Ambitne plany łódzkiego lotniska. Celem baza Ryanaira i wiele nowych połączeń
Łódzkie lotnisko liczy, że 2024 rok będzie najlepszym w jego historii. Celem więcej połączeń do Wielkiej Brytanii, na południe Europy oraz baza Ryanaira na Lublinku.
Reklama
Rok 2023 łódzki port lotniczy zakończył z największą liczbą odprawionych pasażerów od rekordowego 2012 roku, a według zapowiedzi bieżący ma być jeszcze lepszy. Władze lotniska oczekują obsłużenia ponad pół miliona pasażerów, co dotychczas nigdy się w Łodzi nie udało.
- Według naszych wstępnych obliczeń powinniśmy obsłużyć co najmniej pół miliona pasażerów. Jeśli się tak stanie, będzie to najlepszy rok pod względem liczby pasażerów w historii portu. Dotychczasowy rekord z 2012 roku wynosił nieco ponad 460 tysięcy. Doskonale rozwija się współpraca z Ryanair, z którym z roku na rok rozwijamy siatkę połączeń. Touroperatorzy rozszerzają swoja ofertę
- powiedział Robert Makowski, dyrektor handlowy łódzkiego lotniska w rozmowie z Expressem Ilustrowanym.
W zeszłym roku Ryanair ogłosił rekordowy rozkład lotów z łódzkiego lotniska, dodano nowe połączenie do Malagi oraz przywrócono po przerwie loty do East Midlands. Jednak dotychczas irlandzki przewoźnik nie ogłosił nowych tras z Lublinka, które miałyby zostać zainaugurowane w tym roku i to mimo faktu, że od początku konfliktu z Modlinem regularnie zapowiada przeniesienia części połączeń na łódzkie lotnisko.
Rekordową liczbę pasażerów łódzki port zamierza osiągnąć dzięki czarterom, które w tym roku zostaną zainaugurowane już w kwietniu, a nie jak miało to miejsce dotychczas w czerwcu. W letniej siatce połączeń pojawiły się trzy nowości, a w tygodniu do Turcji będzie odlatywać aż 9 samolotów. W minionym roku klienci czarterowi stanowili 16 proc. wszystkich podróżnych i ich liczba będzie rosła.
Cele łódzkiego lotniska
Największą popularność wśród kierunków Ryanaira z Łodzi cieszą się loty do śródziemnomorskich kurortów w Hiszpanii oraz do Wielkiej Brytanii i właśnie na uruchomienie podobnych tras liczy łódzki port.
– Nasze priorytety to przede wszystkie dalszy rozwój siatki połączeń na południe Europy oraz Wielka Brytania. Rozmawiamy o tym przede wszystkim z Ryanairem, ale trzeba pamiętać o tym, że dopóki nie mamy w Łodzi bazy, to możemy wybierać tylko spośród kierunków, gdzie linia ta ma swoje bazy operacyjne. Zabiegamy też o uruchomienie połączeń do Skandynawii, ale tam lowcosty mocno ograniczyły swoją działalność ze względu na podatki środowiskowe i nie mają baz operacyjnych. Ten sam problem dotyczy też Holandii i częściowo Niemiec, które także znajdują się na naszym radarze
– powiedział Makowski w rozmowie z fly4free.pl.
Według informacji uzyskanych przez portal fly4free.pl zabazowanie samolotów Ryanaira w Łodzi jest prawdopodobne, ponieważ irlandzki przewoźnik wytypował właśnie Łódź jako jedno z dwóch miast rozważanych na nową bazę w Polsce. W tym temacie na pewno dużo będzie zależeć od przyszłości konfliktu z Modlinem.
Powroty przewoźników
W sezonie zimowym 22/23 do Łodzi z trasą do Luton powrócił Wizz Air, jednak połączenie po niecałym roku zostało zawieszone. Władze portu zapewniają, że rozmowy z węgierskim przewoźnikiem o powrocie cały czas się toczą, jednak przywrócenie połączenie nastąpi najwcześniej pod koniec br. lub na początku przyszłego.
Od 2019 roku łódzkie lotnisko jest pozbawione połączeń wykonywanych przez linie tradycyjne do portów przesiadkowych, jednak według zapewnień rozmowy o nowych kierunkach cały czas się toczą.
– Rozmawiamy z Lufthansą, ale też z innymi liniami legacy, takimi jak Air France, KLM czy Finnair. Nie są to jednak łatwe rozmowy, bo rynek lotów biznesowych cały czas nie odbudował się jeszcze w pełni po pandemii koronawirusa
– dodał Makowski.
Władze portu sprawiają wrażenie, że wierzą w sukces i patrzeć w przyszłość z dużym optymizmem. A nowe trasy wydają się być całkiem prawdopodobne, biorąc pod uwagę zapowiedzi Ryanaira oraz plany odprawienia ponad pół miliona pasażerów. Jednak na ten moment nic nie zostało jeszcze ogłoszone.