przewoźników spoza piątki: mowa tu przede wszystkim o TAP Air Portugal (116 tys. miejsc; wzrost o 107 proc.), Locie (385 tys. miejsc; 88 proc. wzrost), UIA (124 tys. miejsc; 87 proc. więcej miejsc niż w 2017 roku), Qatar Airways (257 tys. miejsc; wzrost o 54 proc.) czy Aerofłocie (350 tys. miejsc; wzrost o 40 proc.). Wśród znacznych spadkowiczów można znaleźć jedynie Transavię (46 tys. miejsc; spadek o 46 proc.), pozostali przewoźnicy, których oferta w stosunku do 2017 roku uległa pogorszeniu, ograniczyli ją nie bardziej niż o 3 proc.


Jeśli chodzi o nowości, to najbardziej szczodry okazał się być Wizz Air, który do siatki połączeń dorzucił siedem nowych bądź przywróconych kierunków (Ateny, Bazylea, Doncaster, Ejlat, Kavala, Stavanger, Targu Mures), uszczuplając ją przy tym jedynie o Lamezię Terme, Karlsruhe i Hahn. Loty do drugiego z wymienionych niemieckich miast zostały jednak zastąpione lotami do Frankfurtu, co można uznać za zmianę na plus. Sumarycznie w ciągu całego 2018 roku Wizz Air z Budapesztu latał na 70 trasach.

Zwiększona oferta Ryanaira była efektem uruchomienia pięciu nowych połączeń (Amman, Ejlat, Pafos, Santander, Saloniki) jak również poprawie częstotliwości tras istniejących (m.in. Barcelona, Bergamo, Londyn-Stansted, Praga). W stosunku do 2017 roku zabrakło jedynie połączenia do Wenecji.

Z lotów do "Miasta Dożów" zrezygnował także easyJet, który podobnie jak w przypadku Pragi, rozpoczął loty do Londynu-Southend i Berlina-Tegel; linia pojawiła się także na trasie do Manchesteru. Norwegian zlikwidował dwie trasy - do Londynu-Gatwick i Kopenhagi, natomiast LOT był odpowiedzialny za inaugurację aż trzech tras - do Krakowa, Nowego Jorku i Chicago. W Budapeszcie pojawił się również American z lotami do Filadelfii i IranAir z lotami do Teheranu.

Bukareszt złapał zadyszkę

2017 rok skończył się dla Bukaresztu bardzo wysokim 17 proc. wzrostem i wiele wskazuje na to, że potencjał na dalszy rozwój jest spory. Barierą dla dalszego rozwoju lotniska jest brak inwestycji - co mocno nagłaśniają lokalne media. O tym, że lotnisko zmaga się z pewnymi problemami widać także po rekordowo niskim wzroście oferowania - regularni przewoźnicy w porównaniu do poprzedniego roku zwiększyli je o zaledwie 7 proc., podczas gdy nawet w Pradze, w której sam ruch urósł niewiele ponad 9 proc., oferowanie wzrosło o przeszło 10 proc.



Pośród 30 największych linii obecnych na lotnisku w Otopeni wzrosty zaliczyli zarówno najwięksi: Wizz Air (4,1 mln miejsc; wzrost o 11 proc.) jak i TAROM (3,62 mln miejsc; wzrost o 16,6 proc.), jak i gracze z dalszej części stawki - Turkish Airlines (493 tys. miejsc; wzrost o 13 proc.), Qatar (225 tys. miejsc; wzrost o 6,3 proc.), flyDubai (217 tys. miejsc; wzrost o 68 proc.) czy Aerofłot (118 tys. miejsc; wzrost o 44 proc.).

Spadki powyżej pięciu proc. w ujęciu rocznym dotknęły m.in.: Lufthansę (627 tys. miejsc; spadek o 6,4 proc.), British Airways (227 tys. miejsc; spadek o 10 proc.), El Al (192 tys. miejsc; spadek o 7,8 proc.) czy Israir (76 tys. miejsc; spadek o 19 proc.).


Za nowymi trasami z Bukaresztu stali przeważnie Wizz Air i Ryanair. Pierwsza z linii uruchomiła łącznie pięć połączeń - do Aten, Goteborgu, Kutaisi, Liverpoolu i Nicei, druga w tym samym czasie zainaugurowała połączenia do: Ammanu, Marsylii, Pafos i Pescary. Jednocześnie należy podkreślić, że Irlandczycy nie skasowali żadnego połączenia, natomiast Węgrzy z siatki bukareszteńskiego lotniska usunęli Glasgow, Wenecję i Weronę.

Zaledwie dwie nowości - połączenia do Baia Mare i Tbilisi - stanowiły nowość w ofercie TAROMu. Narodowy przewoźnik dzięki odbiorom boeingów 737-800 zdołał jednak znacząco podnieść oferowanie na najważniejszych swoich połączeniach - m.in. do Amsterdamu czy Paryża-CDG.

Rozwój Kijowa nie słabnie

Największy port lotniczy Ukrainy w 2017 roku pod względem dynamiki wzrostów przegrał o 1 punkt proc. z Lotniskiem Chopina, ale za to za ub. rok otrzymał już miano najszybciej rozwijającego się portu stołecznego w krajach CEE.



Z usług Boryspolu skorzystało przeszło 12,6 mln pasażerów, co oznacza, że port już niemal dogonił wyniki Bukaresztu i Budapesztu z 2017 roku. Tymczasem pojawienie się na lotnisku w 2018 roku m.in. długo wyczekiwanego Ryanaira, może być zapowiedzią dalszych wzrostów.

Za sukcesy lotniska odpowiada obecnie w największej mierze główny gracz - UIA - którego oferowanie na lotach z/do Wiednia wyniosło 8,59 mln miejsc, czyli 18 proc. więcej niż rok wcześniej.

Wraz z rozwojem największej ukraińskiej linii, powiększa się dysproporcja w stosunku do pozostałych przewoźników - tym bardziej że drugi co do wielkości przewoźnik - Wind Rose - zapewnił 706 tys. foteli, tj. blisko 25 proc. mniej niż rok wcześniej, natomiast kolejna pod względem wielkości Lufthansa udostępniła 541 tys. foteli (10 proc. więcej niż rok wcześniej).



Liderami pod względem uzyskanego wzrostu w Kijowie zostali: flyDubai (45 tys. miejsc; wzrost o 764 proc.), Qatar Airways (164 tys. miejsc; wzrost o 326 proc.), Georgian Airways (60 tys. miejsc; wzrost o 24 proc.) oraz Air Astana (166 tys. miejsc; wzrost o 24 proc.). Swoją ofertę nad Dnieprem znacznie ograniczyły oprócz wspomnianego Wind Rose KLM (161 tys. miejsc; spadek o 38 proc.) i Azerbeijan Airlines (27 tys. miejsc; spadek o 63 proc.).

Wśród wartych wymienienia nowości w ofercie kijowskiego lotniska były: cztery kierunki od UIA (Kair, Delhi, Toronto i Winnica), dwa kierunki od Swissa i Brussels Airlines (odpowiednio Zurych i Bruksela) oraz 12 kierunków, które pojawiły się dzięki Ryanarowi: (Barcelona, Berlin-Schonefeld, Bratysława, Bydgoszcz, Gdańsk, Kraków, Londyn-Stansted, Poznań, Sztokholm-Skavsta, Warszawa-Modlin, Wilno, Wrocław).

Więcej lotów międzykontynentalnych

W ramach analizy przyjrzeliśmy się także ofercie na poszczególnych trasach międzykontynentalnych.



Należy podkreślić, że tego rodzaju ruch gwałtownie przyrastał we wszystkich lotniskach obsługujących więcej niż 10 mln pasażerów rocznie. Największą dynamikę wzrostu oferowania na trasach o długości pow. 4000 km zauważyliśmy w Kijowie (wzrost o 55 proc.) i w Budapeszcie (wzrost o 41 proc.), następnie w Pradze (wzrost o 21 proc.), w Warszawie (wzrost o 17 proc.) i w Wiedniu (15 proc.). Gdyby patrzeć na trasy międzykontynentalne pod kątem przyjętego kryterium (lot o dł. min. 4000 km) i analizować tylko tradycyjnych przewoźników, to 100 proc. wzrost odnotowałby Bukareszt ze względu na pojawienie się tam Air Canada Rouge. Jeśli uwzględnilibyśmy również loty Qatar Airways do Dohy, których długość w przypadku wszystkich analizowanych lotnisk z CEE, klasyfikuje jako loty średniego zasięgu, to wzrost byłby wyższy jeszcze o parę punktów procentowych i wynosiłby odpowiednio: 23 proc. - Warszawa; 34 proc. - Praga; 16 proc. - Wiedeń; 49 proc. - Budapeszt; Kijów - 82 proc.

Rozwój tras łączących CEE z poszczególnymi kontynentami nie był jednak równomierny.

Stosunkowo niewielka dysproporcja zauważalna jest w Warszawie - oferowanie na najszybciej rozwijających się trasach do Azji wzrosło o 36 proc. do 487 tys. miejsc. Wciąż jednak trasy na najludniejszy kontynent świata z polskiej stolicy cieszą się najmniejszą popularnością wśród przewoźników. Loty na Bliski Wschód obsługiwane przez Qatar i Emirates przyniosły w ub. roku przeszło 600 tys. miejsc, choć całościowy wzrost (29 proc.) wynika ze zmian wprowadzonych przez Katarczyków - zwiększenia częstotliwości i wprowadzenia większych samolotów do obsługi połączenia. Oferowanie na lotach do Ameryki Północnej - będących cały czas sztandarowym produktem Lotu - poprawiło się natomiast o niespełna 14 proc. i sięgnęło niespełna 930 tys. dostępnych miejsc. Pod tym kątem LOT jest liderem w regionie - wygrywa nawet z Austrianem.



Podczas gdy na Lotnisku Chopina siatka połączeń międzykontynentalnych rosła w trzech kierunkach, w Pradze (1,53 mln miejsc) trwała ekspansja połączeń do Ameryki Północnej i na Bliski Wschód. Przy czym patrząc na imponujący (93 proc.) wzrost oferowania do USA i Kanady, należy pamiętać o dotychczasowym niskim punkcie wyjściowym, a i sama łączna liczba dostępnych foteli (213 tys.) na trasach do dwóch największych państw Ameryki Północnej w ub. roku wciąż nie robi wielkiego wrażenia, gdy przyrównamy ją do oferty sąsiednich państw.

Wrażenie może robić natomiast rozwój Emirates i Qatar Airways. W ub. roku oferowanie na lotach z Pragi w rejon Zatoki Perskiej zwiększyło się o połowę i sięgnęło 800 tys. foteli. Warto jednak podkreślić, że sytuacja w Pradze jest odmienna od warszawskiej - za przeszło połowę miejsc odpowiada Emirates, który w ostatnim roku urósł o 25 proc. i w tej chwili jest już największym przewoźnikiem dla Prażan podróżujących w kierunku Azji i Australii - konkurencyjny Turkish zapewniał bowiem o blisko 100 tys. miejsc mniej, choć jeszcze w 2017 roku obie linie znajdowały się na tym samym pułapie. Oferowanie na bezpośrednich lotach do Azji - realizowanych przez Korean Air, CSA, China Eastern Airlines, Sichuan Airlines, Hainan Airlines oraz Ural Airlines - urosło niewiele ponad pięć proc. - do 520 tys. miejsc.

Niekwestionowanym liderem w zakresie oferty lotów transkontynentalnych pozostaje Wiedeń (3,47 mln miejsc). Lotnisko wzmocniło się zwłaszcza w kwestii obsługi swojego najsilniejszego rynku - połączeń do Azji, na którym oferowanie wzrosło aż o 19 proc. i w całym roku wyniosło 1,46 mln foteli. Warto powiedzieć, że obecnie to nie Chiny są już najpopularniejsze (484 tys. miejsc - oferowanie na połączeniach do Państwa Środka spadło o prawie 9 proc.), a Tajlandia (530 tys. miejsc, wzrost o 30 proc.). Tak duża zmiana wynikała z pojawienia się w Wiedniu Thai Airways.



Ubiegły rok był także rozwojem połączeń na Tajwan - loty na wyspę oferuje teraz także Eva Air, która na tej trasie konkuruje z Air China. Obaj przewoźnicy zaoferowali łącznie 234 tys. miejsc (wzrost o 134 proc.).

Bogatą ofertę bezpośrednich połączeń z Wiednia do Azji - uzupełniają Air India lotami do Delhi, Korean Air lotami do Seulu czy Hainan Airlines - lotami do Shenzhen. Austrian otworzył połączenie do Tokio i zwiększył swoją ofertę w Szanghaju - przy tym linia zredukowała jednak liczbę lotów do Hong Kongu, Pekinu czy Kolombo.

Interesująca jest także postawa konkurencyjnych przewoźników z ZEA, Kataru i Arabii Saudyjskiej. W Wiedniu gwałtownie w minionym roku rósł Qatar, pojawił się też inny zupełnie nowy przewoźnik z tego rejonu świata - Saudia. W sumie na trasach ze stolicy Austrii do tych trzech krajów zaoferowano 956 tys. miejsc; (wzrost o 7 proc.). Ponadto Ethiopian - także oferujący loty do wielu miast Azji czy na wyspy Oceanu Indyjskiego - zwiększył swoje oferowanie do blisko 170 tys. miejsc (wzrost o 65 proc.).

W kontekście rozwoju lotowskiego hubu w Warszawie warto też wspomnieć o rozwoju Austriana na trasach do Ameryki Północnej. Choć przewoźnik wycofał się przykładowo z Miami, to zwiększył mocno swoją obecność w Chicago i Newarku - a więc w miastach, w których od dawna swoją markę buduje LOT. Obecnie pod względem oferowania austriacka linia przegrywa z polskim przewoźnikiem (860 tys. miejsc; wzrost o 4 proc.).



Budapeszt dzięki połączeniom Lotu zyskał blisko 180 tys. miejsc na trasach do Ameryki Północnej, co znacznie wpłynęło na poprawę dotychczasowej, mizernej oferty, która wynikała z obecności w węgierskiej stolicy jedynie Air Canada Rouge. Dzięki ekspansji przewoźnika na Węgrzech oraz rozwojowi Katarczyków - łączna ilość miejsc na trasach międzykontynentalnych z Budapesztu wzrosła do blisko 935 tys. Jest to bardzo zauważalna zmiana, stawiająca Budapeszt na jednej linii z ukraińską stolicą pod względem oferty. A będzie jeszcze lepiej, jeśli plany dotyczące inauguracji w lecie br. kolejnego połączenia dalekodystansowego z węgierskiej stolicy do Szanghaju, okażą się prawdą.

Na zakończenie pierwszej części raportu - parę słów o Kijowie, w którym UIA gwałtownie zwiększyły swoją ofertę, zwłaszcza na trasach do Azji. W ciągu całego roku przewoźnik zaoferował niespełna 500 tys. miejsc na rejsach na ten kontynent, tj. aż o 60 proc. więcej niż przed rokiem. Przewoźnik uruchomił w tym czasie połączenie do Delhi i zwiększył znacząco (o 43 proc.) swoją obecność w Bangkoku, ale także w Chinach (29 proc.), czy na Sri Lance (26 proc.).

Z drugiej strony, UIA uruchomiły nowe połączenie do Toronto, a dzięki wprowadzeniu większego samolotu na trasę do Nowego Jorku, zdołały wyraźnie poprawić swoją dotychczasową ofertę do Ameryki Północnej. W Kijowie na szerszą skalę pojawiły się także linie znad Zatoki Perskiej - Qatar Airways i flyDubai, które wraz z UIA na wszystkich trasach zapewniły 963 tys. miejsc.

W drugiej części raportu spojrzymy na rozwój ruchu w CEE m.in. przez pryzmat pozostałych lotnisk w poszczególnych krajach.

Raport i grafiki wykonano na podstawie danych pochodzących z OAG Schedule Analyser

fot. Airbus, Austrian, LOT, Qatar Airways, UIA, wikimedia commons, Wizz Air

graf. Bartłomiej Morga, Freepik

Ostatnie komentarze

 - Profil gość
gość_251b0 2019-02-02 22:36   
gość_251b0 - Profil gość_251b0
Dlaczego Air India potrafi latać do Wiednia a do Warszawy już nie? Tylko szuka frajerów (LOT) aby otworzyli to połączenie za nich?
gość_de829 2019-02-01 12:22   
gość_de829 - Profil gość_de829
gość_15f1c Berlin chyba nie za bardzo pasuje do Europy Srodkowej. Geograficznie jest blisko, ale chyba zaliczac go trzeba juz do Europy Zachodniej.
Tak samo nie pasuje ani Sofia ani Belgrad.
Morgi25 2019-02-01 11:22   
Morgi25 - Profil Morgi25
@adam1987: Belavia znajduje się już poza 30 największych linii w Pradze. Natomiast Transavia zaliczyła minimalny spadek - 4,5 proc. to jest zaledwie 6 tys. miejsc mniej niż w ub. roku. W analizie natomiast przyjęto, że różnice rok:rok w granicach (-5 proc.;+5 proc.) nie są generalnie uwzględniane, a wyjątkiem są przypadki dotyczących tylko dużych linii, gdzie wzrost w granicach 4-5 proc. może stanowić już pewną różnicę. Pozdrawiam
 - Profil gość
Reklama
Kup bilet Więcej
dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Wizy
Rezerwuj hotel
Wizy
Okazje z lotniska

dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Rezerwuj hotel
Wizy