Jednak LOT z Bydgoszczy?
Reklama
LOT się jednak zdecydował? Tak wynika z doniesień, jakie płyną do nas z Bydgoszczy - wczoraj (04.10.) otwarto koperty z ofertami przewoźników w przetargu na loty do stolicy. Po wielu miesiącach zabiegania o skuteczne rozstrzygnięcie przetargu okazuje się, że jedynym oferentem są... Polskie Linie Lotnicze LOT, które dotąd wzbraniały się przed realizacją "bydgoskich oczekiwań".
Trwa sprawdzanie zgodności oferty przewoźnika z regulacjami prawnymi i specyfikacją przetargową. W poprzednich dwóch przetargach nie było chętnych na latanie do stolicy, tym razem, przy trzecim podejściu zdecydował się na to LOT.
- W tej chwili komisja będzie sprawdzać ofertę i poinformujemy o rezultatach tego postępowania. Najważniejsze, że jest oferta jest i trzeba sprawdzić dokładnie, czy jest zgodna z naszymi oczekiwaniami – informował w mediach Piotr Całbecki, marszałek województwa.
LOT za utrzymanie połączenia oczekuje wsparcia finansowego od samorządu w kwocie blisko 15 mln zł za trzy lata. Samorządowcy nie ukrywają, że są nieco tą kwotą negatywnie zaskoczeni, gdyż przygotowani byli na około 10 mln w perspektywie trzech lat, to jednak jest to i tak dużo mniej, niż zainkasował Jet Air; usługi tej niewielkiej linii regionalnej kosztowały 11 milionów zł (dopłaty) za półtora roku - wynika z wypowiedzi Całbeckiego.
Mimo wyższych kosztów, niż się spodziewano, marszałek oferty nie skreśla. - Jeśli z kalkulacji będzie wynikało, że mamy takie środki w budżecie, to chciałbym, aby możliwie szybko umowę z LOT-em podpisać - wyjaśnia. Oczywiście należy przy tym zaznaczyć, że opłaty te dotyczą kosztów promocji regionu, do jakiej zobowiązać musi się przewoźnik.
Bydgoszcz oczekuje, że rejsy do Warszawy odbywać się będą dwa razy dziennie. Jak podaje Gazeta Wyborcza, nieco zaskakującą kwestią okazać się może rodzaj samolotu, jakim owe połączenia będą realizowane. Nie jest żadną tajemnicą, że LOT stoi przed zakupem nowych samolotów krótkodystansowych, które najwcześniej we flocie przewoźnika pojawią się wiosną. Z warunków przetargu wynika, że rejsy mają się rozpocząć najpóźniej 15 grudnia, a LOT może się wspomóc leasingowanymi Saabami 340.
- Jest kilka argumentów, żeby zastanowić się, czy wydawać miliony na połączenia lotnicze z Warszawą. Po pierwsze, bylibyśmy pierwszym regionem, który płaci LOT-owi za usługi. Po drugie, dotychczasowe doświadczenia wskazują, że chętnych na latanie do stolicy nie ma za wielu. Po trzecie, 15 mln zł z budżetu województwa w ciągu trzech lat zaspokoiłoby głównie ambicje kilku polityków, parlamentarzystów, którzy za bilety nie płacą, i garści biznesmenów - twierdzi Krzysztof Aładowicz, dziennikarz Gazety Wyborczej Bydgoszcz.
- To chyba za drogi prezent dla niewielkiej grupy mieszkańców. Nie mam żadnych wątpliwości, że połączenie Bydgoszczy i województwa ze światem jest potrzebne. Nawet kosztem dopłacania do tego interesu. Ale trzeba to robić z głową. Może lepiej dotować połączenia do dużych europejskich portów, bo to daje realną możliwość otwarcia Bydgoszczy na świat? Za 15 mln zł można sprowadzić konkurencyjnego dla Ryanair przewoźnika, tak aby nie być skazanym tylko na bardziej lub mniej poważne dąsy Irlandczyków. Jestem przekonany, że z naszego miasta łatwiej będzie wypełnić tani lot w niemal 200-miejscowym boeingu np. do Barcelony niż 40-miejscowy samolot do Warszawy - dodaje Aładowicz.
Ostatnim przewoźnikiem realizującym połączenie z Bydgoszczy do Warszawy był Jet Air.
Trwa sprawdzanie zgodności oferty przewoźnika z regulacjami prawnymi i specyfikacją przetargową. W poprzednich dwóch przetargach nie było chętnych na latanie do stolicy, tym razem, przy trzecim podejściu zdecydował się na to LOT.
- W tej chwili komisja będzie sprawdzać ofertę i poinformujemy o rezultatach tego postępowania. Najważniejsze, że jest oferta jest i trzeba sprawdzić dokładnie, czy jest zgodna z naszymi oczekiwaniami – informował w mediach Piotr Całbecki, marszałek województwa.
LOT za utrzymanie połączenia oczekuje wsparcia finansowego od samorządu w kwocie blisko 15 mln zł za trzy lata. Samorządowcy nie ukrywają, że są nieco tą kwotą negatywnie zaskoczeni, gdyż przygotowani byli na około 10 mln w perspektywie trzech lat, to jednak jest to i tak dużo mniej, niż zainkasował Jet Air; usługi tej niewielkiej linii regionalnej kosztowały 11 milionów zł (dopłaty) za półtora roku - wynika z wypowiedzi Całbeckiego.
Mimo wyższych kosztów, niż się spodziewano, marszałek oferty nie skreśla. - Jeśli z kalkulacji będzie wynikało, że mamy takie środki w budżecie, to chciałbym, aby możliwie szybko umowę z LOT-em podpisać - wyjaśnia. Oczywiście należy przy tym zaznaczyć, że opłaty te dotyczą kosztów promocji regionu, do jakiej zobowiązać musi się przewoźnik.
Bydgoszcz oczekuje, że rejsy do Warszawy odbywać się będą dwa razy dziennie. Jak podaje Gazeta Wyborcza, nieco zaskakującą kwestią okazać się może rodzaj samolotu, jakim owe połączenia będą realizowane. Nie jest żadną tajemnicą, że LOT stoi przed zakupem nowych samolotów krótkodystansowych, które najwcześniej we flocie przewoźnika pojawią się wiosną. Z warunków przetargu wynika, że rejsy mają się rozpocząć najpóźniej 15 grudnia, a LOT może się wspomóc leasingowanymi Saabami 340.
- Jest kilka argumentów, żeby zastanowić się, czy wydawać miliony na połączenia lotnicze z Warszawą. Po pierwsze, bylibyśmy pierwszym regionem, który płaci LOT-owi za usługi. Po drugie, dotychczasowe doświadczenia wskazują, że chętnych na latanie do stolicy nie ma za wielu. Po trzecie, 15 mln zł z budżetu województwa w ciągu trzech lat zaspokoiłoby głównie ambicje kilku polityków, parlamentarzystów, którzy za bilety nie płacą, i garści biznesmenów - twierdzi Krzysztof Aładowicz, dziennikarz Gazety Wyborczej Bydgoszcz.
- To chyba za drogi prezent dla niewielkiej grupy mieszkańców. Nie mam żadnych wątpliwości, że połączenie Bydgoszczy i województwa ze światem jest potrzebne. Nawet kosztem dopłacania do tego interesu. Ale trzeba to robić z głową. Może lepiej dotować połączenia do dużych europejskich portów, bo to daje realną możliwość otwarcia Bydgoszczy na świat? Za 15 mln zł można sprowadzić konkurencyjnego dla Ryanair przewoźnika, tak aby nie być skazanym tylko na bardziej lub mniej poważne dąsy Irlandczyków. Jestem przekonany, że z naszego miasta łatwiej będzie wypełnić tani lot w niemal 200-miejscowym boeingu np. do Barcelony niż 40-miejscowy samolot do Warszawy - dodaje Aładowicz.
Ostatnim przewoźnikiem realizującym połączenie z Bydgoszczy do Warszawy był Jet Air.