Tajlandia chce produkować samoloty
Wojskowy rząd Tajlandii zatwierdził plan rozwoju sektora produkcji lotniczej do 2030 r. W kraju do tego czasu mają być projektowane i budowane samoloty, choć plan nie precyzuje, czy chodzi o własną narodową markę.
Reklama
Plan został stworzony pod auspicjami tajskiego Ministerstwa Transportu i zakłada trzy fazy rozwoju sektora lotniczego. W latach 2017-2021 r. wsparcie ma zostać skierowane przede wszystkim do państwowych linii Thai Airways, które w tym czasie zbudują nowe centrum utrzymania i serwisu samolotów. Równocześnie rząd będzie pracował nad systemem wsparcia dla prywatnych podmiotów działających w tej branży.
W latach 2022-2026 centrum Thai Airways ma zostać rozbudowane. Powstaną wtedy także nowe klastry lotnicze. W ostatniej fazie, przewidzianej na lata 2027-2030, wokół lotniska U tapao w Pattayi powstanie centrum przemysłu lotniczego Aeropolis. Dzięki temu tajska branża ma być w stanie projektować i budować całe samoloty.
Plan nie precyzuje, czy celem jest stworzenie nowej marki samolotu, czy np. uruchomienie w Tajlandii zakładów jednego z istniejących producentów. Nie wiadomo też, jak duże samoloty chce produkować ten kraj.
Obecnie zakłady największych producentów samolotów pasażerskich mieszczą się w Europie (Airbus i ATR), Stanach Zjednoczonych (Boeing i Airbus), Kanadzie (Bombardier), Brazylii (Embraer), Chinach (COMAC i Airbus) oraz Rosji (Suchoj, Tupolew i Iljuszyn).
Lotnictwo to jedna z 10 kluczowych dla rozwoju kraju branż w ocenie wojskowego rządu Tajlandii. Aby ułatwić inwestycje, pod koniec zeszłego roku zniesiono wymóg lokowania nowych firm z tej branży w pobliżu istniejących lotnisk.
Lotnisko U tapao wybrano jako centrum dla branży z uwagi na bliskość Bangkoku oraz portów morskich, a także planowaną budowę nowej linii szybkiej kolei między Pattayą, Bangkokiem a granicą z Laosem i dalej z Chinami.
Według przedstawicieli władz argumentem za rozwojem branży lotniczej jest coraz bardziej zauważalne przeniesienie wzrostu ruchu lotniczego z Europy i Stanów Zjednoczonych w rejon Azji Pacyficznej. Wynika to m.in. z gwałtownego rozwoju linii niskokosztowych m.in. w Tajlandii, Malezji, Indonezji i Wietnamie. Utrzymanie takiego tempa w Tajlandii stoi jednak obecnie pod znakiem zapytania, po tym, gdy rząd podniósł cło na paliwo lotnicze z 0,2 do 4 bahtów (ok. 50 gr) za litra. Według przewoźników przełoży się to na wzrost kosztów o co najmniej 150 bahtów na pasażera na typowym locie regionalnym.