Ryanair chce finansować rozbudowę Modlina
Modlin potrzebuje większego terminala przed 2019 r., jesteśmy gotowi pożyczyć pieniądze na rozbudowę - zapowiedział w rozmowie z Pasazer.com Michael O'Leary, prezes Ryanaira. Większy terminal będzie jednak najwcześniej za trzy lata.
Reklama
- Lotnisko marnuje swój potencjał. Wydaje mi się, że to głównie kwestia finansowania i dogadania się udziałowców. Rozmawiamy z nimi i mówimy: "zbudujcie to lotnisko". Jeśli potrzeba wsparcia, jesteśmy gotowi pożyczyć Modlinowi pieniądze na rozbudowę - zapowiedział w rozmowie z Pasazer.com Michael O'Leary, prezes Ryanaira.
Modlin zbliża się już do granicy przepustowości. Obecnie przepustowość terminala to ok. 3 mln pasażerów rocznie. Modlin szacuje, że zbliży się do tego poziomu już w tym roku - w 2015 r. obsłużył 2,59 mln podróżnych. O planach rozbudowy szczegółowo mówił w rozmowie z Pasazer.com Piotr Okienczyc, ówczesny prezes lotniska (a obecnie wiceprezes), w połowie ubiegłego roku.
- Zaczniemy rozbudowę terminala od powiększenia części odlotowej o cztery segmenty. Pozwoli to na uzyskanie przepustowości 5 mln pasażerów rocznie - zapowiedział w lutym br. Marcin Danił, wiceprezes lotniska w Modlinie.
Jednak powiększony terminal obsłuży pierwszych pasażerów najprawdopodobniej dopiero w 2019 r. Taki harmonogram przedstawił na konferencji prasowej Leszek Chorzewski, p.o. prezesa i wiceprezes ds. sprzedaży i marketingu portu lotniczego w Modlinie. Lotnisko ma już gotową koncepcję architektoniczną, ostateczny projekt poznamy jesienią. Przetarg na budowę terminala może ruszyć na początku przyszłego roku. Oddanie inwestycji przed 2019 r. będzie bardzo trudne.
O'Leary uważa jednak, że powinno to nastąpić wcześniej. Ryanair jest jedynym przewoźnikiem na lotnisku w Modlinie i ma ambitne plany wzrostu w tym porcie lotniczym. Teraz nie mogą one być realizowane, bo już obecnie port lotniczy jest często przepełniony, a kolejki do kontroli bezpieczeństwa - bardzo długie.
Prezes przewoźnika podkreślił, że Modlin pozostaje głównym lotniskiem Ryanaira w Polsce, a linia nie planuje przenosin ani obsługi tras międzynarodowych z Lotniska Chopina. W tym roku z głównego warszawskiego portu lotniczego będą obsługiwane tylko dwie trasy krajowe, od marca dojdzie trzecia - do Szczecina.
Dlatego O'Leary we własnym interesie jest gotowy pożyczyć Modlinowi środki na rozbudowę terminala - choć podkreśla, że nie ma mowy np. o objęciu udziałów w lotnisku w zamian za inwestycję.
- Problemem jest skomplikowana struktura akcjonariatu, z udziałami rozdzielonymi po jednej trzeciej między PPL [zarządca Lotniska Chopina - red.], Agencję Mienia Wojskowego i samorząd. A nie jestem pewien, czy PPL faktycznie chce rozbudować Modlin - dodał O'Leary.
O'Leary dodał, że w jego ocenie Modlin może być lotniskiem równie dużym jak Charleroi, obsługujące aglomerację brukselską. W ubiegłym roku ten belgijski port lotniczy obsłużył niemal 7 mln pasażerów, głównie korzystających z usług Ryanaira.
Szef Ryanaira po raz kolejny skrytykował też pomysł tworzenia Centralnego Portu Lotniczego - uznał go za zbyt drogi, skomplikowany i niepotrzebny. O'Leary jest zwolennikiem konkurencji między lotniskami, dzięki której loty mogą być tańsze. Nie odniósł się do tego, czy to Modlin powinien zostać rozbudowany i stać się portem centralnym. Jednak zwrócił uwagę na konieczność zachowanie niezależności spółek zarządzających Modlinem i Lotniskiem Chopina.
- Kochamy Modlin i wiemy, że będzie rósł - o ile nie zostanie przejęty przez PPL. Według mnie Polska powinna sprzedać udziały zarówno w Modlinie, jak i w Lotnisku Chopina inwestorom prywatnym, niezależnym od siebie. To może być mniejszościowy pakiet akcji, ale pozwoli to na zastrzyk kapitału inwestycyjnego oraz cięcie kosztów - powiedział O'Leary.
#KOREKTA: Poprawiony tytuł#