AF447: "To była powolna degradacja"
Przechwycona przez pasjonatów lotnictwa lista usterek Airbusa A330, który z 228 osobami na pokładzie spadł do Atlantyku, to komunikaty z tzw. systemu ACARS (systemu transmisji danych, który pozwala wymieniać krótkie wiadomości tekstowe pomiędzy samolotami i stacjami naziemnymi), wyjaśnia TVN24. System ten działa za pośrednictwem fal radiowych. Sygnały zawierające dane o awarii samolot przelatujący nad Atlantykiem wysyłał drogą radiową na częstotliwościach, które mogą być odbierane również przez osoby spoza lotnisk.
Sygnał przejął jeden z pasjonatów lotnictwa za oceanem. O rozszyfrowanie komunikatów telewizja TVN24 poprosiła doświadczonego pilota samolotów pasażerskich. Kpt. Jarosław Stan ocenił przesłany przez internautę zapis komunikatów jako wiarygodny.
"Sytuacja była bardzo poważna"
– Sytuacja była bardzo poważna – nie miał wątpliwości kpt. Stan. Pilot - oceniając dane zawarte na liście - stwierdził, że w samolocie zostały uszkodzone m.in. systemy, które informują o położeniu przestrzennym samolotu, autopilot oraz system automatycznej kontroli ciągu silników. – Nie było podstawowych wskaźników pilotażowych – stwierdził pilot. Według niego, zawiodło sterowanie samolotem, chociaż nie było jednej, wyraźnej przyczyny awarii.
– To była powolna degradacja samolotu. Psuły się powoli różne systemy pod wpływem jakiejś sytuacji, która była zarzewiem tych wszystkich awarii – ocenił pilot. – Usterki zaczęły się o godzinie 2.10, a kończą o 2.14. Cztery minuty to bardzo długo – mówił kpt. Stan na antenie TVN24.
Na pokładzie Airbusa, który rozbił się na Atlantyku w nocy z 31 maja na 1 czerwca, znajdowało się 228 osób ponad trzydziestu narodowości (było tam także dwóch Polaków). Do tej pory w wodach Atlantyku odnaleziono szczątki 50 osób.
Zebrał: Marcin Jędrzejczak