Emirates zwalnia 30 procent załogi i wycofuje A380
Największy przewoźnik znad Zatoki Perskiej zwolni jedną trzecią personelu pokładowego i na stałe wycofa nawet 40 procent swojej floty największego samolotu pasażerskiego na świecie – Airbusa A380. Oficjalny komunikat w tej sprawie ma ukazać się w najbliższych dniach.
Reklama
W związku ze światową pandemią koronawirusa (COVID-19), cała flota 115 airbusów A380, latająca dla Emirates, została uziemiona już 25 marca br. Mówi się, że nawet 45 z tych samolotów już nigdy nie wzbije się w powietrze z pasażerami. Emirates opracowuje również plan zwolnienia ok. 30 procent pilotów i personelu pokładowego. Te nieoficjalne informacje obiegły światowe media w niedzielę (17.05). Oficjalna decyzja ma zostać ogłoszona przez Emirates w ciągu kilku najbliższych dni.
– Pandemia COVID-19 będzie miała ogromny wpływ na wyniki finansowe naszej linii w nadchodzącym roku. [...] Podejmę agresywne środki zarządzania kosztami oraz wszystkie inne niezbędne kroki w celu ocalenia firmy. Spodziewamy się, że minie co najmniej 18 miesięcy, zanim popyt na podróże wróci do normalnego poziomu – powiedział przed kilkoma dniami Ahmed bin Saeed Al Maktoum, prezes i dyrektor generalny grupy Emirates.
Emirates został operatorem A380 w 2008 r., jako jeden z pierwszych przewoźników na świecie – dzisiaj ma ich 115. Linia oczekuje jeszcze na osiem superjumbo, które mają zostać dostarczone przez europejskiego producenta do końca 2021 r. We wrześniu 2019 r. Emirates ogłosił plany wycofywania najstarszych egzemplarzy dwupokładowego odrzutowca w swojej flocie, po tym jak Airbus postanowił zakończyć produkcję A380. Wszystko wskazuje na to, że z powodu światowego kryzysu lotnictwa, model A380 zniknie z Emirates jeszcze szybciej, niż zakładano pod koniec ubiegłego roku.
Przewoźnik planuje zwolnienie w sumie ok. 7,5 tys. członków personelu pokładowego i pilotów. Uważa się, że pracę mają stracić przede wszystkim pracownicy, którzy ukończyli 60. rok życia, z wcześniejszymi problemami dyscyplinarnymi, często korzystający ze zwolnień lekarskich, czy według pracodawcy cechujący się niską wydajnością. Warto zauważyć, że słabo rozwinięte prawo pracy w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, w pełni pozwala na takie praktyki.
Personel pokładowy zatrudniany przez Emirates otrzymuje obecnie 75 proc. wynagrodzenia, natomiast piloci – 50 proc. Decyzje te podjęto w marcu, w ramach działań mających obniżyć bieżące koszty. Zmniejszone uposażenie będą najprawdopodobniej przez kolejne trzy miesiące otrzymywać osoby, które zachowają pracę.
Jako przedsiębiorstwo będące w 100 proc. własnością rządu, Emirates uzyskał wsparcie od dubajskiego księcia, szejka Hamdana bin Mohammeda bin Rashida Al Maktouma, który w marcu br. zapewnił o zaangażowaniu rządu w pomoc dla linii lotniczej. Przewoźnik otrzymał wówczas zastrzyk gotówki, aby móc zachować płynność finansową i kontynuować działalność.
Fot.: materiały prasowe, Roman Logov