Dane: ile zysku z klasy premium
Koszty w przeliczeniu na jeden fotel klasy ekonomicznej premium są 1,6 raza wyższe niż w klasie ekonomicznej. Ale w zysk z pasażera w klasie premium może być nawet 20-krotnie wyższy. W najbliższych latach będzie to najszybciej rosnący segment.
W opublikowanym w czasopiśmie "Journal of Air Transportation Management" artykule Cindy Hugon-Duprat z Airbusa i John F. O'Connell z Centre for Air Transport Management uniwersytetu w Cranfield przekonują, że klasa premium ekonomiczna to bardzo dobry wybór dla przewoźników na trasach długodystansowych. Korzystając z danych Airbusa i Boeinga twierdzą, że linie będą coraz bardziej rozwijały ten produkt.




Według prognoz z 2013 r. liczba pasażerów w klasie premium ma rosnąć w ciągu 10 lat średnio o 17,1 proc. rocznie. W klasie pierwszej wzrost ten wyniesie jedynie 1,6 proc., w biznes - 9,3 proc., a w ekonomicznej 6,1 proc.
Dzięki popularności klasy premium ekonomicznej liniom opłaca się inwestować w ten produkt. Autorzy artykułu podają, że cena biletu w tej klasie jest zwykle o 30-50 proc. wyższa niż w ekonomicznej, ale z drugiej strony klasa biznes jest o ok. 65 proc. droższa niż premium.
Z drugiej strony, koszty zmienne (związane m.in. z posiłkami czy liczbą personelu pokładowego) są tylko o 20-30 proc. wyższe w klasie premium niż ekonomicznej. Całkowity koszt - uwzględniający liczbę foteli, planowane wypełnienie i koszty zmienne - dla klasy premium ekonomicznej jest o ok. 65 proc. wyższy niż w klasie ekonomicznej. Jednak klasa biznes jest co najmniej dwa razy droższa dla linii lotniczej niż premium (choć dla Virgin Atlantic różnica jest czterokrotna).
Jednak najważniejszym argumentem dla linii jest zysk z pasażera w poszczególnych klasach. Autorzy przeanalizowali lukratywną trasę Londyn - Nowy Jork. Na pasażerach klasy ekonomicznej linie zarabiają średnio tylko 22 dolary na lot. W klasie premium zysk wynosi za to aż 458 dolarów - jest tylko nieznacznie niższy niż w klasie biznes (485 dolary).
Wskaźnik ten wygląda jeszcze lepiej po przeliczeniu stosunku przychodów do kosztu. Jeden dolar wydany na klasę ekonomiczną przynosi tylko 1,1 dolara przychodu. W klasie premium współczynnik ten jest najwyższy i wynosi aż 1 do 2,3. Klasa biznes przynosi 1,6 dolara przychodu z każdego wydanego.

Autorzy zwracają uwagę na to, skąd wzięła się klasa ekonomiczna premium. Jej genezy upatrują w kryzysie lat 2008-2009. Linie lotnicze odczuły wtedy bardzo duży spadek liczby pasażerów klasy biznes. Jeszcze w 2007 r. 9,5 proc. wszystkich podróżnych korzystało z klas wysokopłatnych (biznes i pierwszej). Do połowy 2009 r. ten wskaźnik spadł do zaledwie 7,5 proc. i do dziś, pomimo odbicia, nie wrócił do poziomu sprzed kryzysu.
To nie pozostało bez wpływu na finanse linii lotniczych. Badania z 2011 r. pokazały, że średni yield (czyli przychód ze sprzedanych biletów przeliczony na milę) linii amerykańskich wynosił 24 centy w klasie pierwszej, 19,6 centa w biznes i tylko 5,8 centa w ekonomicznej. Podobne proporcje miały też inne linie - tak duża luka między klasami wysokopłatnymi a ekonomiczną oznaczała, że zmniejszenie udziału tych pierwszych było dla przewoźników bardzo bolesne.

Co prawda już w latach 90. pierwsze linie wprowadzały klasę ekonomiczną premium (m.in. EVA Air i Virgin Atlantic), ale to kryzys ekonomiczny skłonił większą liczbę spółek do inwestycji w nowy produkt. Swoje kabiny przebudowały m.in. Lufthansa, Singapore Airlines i Air France. Również LOT wprowadził w Dreamlinerach klasę premium.
Potencjał dla niej jest bardzo duży, bo choć na trasach krótkodystansowych ponad 50 proc. pasażerów latających w celach służbowych wybiera klasę ekonomiczną, to na długich lotach odsetek ten spada do 23 proc. Firmowe polityki podróży coraz częściej ograniczają liczbę osób, które mogą korzystać z klasy biznes, ale równocześnie pozwalają na wybór premium ekonomicznej.

Autorzy tłumaczą, że równocześnie ze zwiększeniem popularności klasy premium ubywa foteli w klasie pierwszej. To z kolei wiąże się z podnoszeniem standardu klasy biznes.
Głównym czynnikiem wskazywanym jako powód wyboru klasy premium jest większa ilość miejsca na nogi - i to widać w statystykach. Wśród kilkunastu linii przebadanych przez Hugon-Duprat i O'Connella w klasie ekonomicznej wszystkie oferują odległość od poprzedniego fotela w granicy 31-34 cali. W klasie premium dystans ten jest znacznie większy i oscyluje wokół 38 cali, a w niektórych liniach przekracza 40 cali.
fot. Dominik Sipinski, Singapore Airlines