Wizz Air stara się uniknąć bojkotu w Norwegii
Węgierski przewoźnik naraził się rządowi w Oslo, po tym jak jego prezes opowiedział się przeciwko zrzeszeniom pracowników. Wizz Air ostatecznie zadeklarował chęć dostosowania się do norweskiego prawa.
Reklama
Na początku miesiąca informowaliśmy, że Wizz Air zamierza otworzyć kolejną bazę operacyjną, tym razem na lotnisku Gardermoen w Oslo, gdzie będzie próbować stawić czoła duopolowi SAS i Norwegian Air, między innymi na trasach krajowych.
Wkrótce norweskie związki zawodowe zapowiedziały bojkot Wizz Air po tym jak prezes przewoźnika wprost opowiedział się przeciwko jakimkolwiek formom zrzeszania się pracowników w firmie kierowanej przez niego. Do związkowców dołączyła Erna Solberg, premier Norwegii, która zapowiedziała, że nie będzie latać Wizz Airem, ponieważ linia ta sprzeciwia się istnieniu związków zawodowych, co jej zdaniem jest nie do pomyślenia w państwie demokratycznym. Dodała także, że takie praktyki będą stać w sprzeczności z norweskim prawem.
– Poglądy Váradiego są niezwykle przestarzałe i antypracownicze – pokazują całkowity brak zrozumienia historii sukcesu Norwegii i tutejszego modelu życia zawodowego – powiedziała z kolei Hadia Tajik, rzeczniczka norweskiej Partii Pracy.
Po groźbach bojkotu węgierskiego przewoźnika, Váradi wydawał się być niewzruszony stanowiskiem Norwegów. Zapowiedzi premier Solberg wraz z innymi politykami, oraz kilku lokalnych związków zawodowych nazwał „dziecinnym” zachowaniem.
– Spójrzcie na te linie lotnicze, które były zdominowane przez związki zawodowe – wszystkie są dzisiaj na skraju bankructwa – powiedział Józef Váradi, dyrektor generalny Wizz Air dla Norway Today.
Wydaje się jednak, że tania linia zmieniła swoje nastawienie, ogłaszając chęć przestrzegania norweskiego prawa, a w szczególności umożliwiając swoim pracownikom zrzeszanie się.
– W Wizz Air zawsze przestrzegamy aktualnego prawa we wszystkich krajach, w których działamy. Jest to kluczowe i niezbędne do prowadzenia działalności zgodnie z przepisami. W pełni szanujemy norweski model życia zawodowego i oczywiście będziemy przestrzegać norweskiego prawa – czytamy w komunikacie wysłanym do norweskich mediów przez Johana Eidhagena, członka zarządu Wizz Air odpowiedzialnego za marketing.
To nie pierwszy raz kiedy tani przewoźnicy zderzają się z rzeczywistością prowadzenia działalności w krajach skandynawskich, znanych z solidnych systemów ochrony pracowników – w 2015 r. Ryanair ogłosił zamknięcie swojej bazy w Kopenhadze, po tym jak przegrał proces sądowy z duńskimi związkami zawodowymi egzekwującymi sobie prawo do strajku.
Fot.: materiały prasowe, M. Pachowicz, D. Sipiński