Thai Airways: 365 milionów dolarów straty
Linie Thai Airways opublikowały swoje wyniki finansowe za rok 2018. Tajski przewoźnik i jego linie subsydiarne odnotowały wielomilionową stratę, za którą stoją głównie wysokie ceny paliwa oraz ostra konkurencja.
Mimo faktu, że całkowite przychody firmy wzrosły o 3,9 proc. w porównaniu do 2017 r. do poziomu 6,26 mld dolarów amerykańskich, to strata netto Thai Airways osiągnęła poziom aż 365 mln dolarów. W ubiegłym roku tajska linia przewiozła 24,3 mln pasażerów (spadek o 1 proc.). Średni wskaźnik wypełnienia samolotów przewoźnika spadł z 79,2 proc. do poziomu 77,6 proc.
W 2017 roku strata netto linii wyniosła 66 mln dolarów. Aby zakończyć 2018 rok z mniejszą stratą lub z zyskiem, przewoźnik miał zlikwidować nierentowne trasy i zmniejszyć oraz unowocześnić swoją flotę. Liczba obsługiwanych tras nie zmniejszyła się jednak znacznie a flota przewoźnika nawet urosła. W ubiegłym roku flotę linii zasiliło bowiem pięć airbusów A350-900. W sumie na koniec 2018 roku w barwach tajskich linii latały więc 103 samoloty.

Całkowity dochód linii w 2018 roku wyniósł 6,26 mld dolarów (o 3,9 proc. więcej niż w 2017 roku), na który składały się wpływy z biletów, opłat za bagaże, transportu ładunku i poczty oraz wpływy z innych źródeł dochodu. Wydatki linii wzrosły jednak o 10,3 proc. do poziomu 6,54 mln dolarów. Wydatki paliwowe linii wzrosły w ubiegłym roku o 310 mln dolarów (19,7 proc.) z uwagi na ceny paliwa, które wzrosły średnio o 30,1 proc. Koszty operacyjne inne niż koszty paliwowe wzrosły o 307 mln dolarów (tj. o 7,3 proc.) głównie ze względu na wzrost kosztów utrzymania i remontów samolotów, wynajmu samolotów i części zamiennych oraz kosztów amortyzacji.
Aby ograniczyć straty oraz umożliwić wypracowanie zysku w przyszłości, linia planuje kontynuować proces modernizacji floty. Przewoźnik ma też znacznie ulepszyć swoją ofertę usług dodatkowych oraz rozwinąć działania marketingowe on-line. Linia poszuka również dodatkowych źródeł dochodu, w tym generowanych przez centrum MRO przy porcie lotniczym w U-Tapao.
Fot. Airbus