Raport: Udany 2017 rok na lotniskach Europy Środkowej

9 lutego 2018 10:50
10 komentarzy
Lotnisko Chopina zakończyło ubiegły rok z wolumenem obsłużonych pasażerów na poziomie 15,75 mln, co stanowiło o ponad 22 proc. wzroście. Sprawdzamy, jak wypadło na tle pozostałych, stołecznych portów lotniczych z Europy Środkowej.
Reklama
Wiedeń rośnie powoli, ale stabilnie

Obsługujący stolicę Austrii port lotniczy Schwechat obsłużył w 2017 roku 24,39 mln pasażerów, czyli blisko milion więcej niż w roku poprzednim, co przełożyło się na wzrost na poziomie 4,5 proc. Austrian otworzył cztery nowe połączenia: do Goteborgu, Shirazu, Los Angeles i na Malediwy - wykonując w sumie ze swojego hubu ponad 117 tys. lotów, czyli 5,2 proc. więcej niż w 2016 roku, zapewniając przy tym o 10 proc. większe oferowanie wynoszące 16,135 mln miejsc.

Ubiegły rok stał jednak pod znakiem dalszych kłopotów finansowych i w konsekwencji upadków linii: Air Berlin oraz Niki, odgrywających w Wiedniu również istotną rolę. Pierwszy z przewoźników, który w sierpniu ogłosił niewypłacalność, zdołał wykonać 6,8 tys. operacji lotniczych (spadek o 44 proc.), oferowanie zmniejszając zaś o blisko 36 proc. Jeszcze większe spadki przyniosła działalność Niki, który na niespełna 3,8 tys. operacjach (spadek o 77 proc.), zapewnił blisko dwa miliony miejsc mniej niż w roku poprzednim, co stanowiło o 72 proc. redukcji.

Na kłopotach Air Berlin i Niki zyskały natomiast Eurowings, które uruchomiły w sumie kilkanaście połączeń, na części zastępując ofertę wspomnianych przewoźników. W sumie spółka należąca do grupy Lufthansy odnotowała wzrost 340% zarówno w kwestii oferowania (w 2017 roku 2,66 mln miejsc) jak i liczby wykonanych startów i lądowań (15,9 tys.), co pozwoliło jej uzyskać status drugiego największego przewoźnika po Austrianie.

Według portalu OAG, w 2018 roku na lotnisku w Wiedniu nadal gwałtownie rozwijać się będzie Eurowings, który zapowiedział już między innymi uruchomienie całorocznych lotów do Katanii, Larnaki, a także sezonowych do Alicante czy Pafos. W sumie oferowanie ma więc wzrosnąć do 3,69 mln miejsc. Austrian planuje stabilny rozwój, zamierzając zaproponować pasażerom 17,15 mln miejsc (6 proc. więcej) i blisko pięć tysięcy więcej lotów (wzrost o 5 proc.). Przewoźnik w maju uruchamia po blisko dwóch latach przerwy połączenie do Tokio-Narity, natomiast od sezonu zimowego powraca do Kapsztadu. W kontekście Wiednia należy również przypomnieć o bazie Wizz Aira, która rusza z końcem kwietnia. Węgierska linia powinna zapewnić tym samym w bieżącym roku ponad 400 tys. dodatkowych miejsc, wykonując 2,13 tys. operacji.

Praga: Wysokie wzrosty

Czeska stolica, która w 2017 roku stoczyła efektowny bój z Warszawą o miano najbardziej ruchliwego portu lotniczego wśród tzw. nowych członków UE, zanotowała imponujący wzrost rzędu 18 proc., odprawiając w sumie 15,42 mln pasażerów. Przewoźnicy ponadto wykonali z praskiego lotniska 148 tys. startów i lądowań.

Narodowy przewoźnik czeski - Czech Airlines w minionym roku zaoferował pasażerom pięć nowych tras: do Werony, Lizbony, Aarhus, Keflaviku i Malmo. To przełożyło na zwiększenie zarówno podaży miejsc do 3,33 mln (wzrost o 10 proc.) jak również liczby wykonanych operacji - do 29 tys. (wzrost o 8 proc.)

Jeszcze mocniej urósł Travel Service. Samoloty tego przewoźnika w Pradze przylatywały i odlatywały ponad 13 tys. razy (wzrost o 30 proc.) a na ich pokładzie znalazło się 2,52 mln miejsc dla pasażerów (wzrost o 31 proc.). Tym samym linia pod względem oferowania mocno zniwelowała różnicę do CSA. Najbardziej spektakularny wynik przypadł jednak Ryanairowi - irlandzki gigant uruchomił między innymi połączenia do Liverpoolu, Trapani oraz Krakowa, dzięki czemu zapewnił z Pragi ponad milion miejsc (wzrost o 63 proc. w stosunku do 2016 roku) i wykonał 5,3 tys. operacji (również wzrost o 63 proc.), co pozwoliło mu stać się czwartą największą linią na lotnisku Ruzyne (oprócz wspomnianych Czech Airlines i Travel Service, większe oferowanie ma jeszcze easyJet).

Jak informuje OAG Schedule Analyser, w roku obecnym dynamika wzrostu może nieco przyhamować. Z zapowiedzianych połączeń, warto przypomnieć o uruchamianym przez Czech Airlines połączeniu do Erewania (startuje 20 maja) oraz o sezonowych lotach do Filadelfii (rusza 5 maja), które obsługiwać będą American Airlines. Zmaleć ma natomiast oferowanie easyJeta, co spowoduje zamianę miejsc z irlandzkim konkurentem - Ryanair przewiduje bowiem dalsze wzrosty, uruchamia też kolejne trasy do Beauvais i Ammanu. Na koniec warto jeszcze pamiętać o zamknięciu bazy Wizz Aira, co wiąże się z likwidacją siedmiu połączeń obsługiwanych przez tego przewoźnika.

Budapeszt: Wizz Air i Ryanair napędzają rynek

Port lotniczy im. Franciszka Liszta w Budapeszcie, podobnie jak wymieniane wcześniej lotniska, zakończył rok z historycznym wynikiem, wynoszącym 13,08 mln obsłużonych pasażerów (14,5 proc. wzrost w stosunku 2016 roku). Lotnisko w swoim oficjalnym komunikacie nie podało ilości wykonanych operacji lotniczych.

Za bardzo dobry wynik uzyskany w ubiegłym roku w największej mierze odpowiada Wizz Air, który z powodzeniem realizuje misję największego przewoźnika na stołecznym lotnisku, oferując szeroki wachlarz połączeń. W minionym roku linia zwiększyła oferowanie do 4,5 mln miejsc (wzrost o 16 proc.) wykonując łącznie niespełna 22 tys. startów i lądowań (wzrost o 13 proc.), dodając do siatki kierunków dostępnych z budapeszteńskiego lotniska m.in. Astanę, Berlin, Bergen, Bordeaux, Frankfurt, Hanower, Podgoricę, Prisztinę, Sankt Petersburg, Sarajewo, Skopje i Tiranę.

Na lotnisku w Ferihegy rozwijał się również Ryanair. Największy tani przewoźnik w Europie otworzył trasy do East Midlands, Edynburga, Marrakeszu, Palermo, Pragi, Neapolu oraz Walencji, dzięki czemu zaoferował 2,35 mln miejsc pasażerom (ponad 300 tys. więcej niż w 2016 roku; wzrost o 21 proc.) i wykonał blisko 12,5 tys. operacji lotniczych (2,2 tys. więcej; wzrost o 21 proc.).

Warto również zauważyć wzrosty wygenerowane przez easyJeta - brytyjska linia otworzyła połączenia do Amsterdamu i Berlina-Tegel, zwiększając oferowanie z 0,63 do 0,77 mln miejsc (wzrost o 23 proc.)

Bieżący rok zapowiada się obiecująco w stolicy Węgier - American Airlines rozpoczyna sezonowe loty do Filadelfii, LOT całoroczne do Chicago i Nowego Jorku, Ryanair pojawi się na trasach do Ammanu, Pafos, Salonik i Santander, natomiast Wizz Air poleci do Aten, Bazylei, Stavanger i przywracanego do siatki połączeń, Targu Mures. Ponadto do obecnie pięciu bazowanych tam airbusów A321, przewoźnik doda kolejne dwie maszyny tego typu.

Bukareszt jest tam, gdzie rok temu była Warszawa

Lotnisko Otopeni obsługujące rumuńską stolicę z każdym rokiem niweluje stratę do budapesztańskiego Ferihegy. W roku ubiegłym przez port przewinęło się (wg informacji portalu Aeronews.ro) 12,83 mln pasażerów (16 proc. wzrost w skali roku), a więc jest to wynik niemal identyczny jak rezultat, uzyskany w 2016 roku przez Lotnisko Chopina. Liczba operacji na lotnisku Henri Coandy sięgnęła natomiast 108,2 tys.


Najciekawsza zmiana dokonała się na pierwszych dwóch miejscach. Wizz Air otworzył nowe połączenia, między innymi do Warszawy i Lamezii Terme, bazując w Bukareszcie piątego airbusa A321, dzięki czemu zapewnił tym samym aż 3,69 mln foteli (wzrost o 25 proc.), co w konsekwencji pozwoliło mu wyprzedzić pod tym względem TAROM, który oferowanie zwiększył minimalnie - do 3,1 mln miejsc (5 proc. więcej niż w 2016 roku), głównie dzięki dostarczonym na przełomie maja i czerwca dwóm boeingom 737-800, które na najpopularniejszych trasach zastąpiły mniejsze 737-300 i 737-700. Wymienioną dwójkę niemalże dogonił Blue Air, którego oferowanie na trasach z Bukaresztu wyniosło 2,79 mln miejsc (wzrost o 47 proc.). Patrząc jednak na liczbę wykonanych operacji, należy podkreślić, że w tym zakresie TAROM pozostał liderem odpowiadając za 33 tys. startów i lądowań względem niecałych 18 tys. Wizz Aira i 16,7 tys. Blue Aira.

Grający dotychczas drugie skrzypce Ryanair, również poprawił swoją ofertę, zapewniając 2 mln miejsc (35 proc. więcej niż w 2016 roku) oraz wykonując ponad 10 tys. operacji. To zasługa uruchomionej jeszcze pod koniec października 2016 roku bazy, a także nowych połączeń - do Aten i Timiszoary.

Najbliższe miesiące w stolicy Rumunii zapowiadają kolejne wzrosty. TAROM po okresie stagnacji zwiększa znacząco oferowanie nie tylko dzięki odebranym jeszcze w 2017 roku, boeingom 737-800, ale także dzięki kolejnym trzem maszynom tego typu, przejętych po Air Berlin. Warto przypomnieć, że linia myśli także nad wynajęciem samolotów dalekiego zasięgu, dzięki którym będzie mogła zaoferować loty do Ameryki Północnej. Wizz Air zbazuje kolejnego, szóstego A321, uruchamiając także połączenia do Aten, Goteborgu i Nicei. Air Canada Rouge rozpocznie natomiast sezonowe loty do Montrealu i Toronto.

Sofia - lider wzrostu wśród europejskich stolic

Lotnisko w Sofii zakończyło ubiegły rok jako niekwestionowany lider wzrostów pośród europejskich stolic. Z usług tego bułgarskiego lotniska skorzystało w sumie 6,49 mln pasażerów, co oznacza 30 proc. wzrost w skali roku.

Tak świetny wynik lotnisko zawdzięcza dwóm tanim przewoźnikom: Wizz Airowi i Ryanairowi. Podobnie jak w Bukareszcie, tak i w Sofii węgierska linia zapewniała największe oferowanie - 2,35 mln miejsc (37 proc. wzrost), między innymi dzięki czterem zbazowanym tam airbusom A321. Nowe połączenia - do Katanii, Warny oraz Frankfurtu, które zastąpiło wcześniej realizowane do Hahn, przyczyniły się także do zwiększenia ilości wykonanych operacji (11,5 tys; wzrost o 21 proc.). Rok należał jednak do Ryanaira, który powielił wcześniejszą podaż miejsc - do 1,6 mln (wzrost o 278 proc.), odpowiadając przy tym za 8,5 tys. przylotów i wylotów. I podobnie jak w przypadku Bukaresztu, można to uznać za skutek otwartej stosunkowo niedawno (wrzesień 2016 roku) bazy operacyjnej linii należącej do Michaela o'Learego.

Ofertę ograniczył za to do 1,39 mln miejsc Bulgaria Air. Stanowiło to spadek o 10 proc. w stosunku do poprzedniego roku. Linia oddała też fotel lidera wykonanych operacji Wizz Airowi, który z lotniska wykonał ich blisko tysiąc więcej.

Czy w styczniu przyszłego roku lotnisko w Sofii będzie cieszyć się z kolejnego rocznego wzrostu liczonego w dziesiątkach? Zapowiedzianych nowości jest sporo, zwłaszcza tych od Wizz Aira. Mowa tu o połączeniach do Aten, Lizbony i Nicei, które wystartują z początkiem sezonu letniego. Ryanair pojawi się na trasie do Aqaby i Pafos, ciekawostką jest też połączenie Bulgaria Air do Odessy.

Zaskoczenie 2017 roku? Rumuńskie lotniska regionalne

Na koniec warto powiedzieć kilka słów odnośnie dwóch, rumuńskich portów regionalnych, które 2017 rok zamknęły z doskonałymi wynikami. Pierwszy z nich, położony w Klużu - stolicy Transylwanii - obsłużył 2,69 mln pasażerów (wzrost o 42 proc.), drugi - w Jassach - 1,15 mln (30 proc. więcej niż w 2016 roku). Oba te porty przechodzą obecnie drogę znaną sprzed kilku lat z Polski, gdy na lokalnych lotniskach zaczęli pojawiać się przewoźnicy niskokosztowi. W Klużu bardzo silną pozycję ugrał Wizz Air (w ostatnim roku oferował stamtąd 2,08 mln miejsc - dla porównania z Gdańska linia oferuje 2,47 mln rocznie), operując nawet na krajowej trasie do Bukaresztu. Ważnym graczem został też Blue Air, otwierając nowe połączenia do Hamburga, Larnaki, Londynu-Luton i Nicei. W Jassach sytuacja jest odwrotna - za większą część ruchu odpowiada rumuński przewoźnik, choć biorąc pod uwagę ambitne plany Wizz Aira na obecny rok (sześć nowych tras) można spodziewać się, że w tym położonym na ziemiach Mołdawii, mieście, widoczna dziś różnica wkrótce zostanie zatarta.

Prognoza na 2018 rok

Czego zatem można spodziewać się po wymienionych lotniskach? Pasjonująco zapowiada się walka lotnisk w Budapeszcie i Bukareszcie, które powinny przez kolejne miesiące notować historyczne wyniki. Biorąc pod uwagę aktualny rozwój gospodarczy Rumunii i niemniej istotny fakt, że stanowi ona coraz popularniejszy kierunek podróży, to należy się spodziewać, że nie tylko Otopeni będzie zyskiwać, ale także pozostałe lotniska w tym kraju.

Spokojna może być Warszawa, która pomimo problemów z przepustowością Lotniska Chopina, w 2018 roku powinna powiększyć przewagę nad Pragą. Argumentem za jest znaczący rozwój LOTu względem Czech Airlines, nowe połączenia i zwiększenie oferowania dzięki nowym boeingom 737MAX 8 oraz większym dreamlinerom, czyli boeingom 787-9, które w tym roku przylecą nad Wisłę. Interesująco mogą wyglądać najbliższe miesiące w Wiedniu - zwłaszcza biorąc pod uwagę zapowiedzianą bazę Wizz Aira. Czy nowy przewoźnik zapewni lukę po Niki i Air Berlin? Przyszłość pokaże czy tak właśnie się stanie.

fot. Vienna Airport, Budapest Airport, wikimedia commons

Ostatnie komentarze

 - Profil gość
gość_a3047 2018-02-14 08:47   
gość_a3047 - Profil gość_a3047
@gość_a28c0 - NUE - 4,2 mln, KRK 5.8 mln, 2017 rok. TROCHĘ wiecej?
gość_a28c0 2018-02-10 00:28   
gość_a28c0 - Profil gość_a28c0
Ae0fc: po pierwsze EW lata na trasach, które wymieniles bo ruch lokalny na tych trasach jest często dużo wyższy niż z WAW, gdzie 2-3 rejsy dziennie bez sporej liczby pasazerow w ruchu tranzytowym nie utrzymałyby się. Ruch z polskich portów regionalnych jest jeszcze mniejszy. Ponadto lotniska HAM, STR czy DUS sa sporo większe od portów regionalnych w Polsce czy nawet samej WAW.
Największe polskie lotnisko regionalne obsługuje zaledwie trochę więcej pasażerów niż lotniska np. w Norymberdze czy Billund. Wystarczy przeczytać komentarze pod wczorajszym artykułem o Billund, jakie zdziwienie wzbudziło nowe połączenie LOTu. A z drugiej strony sa nie wiadomo jak wielkie oczekiwania wobec LOTu, aby z lotnisk podobnej wielkości otwierał połączenia do innych hubów.
O ile mi wiadomo, to LOT nie ma żadnego JV, a code share w żaden sposób nie pomaga, a jedynie umożliwia w większym stopniu wywiezienie ruchu do huby partnera, który jest jednocześnie konkurentem. Stąd LOT wywoziłby ruch do konkurencyjnego hubu, co z pewnością nie jest dla niego korzystne.
Warto też się zastanowić, ilu pasażerów p2p z portu regionalnego musiałoby rocznie latać zakładając, iż LOT otworzyłby codzienne połączenie swoim najmniejszym samolotem: czyli 70 miejscowym E170: 7 (dni) x 52 (tygodnie) x 70 (miejsc) x 2 (w dwie strony) = 50.960 to roczna liczba miejsc. To 2x więcej niż liczba pasażerów obsłużonych w 2017 w IEG, czy 1/6 tego co obsłużyła w ubiegłym roku BZG, 1/8 tego co obsłużyło LUZ i 1/11 tego co obsłużył SZZ. Warto pamiętać, że nie każdemu będzie pasowała godzina operacji lotu, więc i tak wybierze rejs z przesiadka. Podobnie, jeśli loty nie odbywałyby się codziennie.
Ponadto nawet jakby już zebrano 40,000 pasażerów, to okazałoby się, że większość z nich może sobie pozwolić na bilet w cenach nie zapewniających pokrycia kosztów. Więc połączenie byłoby nierentowne.
Dlatego na małych rynkach jakimi ciągle są polskie lotniska regionalne LOTowi bardziej opłaca się dowieść pasażerów do własnego hubu, skąd rozwiezie ich dalej mogąc dopełnić ruch z WAW, dzięki czemu może latać na danej trasie kilka razy dziennie i mieć atrakcyjna ofertę dla ruchu biznesowego, na którym zarabia.
Wszystkie nowe połączenia, jakie są obecnie ogłaszane są z pewnoscia oparte o ruch tranzytowy, choć można przypuszczać, że conajmniej min ok 30% pasażerów to pasażerowie p2p. Dzięki temu LOT przywozi sobie pasażerów do hubu, podobnie jak robi to LH czy KL wywożąc ruch z polskich portów regionalnych.
gość_b24dd 2018-02-09 21:19   
gość_b24dd - Profil gość_b24dd
teraz liczyć się będzie już tylko KRK. Zobaczycie
 - Profil gość
Reklama
Kup bilet Więcej
dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Wizy
Rezerwuj hotel
Wizy
Okazje z lotniska
Reklama

dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Rezerwuj hotel
Wizy