Śnieg i strajk w Madrycie

11 stycznia 2009 14:15
Reklama
Sytuacja na lotnisku Madrycie wraca do normy po piątkowym wstrzymaniu ruchu z powodu intensywnych opadów śniegu. Przypomnijmy, że lotnisko Barajas zostało zamknięte w piątek (09.01) z powodu obfitych opadów śniegu na 5 godzin. Zapanował chaos, siatka połączeń uległa rozsypaniu, a setki pasażerów musiały spędzić noc na lotnisku. W większości pasażerów Iberii, flagowego przewoźnika Hiszpanii, dla którego Barajas jest główną bazą operacyjną.

- Otwarte są już dwa z czterech pasów startowych i niektóre loty są opóźnione - powiedziała dziś (11.01) agencji AFP rzeczniczka spółki AENA, zarządzającej hiszpańskimi lotniskami.

Po raz pierwszy w historii lotniska Madrid Barajas zawieszono operacje z powodu niesprzyjających warunków meteorologicznych. W tym także z i do Polski. Na pasach zalegała 10 cm warstwa śniegu. Z powodu śniegu zostały zamknięte wszystkie drogi prowadzące do lotniska, chociaż z czasem uruchomiono jeden pas dla chcących dojechać samochodem do terminali. Nie działała komunikacja autobusowa. Samoloty musiały wylądować w tak odległych miejscach jak Sewilla, Walencja, Saragossa i Alicante.

Na kolejny dzień, sobotę (10.01), Barajas miało zaprogramowanych 985 lotów, z czego do godz. 17:00 wykonano 494 operacji, a 166 lotów zostało odwołanych. Skutki są dramatyczne. Madryckie lotnisko Barajas jest bowiem czwartym lotniskiem w Europie pod względem liczby obsługiwanych pasażerów. Na lotnisku utknęło 45 tys. pasażerów w piątek i 10 tys. w sobotę. Choć dziś samoloty latają już do i z Madrytu, to średnie opóźnienie lotów wynosi w tej chwili 90 minut na Terminalach 1-2-3 i dwie godziny na Terminalu 4.

W te dni dochodziło do wielu dramatycznych sytuacji. Guardia Civil musiała przekonywać pasażerów do opuszczenia kilku samolotów, m.in. rejsu IB6845 do Buenos Aires, którzy po 24-godzinnym opóźnieniu po raz drugi zostali wezwani do opuszczenia pokładu … i tym razem odmówili. Według pasażerów Iberia poinformowała, że samolot wystartuje dziś o 3 rano, ale po wpuszczeniu na pokład okazało się, że samolot poleci co prawda w ciągu dzisiejszego dnia, ale nie wiadomo o której godzinie. Z kolei kapitan rejsu Iberii do Montevideo argumentował pasażerom, że potrzebuje minimum 10,5 godzin odpoczynku. Ci jednak nie chcieli opuścić samolotu przez 4 godziny, dopóki linia nie zapewniła im hotelu i nie przyrzekła, że samolot odleci za 12 godzin. Pasażerowie również musieli opuścić samolot Iberii odlatujący o 12.45 do Limy, po tym jak rejs został opóźniony do odwołania, gdyż na pokład nie stawili się piloci.

Powagi sytuacji dodaje fakt, że piloci Iberii prowadzą włoski strajk. Iberia złożyła doniesienia do prokuratury na SEPLA (Hiszpański Związek Zawodowy Pilotów Linii Lotniczych), na sekcję związkową Iberii i przeciwko 11 jej członkom za straty spowodowane strajkiem, które według hiszpańskiego przewoźnika dochodzą do 13 milionów euro.

Marcin Jędrzejczak

Ostatnie komentarze

 - Profil gość
Reklama
Kup bilet Więcej
dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Wizy
Rezerwuj hotel
Wizy
Okazje z lotniska

dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Rezerwuj hotel
Wizy