Lotnisko w Stambule spodziewa się 35 mln pasażerów w tym roku
Lotnisko w tureckim Stambule zamierza utrzymać się na pozycji lidera największych lotnisk w Europie. Do końca grudnia przedstawiciele lotniska planują obsłużyć ponad 35 mln podróżnych, a w tle rozważań o przyszłej siatce połączeń przebija się polski wątek.
Reklama
W przedpandemicznym 2019 roku międzynarodowy port lotniczy w Stambule plasował się na siódmym miejscu w zestawieniu największych lotnisk w Europie pod kątem liczby obsłużonych pasażerów. Ustępował on wówczas jedynie londyńskiemu Heathrow, paryskiemu CDG, amsterdamskiemu Schiphol, niemieckiemu Frankfurtowi oraz hiszpańskiemu Madrytowi i Barcelonie. Wystarczył rok, aby lotnisko w Stambule mogło po raz pierwszy w historii cieszyć się największą liczbą obsłużonych pasażerów w całej Europie. W mionym roku przez port przewinęło się 23,5 mln podróżnych, co w kontekście pandemii COVID-19 jest wynikiem do pozazdroszczenia.
Przedstawiciele lotniska podkreślają, że nie planują spocząć na laurach i w 2021 roku zamierzają obsłużyć przynajmniej 35 mln pasażerów. To pozwoliłoby lotnisku umocnić pozycję lidera. Podejmowane przez włodarzy portu działania potwierdzają ich ambitne plany. Od początku roku w Stambule pojawiło się 11 nowych przewoźników, a lokalna siatka połączeń wzbogaciła się o 26 nowych tras. Co więcej, linia Emirates rozpoczęła niedawno codzienne loty z Dubaju do Stambułu przy wykorzystaniu samolotów Airbus 380.
Kluczem do sukcesu mają okazać się stosunkowo niskie opłaty lotniskowe oraz otwarcie się na niskokosztowe połączenia P2P (Point-to-Point). Wśród listy życzeń włodarzy lotniska znajdują się 73 nieodkryte dotąd trasy, które mogłyby być oferowane przez wąskokadłubowe maszyny Turkish Airlines w niedalekiej przyszłości. Co ciekawe, nowości miałyby dotyczyć m.in. polskich lotnisk regionalnych.
- Nasza obecna oferta to dopiero początek. Obecnie mamy bardzo długą listę życzeń. Potencjał widzimy przede wszystkim na rynku brytyjskim, ale zerkamy również w stronę Włoch, Hiszpanii, Rosji, Ukrainy i Polski. Przykładowo, nasza siatka połączeń mogłaby zwiększyć się o pięć czy sześć tras do Polski. Przeszkodą są jednak obowiązujące nas umowy dwustronne - powiedział Majid Khan, przedstawiciel tureckiego portu.