W rzeszowskiej Jasionce kilka dni temu odbyła się wielka feta z okazji otwarcia nowego połączenia niemieckich linii lotniczych Lufthansa, o czym informowaliśmy na łamach portalu. Przybyli samorządowcy, zaproszeni goście, dziennikarze. Były gratulacje, wizje sukcesu, samorządowcy podkreślali znaczenie otwarcia połączenia w promocji województwa podkarpackiego.

Lufthansy w Rzeszowie jednak nie ma...

Wchodzimy dziś na oficjalną stronę internetową rzeszowskiego lotniska www.lotnisko-rzeszow.pl, w poszukiwaniu połączenia do Frankfurtu w rozkładzie lotów...



...niestety, go nie znajdujemy.

Niemożliwe, aby Lufthansa w kilka dni po inauguracji wycofała się z Jasionki? Idziemy za ciosem. Sprawdzamy zatem w spisie linii lotniczych operujących z/do rzeszowskiego portu...



...niestety, i tu brak niemieckiego przewoźnika.

Autobusów za to jest w nadmiarze

Postanawiamy w takim razie wybrać się osobiście na lotnisko, żeby dokładnie zbadać sprawę.

Sprawdzamy zatem kluczową dla potencjalnego pasażera informację na oficjalnej stronie internetowej lotniska, jaką jest dojazd komunikacją miejską do portu. Na witrynie znajdujemy rozkłady jazdy specjalnej linii do portu lotniczego L oraz linii podmiejskich nr 2 i 14.



Tknięci wewnętrznym impulsem, weryfikujemy te informacje dzwoniąc do Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Rzeszowie. Dowiadujemy się, że linia nr 2 już dawno nie kursuje już do portu lotniczego, a przytaczany rozkład jazdy specjalnej linii L i nr 14 ze strony lotniska jest nieaktualny.



Dodatkowo okazuje się, że bilet na przejazd linią L kosztuje już 8 zł, a nie 6 zł, jak podaje witryna lotniska. Nie zapłacimy już także w euro lub w funtach brytyjskich, o czym również informuje strona.

Lufthansa także problemy tworzy

Zawiedliśmy się na oficjalnej stronie internetowej lotniska, ale na duchu podtrzymują nas słowa Marii Kowalewskiej, dyrektora generalnego Lufthansy na Polskę, która na inauguracyjnej konferencji prasowej mówiła, że dla niemieckiego przewoźnika fundamentem jest spełnianie oczekiwań pasażerów i oferowanie produktów najwyższej jakości, w tym nowoczesnych technologii zaczynając od rezerwacji przez internet.

Zatem próbujemy zarezerwować bilet z Rzeszowa do Frankfurtu. I mamy kolejny problem... tym razem z płatnością kartą kredytową. Pojawia się prośba o kontakt z numerem telefonu (022) 338 13 00. Dzwonimy. Konsultantka Lufthansy proponuje nam rezerwacje przez telefon za dodatkową opłatą lub próbę użycia innej karty. Informuję konsultantkę, że innej karty nie posiadam, ale członkowie rodziny lub znajomi użyczyliby mi bez problemu swoich kart. Niestety, z systemu rezerwacyjnego wynika, że nie można użyć karty innej osoby niż podróżującej.



"Proszę zwrócić uwagę, że osoba płacąca za bilet musi być jednocześnie jedną z osób podróżujących." , "W celu identyfikacji przy odprawie użyję: Moja karta kredytowa", "Uwaga: Wybrana powyżej karta jest wymagana przy odprawie na wszystkie zarezerwowane loty. Takie komunikaty pojawiają się na stronie Lufthansy podczas rezerwacji biletu - wyjaśniam konsultantce.

Pani ironicznie odpowiada: Te informacje są nieaktualne i można użyć karty innej osoby niż podróżującej. Używam zatem innej karty i rezerwuję bilet.

Feta fetą, a rzeczywistość jest szara!

Od pojawienia się informacji o rozpoczęciu rejsów z Rzeszowa do Frankfurtu upłynęło już nieco ponad dwa miesiące. Ekipy techniczne lotniska i przewoźnika miały wystarczająco dużo czasu na wniesienie potrzebnych zmian. Jak widać, zaspały.

Sprawę zbadał:

Szuderczym okiem, czyli komentarz...

Po pierwsze: oficjele podkreślali jakże arcyważne dla regionu jest to połączenie, jakże arcywymiernie wpłynie ono na rozwój Rzeszowa. Tajemnicą poliszynela jest, że połączenie co najwyżej wpłynie na rozwój linii Lufthansa, która bardzo smaczny kawałek tortu zabierze naszemu narodowemu przewoźnikowi. Rzesza Polaków i Ukraińców wybierze Frankfurt jako przystanek na lunch w drodze za Ocean. No, ale inaczej się nie da przecież - z jednej strony chcemy nowych linii, nowych połączeń, z drugiej w pewien sposób tracimy na tym wszyscy.

Po drugie: Lufthansa i Jasionka "dogadują" i uzupełniają się niemalże jak kłótliwe rodzeństwo. Feta jak feta, tej wczorajszej, podrzeszowskiej nie smakowałem - jednak chyba "pompa" wydarzenia miała zbyt mocno w górę wyregulowane ciśnienie.

Po trzecie: ufamy, że jednak błędny zapis w serwisie transakcyjnym niemieckiego przewoźnika skutecznie odstraszy pasażerów do podróży z "cudzą kartą". Ja osobiście bardzo często korzystam z płatności za bilety nie swoją kartą (cierpliwość mojej mamy powoli się kończy) i mnie by to z lekka odstraszyło.

I po czwarte: poziom informacji i aktualizacja witryny opisanego portu trąci poziomem tego z Babimostu. Come on, let’s fly - chciałoby się rzec. Choć to nie ten przewoźnik, jednak pozwoliłem sobie na mini plagiat. Niemalże trafny.

Skomentował: