Oblatywacz: Norwegian w klasie premium

13 stycznia 2019 10:53
1 komentarz
W kolejnym "Oblatywaczu" testujemy klasę premium oferowaną przez niskokosztowe linie Norwegian na lotach długodystansowych.
Reklama
Rejsem DI 7408 podróżujemy z Singapuru do Londynu-Gatwick na pokładzie boeinga 787-9. Był to jeden z ostatnich lotów na tej trasie, obsługiwanej od 2017 r. przez spółkę-córkę norweskiego przewoźnika Norwegian Air UK. Realizowane cztery razy w tygodniu połączenie zostało zawieszone 10 stycznia br. ze względów ekonomicznych. Samolot startował z lotniska Changi o 9:50, aby dotrzeć do Wielkiej Brytanii o 16. Przelot zajmował około 14 godzin.

Oferowany w trakcie lotów z Singapuru produkt premium nie różnił się od tego, czego mogą oczekiwać pasażerowie podróżujący Norwegianem na innych trasach długodystansowych, w szczególności do USA, Kanady, Argentyny, Tajlandii, a od marca br. także do Brazylii. Jest to typowy produkt hybrydowy - łączy w sobie obsługę na lotniskach nie odbiegającą od standardów klasy biznes z komfortem kabiny porównywalnym do klasy ekonomicznej premium i serwisem tylko nieznacznie lepszym od oferty linii sieciowych w klasie ekonomicznej.

Norwegian - niskokosztowa linia z dużymi ambicjami

Początki Norwegiana sięgają istniejącego w latach 1966-1992 regionalnego przewoźnika norweskiego Busy Bee. Po bankructwie tej linii grupa jego dawnych pracowników zdecydowała się przejąć trzy samoloty fokker 50 i rozpocząć nową działalność niskokosztową, wykonując operacje pod marką Norwegian Air Shuttle na rzecz linii lotniczej Braathens.


Pod koniec lat 90. przewoźnik dysponował flotą sześciu fokkerów 50 i przewoził rocznie 0,5 mln pasażerów. Współpraca z Braathens została zakończona w 2002 r., kiedy linię tę przejął SAS. Skandynawskie linie zerwały dotychczasowy kontrakt, co spowodowało utratę przez Norwegian Air Shuttle źródła dochodów. Aby móc nadal istnieć przewoźnik podjął ryzykowne i zarazem bardzo ambitne wyzwanie. Linie zmieniły nazwę na Norwegian i na własny rachunek rozpoczęły obsługę najbardziej popularnych tras krajowych w Norwegii. Wkrótce potem ruszyły z ekspansją na rynkach europejskich - swoją pierwszą bazę poza Norwegią otworzyły w Warszawie, gdzie zbazowane zostały dwa boeingi 737 (baza została zamknięta w 2010 r.). Od tego czasu przewoźnik pojawił się w kilkunastu krajach europejskich.

Norwegian (boeing 787-9) - informacje praktyczne

Kod: DI/NRS (Norwegian Air UK)
Oferta: Ponad 150 tras krajowych, europejskich i międzykontynentalnych do Azji, Ameryki Północnej, Ameryki Południowej i Afryki. Niedawno grupa rozpoczęła obsługę rynku krajowego w Argentynie.
Flota: Flota grupy składa się z 163 samolotów: 113 boeingów 737-800, 18 boeingów 737 MAX 8, ośmiu boeingów 787-8 i 24 boeingów 787-9. Dostawa kolejnych niemal 130 maszyn jest oczekiwana w najbliższych latach.
Odprawa: Darmowa na lotnisku, z Singapuru brak opcji odprawy przez stronę internetową lub aplikację mobilną. Możliwość wcześniejszego zarządzania rezerwacją (np. wyboru miejsca, zamówienia specjalnego posiłku).
Przywileje klasy premium: Wydzielone stanowiska odprawy, priorytetowy boarding.
Business lounge: Tak, SATS Premium Lounge w terminalu 1.
Układ siedzeń: Konfiguracja 2-3-2, odległość między fotelami 109 cm, mocno rozkładane z wysuwanym podnóżkiem.
Posiłki na pokładzie: Bezpłatny serwis - obiad po starcie i drugi posiłek przed lądowaniem, w trakcie przelotu kanapka oraz napoje bezalkoholowe i wybrane alkohole. Mocniejsze trunki i przekąski w czasie lotu za dodatkową opłatą (2-9 USD).
Rozrywka pokładowa: Indywidualne ekrany z ograniczonym wyborem filmów i seriali, brak dostępu do internetu w czasie lotu (od bieżącego roku ma stopniowo być udostępniany we flocie długodystansowej). Indywidualne gniazdka sieciowe i porty USB.
Dodatki dla pasażerów: Podstawowe słuchawki, koc. Brak poduszki, kosmetyczki, opaski na oczy.


Obecnie Norwegian jest trzecią pod względem liczby przewiezionych pasażerów linią niskokosztową w Europie oraz największym przewoźnikiem w krajach skandynawskich. W 2013 r. linia jako pierwsza europejska spółka niskokosztowa uruchomiła połączenia dalekodystansowe, które obecnie są obsługiwane przez spółki-córki zarejestrowane w Irlandii i Wielkiej Brytanii.


W ubiegłym roku Norwegian rozpoczął także ekspansję na rynku połączeń krajowych w Argentynie. Aktualnie obsługuje tam siedem tras z użyciem czterech boeingów 737-800.

W ostatnich miesiącach branża lotnicza coraz głośniej spekuluje o realnej kondycji finansowej norweskiej linii. Nie ulega wątpliwości, że dynamiczny i bardzo agresywny rozwój przewoźnika w ciągu kilku minionych lat, a zwłaszcza jego połączeń długodystansowych, zachwiało bilansem Norwegiana i od 2017 r. linia notuje straty. Ogromna konkurencja na rynku lotów do Stanów Zjednoczonych i Azji, w tym również ze strony innych przewoźników niskokosztowych, wymusiła oszczędności i rezygnację z obsługi niektórych tras. Do tej grupy należy zlikwidowane połączenie między Londynem-Gatwick, a Singapurem. Wdrożony program cięć ma przynieść przewoźnikowi tylko w tym roku oszczędności rzędu 230 mln USD.

Norwegian, wraz ze swoimi liniami zależnymi, oferuje obecnie połączenia na ponad 150 trasach krajowych, europejskich i międzykontynentalnych do Azji, Ameryki Północnej i Południowej oraz Afryki. W marcu 2019 r. linia rozpocznie bezpośrednie rejsy z Europy do Brazylii. W 2018 r. linie przewiozły łącznie ponad 37 mln pasażerów przy średnim wypełnieniu swoich samolotów na poziomie niespełna 86%.

Grupa posiada dziś flotę złożoną łącznie ze 163 samolotów: 113 boeingów 737-800, 18 boeingów 737 MAX 8, ośmiu boeingów 787-8 i 24 boeingów 787-9. Na jej liście zamówień znajduje się prawie 130 kolejnych maszyn różnego typu.

Odprawa i boarding

Na singapurskie lotnisko Changi przybyłem niespełna dwie godziny przed lotem zaplanowanym na 9:50. Mimo że do portu można dotrzeć za pomocą całej gamy środków komunikacji publicznej, o tej porze najszybciej i najwygodniej jest skorzystać z taksówki. Przejazd z centrum miasta zamówiony za pośrednictwem popularnej w tej części świata aplikacji Grab kosztował 17 SGD (ok. 47 PLN) i zajął 25 minut.

Rejs Norwegiana był obsługiwany w terminalu 1. To najstarszy z czterech działających obecnie terminali, jednak dzięki renowacji, którą przeszedł kilka lat temu komfortem nie odbiega znacząco od nowszych obiektów na singapurskim lotnisku. Warto przypomnieć, że port ten od lat cieszy się znakomitą renomą wśród pasażerów i jest uznawany za jeden z najlepszych na świecie.


Do dyspozycji pasażerów były cztery stanowiska check-in, w tym jedno dedykowane wyłącznie dla osób podróżujących w klasie premium. Dzięki temu odprawa była błyskawiczna. W jej trakcie nadałem bagaż rejestrowany i otrzymałem informacje dotyczące rejsu, a także wypisane ręcznie przez agentkę zaproszenie do poczekalni biznesowej. Niestety w przypadku wylotów z Singapuru nie było możliwości dokonania wcześniejszej odprawy przez internet. Na lotnisku nie ma również samoobsługowych kiosków. Było to dość zaskakujące, gdyż norweski przewoźnik generalnie jest znany z udostępniania pasażerom nowoczesnych i przyjaznych narzędzi do samodzielnego zarządzania rezerwacjami m.in. przez swoją stronę i aplikację mobilną.

Pasażerowie klasy premium mogą bezpłatnie nadać dwie sztuki bagażu rejestrowanego o wadze do 20 kg każda oraz zabrać ze sobą na pokład jeden bagaż podręczny nieprzekraczający 10 kg. W klasie ekonomicznej limity są uzależnione od zarezerwowanej taryfy - w najtańszych LowFare zabranie bagażu rejestrowanego jest możliwe jedynie za dodatkową opłatą, która na trasach długodystansowych rozpoczyna się od 135 PLN.


Po odprawie skierowałem się do kontroli paszportowej, a następnie do udostępnionego przez Norwegiana dla podróżujących w klasie premium SATS Premier Lounge. Ofertę tej poczekalni przedstawimy bliżej w osobnej recenzji.


Podróżując z Singapuru trzeba pamiętać o tym, że kontrole bezpieczeństwa odbywają się na tym lotnisku bezpośrednio przy gate'ach. Oczekując na lot w salonie biznesowym warto więc udać się do bramki z pewnym wyprzedzeniem, aby przejść na czas przez niezbędne procedury.


Boarding rozpoczął się 50 minut przed rozkładową godziną odlotu. W pierwszej kolejności na pokład zaproszono pasażerów klasy premium, następnie rodziny z małymi dziećmi, a po nich osoby podróżujące w klasie ekonomicznej. Rękaw został podpięty do drugich drzwi co gwarantowało komfortowy dostęp do kabiny premium zlokalizowanej po lewej stronie od wejścia, w przedniej części samolotu.

Kabina

Boeing 787-9 w wersji obsługującej rejs do Londynu może zabrać na pokład 344 pasażerów w dwóch klasach serwisowych. Kabina premium liczy 56 foteli zamontowanych w ośmiu rzędach w konfiguracji 2-3-2. To dość spora sekcja w tym typie samolotu - przewidziano w niej aż o 21 miejsc więcej w porównaniu do drugiej wersji Boeingów 787-9 używanych obecnie przez norweskiego przewoźnika.


Zwiększenie liczby miejsc w klasie premium odbyło się nie tylko kosztem redukcji pojemności klasy ekonomicznej z 309 do 288 foteli, ale przede wszystkim także ograniczenia odstępu między fotelami premium. W tej konfiguracji kabiny został on bowiem zmniejszony do 109 cm, czyli o 8 cm w porównaniu do klasy premium w innych boeingach 787-9 oraz 788-8 latających w barwach Norwegiana. Oczywiście ciągle gwarantuje to znacznie więcej przestrzeni niż w klasie ekonomicznej.


W klasie premium do dyspozycji pasażerów są szersze fotele skórzane bardzo zbliżone do miejsc oferowanych przez przewoźników sieciowych w klasie ekonomicznej premium, a także w niektórych samolotach posiadających klasę biznes skonfigurowaną do obsługi tras krótko- i średniodystansowych.

Tonacja foteli jest utrzymana w jednostajnym, ciemnym kolorze z kontrastującymi z nim czerwonymi zagłówkami, które nawiązują do firmowych barw przewoźnika. Całość sprawia raczej dość ascetyczne rażenie. Kabina samolotu była natomiast czysta i ogólnie dobrze utrzymana, aczkolwiek w niektórych miejscach można było zauważyć niewielkie ślady zużycia materiałów.


Dużą zaletą foteli jest możliwość ich znacznego rozłożenia tyłu. Stopień odchylenia oparcia jest tutaj dużo większy niż w wielu kabinach premium u takich przewoźników jak np. Lufthansa, British Airways czy Air France. Siedzenia zostały ponadto wyposażone w regulowane podnóżki i solidnie odchylane zagłówki.


Mocno rozkładane miejsca mają jednak także zasadniczą wadę. Pomniejszony odstęp między poszczególnymi rzędami powoduje, że w przypadku całkowitego odchylenia oparcia poprzedzającego fotela pasażerowie siedzący z tyłu mają spory problem z dostępem do przejścia. Aby wstać i wyjść z rzędu w takiej sytuacji trzeba nieźle nagimnastykować się.


Pomijając tę niedogodność fotele w klasie premium Norwegiana dobrze sprawdzają się w czasie dziennych przelotów. Zapewniają bardzo przyzwoite warunki do siedzenia i pracy w trakcie podróży. Zdecydowanie nie nadają się natomiast do komfortowego spania. Nawet przy maksymalnym rozłożeniu siedzenia próba zaśnięcia w takiej pozycji dla wielu osób zakończy się fiaskiem. Z tego względu ocena tych foteli wypada wyraźnie gorzej na długich rejsach nocnych.


Pozycję fotela można ustawić za pomocą dwóch mechanicznych guzików i dodatkowego przycisku wyciągającego podnóżek.


Miejsca zostały wyposażone także w gniazdka elektryczne, porty USB oraz wysuwane z bocznego oparcia monitory IFE. Nie ma natomiast lampek bocznych - dodatkowe oświetlenie znajduje się wyłącznie na górnym panelu ponad fotelem.

Serwis

Koncepcja serwisu oferowanego przez Norwegian na trasach długodystansowych jest oparta na połączeniu usług spotykanych u przewoźników sieciowych z typowymi praktykami "lowcostowymi" charakterystycznymi dla linii niskokosztowych. O ile w klasie ekonomicznej każdy element serwisu jest w pełni odpłatny, to pasażerowie podróżujący w kabinie premium otrzymują darmowe posiłki oraz mogą skorzystać z kilku innych udogodnień. Dodatkowe przekąski i niektóre napoje alkoholowe są jednak także dodatkowo płatne.


Po wejściu na pokład załoga częstuje do wyboru wodą, sokiem pomarańczowym lub jabłkowym. Napoje te są serwowane, podobnie jak w trakcie całego lotu, nie w szkle, a w plastikowych kubkach. Na życzenie można też otrzymać słuchawki umieszczone w etui z logo przewoźnika. Niestety są one bardzo niskiej jakości i pod tym względem nie odbiegają od tych rozdawanych w innych liniach w klasie ekonomicznej.


Do dyspozycji jest ponadto dość gruby koc, brakuje natomiast jakichkolwiek poduszek. To dziwna sytuacja, biorąc pod uwagę, że na długich lotach są one standardowo dostępne w innych liniach we wszystkich klasach podróży. Norwegian nie oferuje też nawet minimalistycznych kosmetyczek z opaskami na oczy, skarpetami czy szczoteczką do zębów. Żadnych kosmetyków poza mydłem w płynie nie znajdziemy również w toaletach.


W czasie lotu można bezpłatnie korzystać z indywidualnego systemu rozrywki pokładowej. Obsługa dotykowych monitorów jest w pełni intuicyjna, a jakość obrazu bardzo przyzwoita. System praktycznie w ogóle nie zawiesza się, więc nawigowanie między jego poszczególnymi częściami jest bardzo płynne. Dostępne są filmy, programy telewizyjne, gry oraz interaktywna mapa pokazująca trasę przelotu i jego parametry. Zawartość IFE jest jednak skromna - na liście znajduje się zaledwie 10 nowości kinowych i kilkadziesiąt starszych pozycji, nie ma też np. żadnych albumów muzycznych.

Niestety we flocie długodystansowej linie nie udostępniają internetu. Sytuacja ma stopniowo ulegać zmianie od bieżącego roku - dostęp do internetu w boeingach 787-8 i -9 będzie darmowy w wersji podstawowej (np. sprawdzenie poczty, korzystanie z mediów społecznościowych) darmowy dla wszystkich pasażerów, a w wersji premium dodatkowo płatny.


Ciekawą i nieczęsto spotykaną na pokładach samolotów opcją jest możliwość składania zamówień za pośrednictwem IFE. W klasie premium część napojów dostępnych w ofercie Norwegiana jest bezpłatna. Można wybrać między kilkoma rodzajami soków, napojami gazowanymi, kawą i herbatą oraz piwem i winem (cztery rodzaje, w tym wino musujące).


Mocniejsze alkohole są ekstra płatne - ich ceny wahają się od 6,5-8 USD. Na liście trunków nie było niestety żadnych drinków i koktajli, które są oferowane na innych trasach Norwegiana. W czasie lotu można kupić ponadto (w cenie od 2 do 9 USD) różne przekąski, np. kanapki, sałatki, słodycze, orzeszki i chipsy.


Sam proces zamawiania jest prosty i wygodny - wystarczy dodać wybrane pozycje do koszyka i w przypadku, gdy są one dodatkowo płatne, uiścić cenę za pomocą kart kredytowej, a następnie zatwierdzić zakup. Załoga przynosi je do fotela zwykle po kilku minutach, a w tym czasie w systemie można sprawdzić status zamówienia. Zdecydowanym niedopatrzeniem ze strony linii było natomiast zbyt skromne zaopatrzenie rejsu do Londynu w różne produkty. Już w połowie lotu skończyły się np. niektóre gatunki wina, szybko brakło też m.in. soku pomidorowego i tonicu. Załoga kilkukrotnie przepraszała pasażerów za tę sytuację.


Niezależnie od oferty dostępnej w IFE w trakcie niemal 14-godzinnego lotu do Londynu przewidziano dwa posiłki, które w klasie premium podawane są nieodpłatnie. Pierwszy serwis rozpoczął się niespełna godzinę po starcie od podania napojów. Ich wybór pokrywał się z ofertą umieszczoną w IFE i nie dodawano do nich żadnych przekąsek. Załoga była sympatyczna, ale sam przebieg serwisu, realizowanego za pomocą wózków, raczej dość schematyczny.


Po kolejnych kilkudziesięciu minutach podano obiad. Do wyboru było jedno z trzech dań serwowane w tekturowym pudełku wraz z przystawką i deserem. Przed posiłkiem nie rozdawano wydrukowanego menu, nie było ono dostępne także w systemie rozrywki - zamiast tego stewardessy odczytywały skład poszczególnych potraw z kartki wyrwanej z notesu. Wyglądało to mało elegancko. Dziwi zwłaszcza pewna niekonsekwencja przewoźnika w tym zakresie. Z jednej strony wdrożono bowiem nowoczesny system zamawiania napojów i przekąsek przez IFE, a z drugiej strony nie dostosowano go do obsługi głównych posiłków w czasie lotu.

Z dostępnych opcji zamówiłem kebab z baraniny serwowany z ryżem. Był on dość smaczny, ale generalnie danie to nie odbiegało jakością od jedzenia serwowanego przez inne linie lotnicze w klasie ekonomicznej. Do tego w zestawie była sałatka o bliżej nieokreślonym składzie i dwie wysokiej jakości pralinki. Do obiadu podawano ciepłe pieczywo (kilka gatunków) z koszyka.


Mniej więcej w połowie lotu załoga częstowała kanapkami w dwóch rodzajach do wyboru.


Na półtorej godziny przed lądowaniem zaoferowano kolejny posiłek, który był bardzo podobny do pierwszego. Tym razem z trzech opcji zdecydowałem się na rybę z warzywami i ryżem podawaną z sałatką oraz malutką porcją krojonych owoców. Ponownie jedzenie moim zdaniem odpowiadało standardom klasy ekonomicznej u konkurencyjnych przewoźników.

Lądowanie na londyńskim lotnisku Gatwick nastąpiło 10 minut przed rozkładowym czasem. Mimo sprawnej kontroli paszportowej bardzo długo trwało dostarczenie bagaży na taśmę, w związku z tym port opuściłem dopiero niemal godzinę po wyjściu z samolotu.

Nasza ocena

Oferta Norwegiana w klasie premium to typowy produkt hybrydowy. Przybywając na lotnisko można oczekiwać bardzo dobrej i priorytetowej obsługi przy odprawie, darmowego dostępu do poczekalni biznesowej, a także pierwszeństwa wejścia na pokład. Są to usługi dostarczane przez inne linie pasażerom podróżującym w klasie biznes.

Układ kabiny boeingów 787-9 latających w barwach norweskiego przewoźnika przypomina z grubsza konfigurację przedziałów klasy ekonomicznej premium u konkurencji. Pasażer ma do dyspozycji szerszy i wygodniejszy fotel oraz więcej przestrzeni na nogi. Siedzenia zamontowane w maszynach Norwegiana rozkładają się do wygodnej dla odpoczynku pozycji, mają regulowany podnóżek i pod tym względem są lepsze od tego, co proponuje większość przewoźników sieciowych w swoich klasach ekonomicznych premium. Fotele te mają jednak także swoje wady. Mimo dużego kąta odchylenia nie pozwalają na w pełni wygodny sen, ograniczony jest wreszcie dostęp do przejścia, co najmocniej doskwiera w momencie pełnego rozłożenia poprzedzającego fotela.


Nowoczesny jest system rozrywki pokładowej, ale jego zawartość jest dość skromna i nie licząc oryginalnego systemu zamawiania napojów oraz przekąsek w gruncie rzeczy rozczarowuje. Aktualnie brakuje również w trakcie lotu dostępu do internetu. Już od tego roku ma on jednak stopniowo pojawiać się na pokładach floty długodystansowej Norwegiana.

Załoga norweskich linii jest kompetentna, sympatyczna i dobrze wykonuje swoją pracę. Podróżując w klasie premium na trasach długodystansowych nie należy mimo tego oczekiwać nadzwyczajnej obsługi i wygody. Tzw. produkt miękki linii jest w niektórych aspektach wręcz przesadnie ograniczony. Przykładowo trudno zrozumieć dlaczego przewoźnik nie udostępnia w kabinie premium żadnych poduszek czy saszetek z opaską na oczy, parą jednorazowych skarpetek i szczoteczką do zębów.

Nie wyróżnia się niczym szczególnym również serwowane w czasie lotu jedzenie. Choć serwis pod tym kątem był poprawny, to jakość podawanych posiłków zasadniczo nie odbiegała od standardów zwykłej klasy ekonomicznej. W czasie przelotu z Singapuru jedzenie było dość smaczne, ale jego porcje były relatywnie małe. Między posiłkami pasażerowie klasy premium mogą liczyć na dodatkowe przekąski wyłącznie za dopłatą. Negatywnie należy ocenić także brak niektórych produktów z oferty w czasie lotu.

Biorąc pod uwagę powyższe elementy wybór klasy premium Norwegiana warto rozważać, moim zdaniem, wyłącznie wówczas, gdy cena przelotu na danej trasie jest niższa lub ewentualnie porównywalna do biletów sprzedawanych w klasie ekonomicznej premium w konkurencyjnych liniach sieciowych.

Fot. M. Stus, Norwegian

Redaktor pasazer.com podróżował liniami Norwegian na własny koszt.

Ostatnie komentarze

vscrew 2019-01-13 14:04   
vscrew - Profil vscrew
Czyli generalnie - tanio a biednie ( tylko czy tanio? Jaka była cena Przelotu w porównaniu z innymi przewoźnikami wT w klasie ekonomicznej? I aż strach pomyśleć jak wygląda klasa ekonomiczna w Norwegianie na tak długim locie.
 - Profil gość
Reklama
Kup bilet Więcej
dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Wizy
Rezerwuj hotel
Wizy
Okazje z lotniska

dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Rezerwuj hotel
Wizy