ETS: "Nielegalny" plan?
Reklama
Europejski System Handlu Emisjami (ETS) nie przestaje budzić kontrowersji. Odchodzący szef IATA, Giovanni Bisignani, uważa, że jest on nielegalny i wezwał do zaniechania włączenia linii lotniczych w ramy ETS od 2012 roku. Według Bisignaniego, jeśli przewoźnicy spoza Unii będą musieli dostosować się do reguł ETS, może to prowadzić do wojny handlowej.
Connie Hedegaard, komisarz UE odpowiedzialna za klimat, odrzuciła jakiekolwiek ustępstwa podczas szczytu IATA w Singapurze.
Bisignani zwrócił jednak uwagę, że coraz więcej państw otwarcie grozi Unii. Zwłaszcza chińscy regulatorzy i przewoźnicy uprzedzają, że jeśli ETS obejmie linie z tego państwa, to Chiny odpowiedzą ograniczeniami handlowymi.
- Musimy uniknąć wojny handlowej i odwetu. Dla Europy, która obecnie jest w trybie przeżycia, odwet innych państw byłby pocałunkiem śmierci - metaforycznie powiedział Bisignani. Według niego, nieskoordynowana akcja UE wynika tylko z chęci zwiększenie dochodów o 1,5 miliarda dolarów. Bisignani uważa, że nie spowoduje to faktycznego spadku emisji gazów cieplarnianych.
Bisignani podkreślił, że europejskie rządy, które wprowadziły podatki lotnicze, notowały zwiększone straty finansowe. Jako przykład podał Holandię, gdzie podatek lotniczy przyniósł ok. 400 milionów dolarów dochodu, ale straty wynikające ze zmniejszonego ruchu wyniosły około 1,6 miliarda dolarów.
- Nie zabijajcie kury znoszącej złote jaja. Czas, by poważnie i globalnie podejść do rozwiązania problemu rosnących emisji - wezwał na koniec Bisignani.
Dominik Sipiński
Connie Hedegaard, komisarz UE odpowiedzialna za klimat, odrzuciła jakiekolwiek ustępstwa podczas szczytu IATA w Singapurze.
Bisignani zwrócił jednak uwagę, że coraz więcej państw otwarcie grozi Unii. Zwłaszcza chińscy regulatorzy i przewoźnicy uprzedzają, że jeśli ETS obejmie linie z tego państwa, to Chiny odpowiedzą ograniczeniami handlowymi.
- Musimy uniknąć wojny handlowej i odwetu. Dla Europy, która obecnie jest w trybie przeżycia, odwet innych państw byłby pocałunkiem śmierci - metaforycznie powiedział Bisignani. Według niego, nieskoordynowana akcja UE wynika tylko z chęci zwiększenie dochodów o 1,5 miliarda dolarów. Bisignani uważa, że nie spowoduje to faktycznego spadku emisji gazów cieplarnianych.
Bisignani podkreślił, że europejskie rządy, które wprowadziły podatki lotnicze, notowały zwiększone straty finansowe. Jako przykład podał Holandię, gdzie podatek lotniczy przyniósł ok. 400 milionów dolarów dochodu, ale straty wynikające ze zmniejszonego ruchu wyniosły około 1,6 miliarda dolarów.
- Nie zabijajcie kury znoszącej złote jaja. Czas, by poważnie i globalnie podejść do rozwiązania problemu rosnących emisji - wezwał na koniec Bisignani.
Dominik Sipiński