Gdzie najczęściej latamy Emirates?
Reklama
Linie Emirates sprawdziły, że Tokio było drugim pod względem popularności miastem, do którego wybierali się ich pasażerowie w czerwcu. Pierwsze miejsce zajął oczywiście Dubaj, główny hub przewoźnika. Na trzecim miejscu uplasował się Singapur.
Stolica Japonii wyprzedziła m.in. Singapur, Male i Szanghaj. Wpływ na popularność Japonii miały dogodne połączenia Emirates do Kraju Kwitnącej Wiśni.
Linie Emirates oferują loty do Tokio na lotniska Narita oraz Haneda, a także do Osaki na lotnisko Kansai. Lot z Warszawy do Tokio trwa ok. 20 godzin. Aby zrobić sobie przerwę w podróży, wielu klientów Emirates korzysta z usługi Dubai Connect, która pozwala podróżującym odwiedzić Dubaj i odpocząć przed kolejnym lotem w jednym z wielu hoteli. Po przybyciu do Tokio, z lotniska do centrum miasta najłatwiej i najszybciej można dotrzeć koleją. Japan Railways i Keisei Electric Railway dowożą przyjezdnych szybkimi kolejkami - czytamy w komunikacie prasowym przewoźnika.
Ułatwieniem dla Polaków podróżujących do Japonii jest częściowe zniesienie obowiązku wizowego dla podróży w celach turystycznych na wyjazdy do 90 dni. Brak obowiązku wizowego dotyczy też podróży służbowych na konferencje czy spotkania biznesowe, a jako wiodące centrum biznesowe Azji, stolica Japonii przyciąga biznesmenów z całego świata.
Tokio przyciąga co miesiąc prawie milion turystów. Słynie zarówno z miłości do futuryzmu (szybkie pociągi, ogromne parki z grami wideo i obsesja na punkcie robotyki), jak i tradycji - kwitnących wiśni, ceremonii parzenia herbaty i skłaniających do refleksji świątyń. Dwa najbardziej znane symbole miasta to Tokyo Tower, wysoka na 333 metry pomarańczowo-biała konstrukcja przypominająca kształtem wieżę Eiffla oraz most Rainbow Bridge, stwarzający okazję do 918-metrowego spaceru i podziwiania panoramy Tokio i nabrzeża. To niebywale ludne, tłoczne i nigdy nieodpoczywające miasto jest bezpiecznym i przyjemnym miejscem wartym odwiedzenia.
fot. Piotr Bożyk
Ten artykuł powstał na podstawie materiałów prasowych
nadesłanych do redakcji przez podmiot trzeci. Portal Pasazer.com nie bierze odpowiedzialności
za merytoryczną treść artykułu, którego nie jest autorem.