Wniosek o upadłość lotniska w Radomiu trafi wreszcie do sądu
Przejęcie lotniska w Radomiu przez Przedsiębiorstwo Państwowe "Porty Lotnicze" (PPL) dostało przyspieszenia. Zakończyły się negocjacje i można już uruchamiać procedurę sądową.
Reklama
Z informacji podanych dziś (19.07) rano przez radomskie radio Rekord do sądu ma trafić wniosek o upadłość radomskiego lotniska. Poranną informację potwierdził prezydent Radomia Radosław Witkowski ogłaszając, że do wydziału gospodarczego radomskiego sądu zostanie dziś złożony wniosek o tzw. sprzedaż wymuszoną w formule pre-pack ze wskazaniem nabywcy, czyli PPL.
Złożenie takiego wniosku jest niezbędnym krokiem do przejęcia portu na Sadkowie przez PPL. Do tej pory trwały negocjacje, które rozbijały się o kwotę jaką PPL miał zapłacić samorządowcom z Radomia. Wycena wartości radomskiego portu była zdaniem PPL zbyt wygórowana. W ostatnich dniach obie strony doszły do porozumienia. Kwota transakcji nie została ujawniona, ale wicemarszałek Adam Bielan wspomniał o kilku milionach złotych.
Zakłada się, że PPL ruszy z pracami budowlanymi już w marcu 2019 r., tak aby pierwsze samoloty mogły wystartować z lotniska na wiosnę 2020 r. Inwestycja będzie wymagać praktycznie zbudowania portu lotniczego od podstaw. Tylko droga startowa portu nadaje się do wykorzystania, ale i tak musi zostać wydłużona do 2,5 tys. metrów.
Nadal pozostają do rozstrzygnięcia kwestie środowiskowe. Obecnie port w Radomiu nie posiada obszaru ograniczonego użytkowania, a przy zwiększeniu ruchu lotniczego będzie musiał go stworzyć, co zgodnie z przepisami jest obowiązkiem sejmiku wojewódzkiego. Nie wiadomo jak dużo mieszkańców znajdzie się w takiej strefie, ale może to być nawet kilkanaście tysięcy radomian. Sama wymiana okien w budynkach na bardziej dźwiękoszczelne, co sugeruje Bielan, nie rozwiąże problemu utraty wartości przez nieruchomości położone na trasie startów i lądowań portu.
Innym wyzwaniem dla rozbudowanego lotniska w Radomiu będzie przyciągnięcie na nie pasażerów i linii lotniczych. PPL jest zdania, że nowo zbudowane lotnisko przyciągnie chętnych samą siłą swojej oferty, zwłaszcza, że zostanie również rozbudowana infrastruktura drogowa. Pojawienie się przewoźników w Radomiu może też zostać wymuszone brakiem przepustowości Okęcia i Modlina. Wszystkie te scenariusze są możliwe pod warunkiem, że utrzyma się bardzo dobra koniunktura na rynku przewozów lotniczych. Prawdopodobnie w przyszłym roku nie nastąpią na nim dramatyczne zmiany, ale rok 2020, kiedy zacznie działać port w Radomiu, już taki pomyślny dla transportu lotniczego być nie musi.