Alaska Airlines: Mężczyzna chciał wyłączyć silniki w czasie lotu
Samolot Alaska Airlines lecący z Everett do San Francisco musiał lądować awaryjnie w Portland. Mężczyzna chciał wyłączyć silniki w czasie lotu.
Reklama
Embraer 175 linii Alaska Airlines o znakach rejestracyjnych N660QX wykonywał w ostatnią niedzielę (22.10) rejs QX2059 z Everett do San Francisco. Lot obsługiwany był przez spółkę-córkę Alaska Airlines, linię Horizon Air. W kokpicie znajdował się, będący po służbie pilot, który podróżował tam jako pasażer. Pracownicy linii, w tym piloci i członkowie personelu pokładowego mają prawo do lotu w kokpicie jako pasażerowie np. po zakończeniu służby w danym dniu. Obecność trzeciej osoby w kokpicie lecącej jako pasażer nie jest zatem niczym wyjątkowym. Często tacy pasażerowie podróżują na tzw. jump seacie, znajdującym się w kabinie pilotów. Tak było podczas tego rejsu.
Mężczyzna, korzystając z chwili nieuwagi swoich kolegów-pilotów, postanowił w pewnym momencie... wyłączyć silniki samolotu. Na szczęście kapitan i pierwszy oficer rejsu szybko zareagowali i udaremnili zamiary swojego kolegi. Szybko skontaktowali się z obsługą najbliższego lotniska Portland, gdzie chwilę potem maszyna bezpiecznie wylądowała.
- Mamy gościa, który próbował wyłączyć silniki w kokpicie. Chcemy, by organy ścigania zadziałały, gdy tylko zejdziemy na ziemię i zaparkujemy - powiedział cytowany przez TVN24 jeden z pilotów lotu QX2059 do kontrolerów ruchu lotniczego w Portland.
Zaraz po wylądowaniu policja aresztowała pilota, któremu postawiono 83 zarzuty usiłowania zabójstwa. Za każdego z pasażerów i członków załogi.
W historii lotnictwa niejednokrotnie zdarzało się, że któryś z pilotów chciał doprowadzić do katastrofy lotniczej. Na szczęście w większości przypadków były to próby nieudane. W 2015 roku samolot linii Germanwings rozbi się w Alpach francuskich z powodu problemów psychicznych pilota, który postanowił popełnić rozszerzone samobójstwo.