Koronawirus może zmniejszyć popyt na nowe samoloty

11 marca 2020 08:45
Analitycy branżowi zastanawiają się obecnie, czy kryzys popytowy w branży lotniczej wywołany przez koronawirusa, o ile się utrzyma na dłużej, doprowadzi w końcu linie lotnicze do odroczenia dostaw samolotów, a nawet anulowania zamówień.
Reklama
Producenci samolotów twierdzą, że mimo epidemii, ich działalność jest nadal stabilna - analizuje "Flight Global". Natomiast spowolnienie gospodarcze budzi również wątpliwości co do potencjalnych skutków ubocznych dla boeingów 737 MAX, które zgodnie z oczekiwaniami producenta przejdą ponowną certyfikację do połowy roku.

- Kiedy maxy wrócą, skala tego procesu będzie ogromna. Zarządzanie zasobami podażowymi będzie dość trudne, jeżeli ruch nadal będzie się zmniejszał, to będzie to problem dla wszystkich - mówi w rozmowie z "Flight Global", Richard Aboulafia, analityk lotniczy z Teal Group.

Skala wpływu koronawirusa na branżę lotniczą pozostaje wciąż nieoszacowana. W przeszłości linie lotnicze stosunkowo szybko odbudowywały się po poprzednich kryzysach, zaś kadra zarządzająca w branży lotniczej nalega, aby podkreślać czynniki wskazujące na długoterminowy trend wzrostowy.


Wciąż jednak efekty epidemii koronawirusa są wyraźne, a linie lotnicze na całym świecie ograniczają rozkłady lotów w odpowiedzi na malejący popyt.

- Wpływ koronawirusa na komercyjny sektor lotniczy będzie znaczny, ale sytuacja pozostaje bardzo płynna. Niektóre firmy z branży lotniczej widzą bardzo mały wpływ, podczas gdy inne odnotowują 30 proc. spadek sprzedaży - analizuje bank inwestycyjny Canaccord Genuity.

Producenci liczą na długoterminowy wzrost

Firma General Electric, na przykład, poinformowała 4 marca, że koronawirus prawdopodobnie zmniejszy zysk operacyjny w pierwszym kwartale o 200-300 mln dolarów. Tego samego dnia, linia United Airlines, klient programu 737 MAX, poinformował, że w kwietniu ograniczy krajowe oferowanie o 10 proc., a międzynarodowe o 20 proc., cięcia te będą prawdopodobnie kontynuowane również w maju.

IATA przewiduje, że epidemia może w tym roku kosztować branżę lotniczą od 63 do 113 mld dolarów. Analitycy twierdzą, że skutki mogą być krótkotrwałe - byłaby to jedynie kropla w morzu, w branży, która się stale rozwija.

Jednak, jak twierdzą analitycy, długoterminowy spadek koniunktury może zagrozić popytowi na nowe samoloty szerokokadłubowe i wąskokadłubowe. Popyt na wąskokadłubowce wzrósł w ostatnich latach, podczas gdy popyt na szerokokadłubowce był bardziej ograniczony.

- Jeśli [koronawirus] doprowadzi do globalnej recesji gospodarczej, wszystkie może się zdarzyć - mówi w rozmowie z "Flight Global", Ernest Arvai, prezes AirInsight Group.


Boeing odmawia komentarzy na temat tego, jak wirus może wpłynąć na program 737 MAX, twierdząc, że epidemia pozostaje zbyt bieżącym zjawiskiem.

- W tej chwili koncentrujemy się na współpracy z naszymi klientami, aby zrozumieć wpływ na ich działalność i zobaczyć jak możemy ich wspierać. Sektor komercyjnych linii lotniczych konsekwentnie pokazuje, że popyt na podróże lotnicze jest odporny - oświadcza Boeing.

Airbus przewiduje, że światowa gospodarka i ruch lotniczy będą rosły w 2020 r. zgodnie z przeważającymi niezależnymi prognozami, które zakładają brak większych zakłóceń, w tym tych spowodowanych przez koronawirusa.

- Ściśle monitorujemy potencjalny wpływ sytuacji związanej z koronawirusem na naszą działalność. Dyskusje z naszymi klientami na temat harmonogramów dostaw są poufne - dodaje Airbus.

Pierwsze efekty epidemii są już jednak widoczne, bo linia Qantas stara się o przedłużenie czasu na decyzję w sprawie zakupu 12 airbusów A350-1000 (ULR), a to zapewne dopiero początek.

Czynnik paliwowy

- Wybuch epidemii następuje również w obliczu spadających cen paliw, co może jeszcze bardziej osłabić popyt na nowe, oszczędne samoloty - mówi Aboulafia. Tanie paliwo sprawia, że poprawa wydajności staje się mniej istotna dla linii lotniczych i może skłonić przewoźników do dłuższego latania starszymi samolotami i opóźnić odnowienie floty - mówi Aboulafia.

Ceny paliwa lotniczego pod koniec lutego spadły o 11,8 proc. w ciągu jednego miesiąca i o 28,3 proc. w ciągu roku - podaje IATA. - Klienci programu Boeing 737 MAX spotykają się z podwójną niepewnością, nie wiedząc kiedy spowolnienie rynkowe się skończy oraz kiedy dokładnie organy regulacyjne wyrażą zgodę na powrót maxów - mówi Arvai. Oba przypadki mogą się zdarzyć do lata - dodaje Arvai.

Na ten moment liczba wyprodukowanych boeingów 737 MAX wynosi ok. 780 - z czego 357 zostało już dostarczonych i odebranych, zaś 420 maxów to samoloty jeszcze nieodebrane, które Boeing wyprodukował po globalnym uziemieniu.

Amerykański producent zamierza wznowić produkcję maxów, nawet przed przywróceniem samolotów do eksploatacji oraz wznowić dostawy po otrzymaniu ponownej certyfikacji samolotu przez organy regulacyjne.

Już dostarczone maxy z pewnością wrócą do eksploatacji w liniach lotniczych, ale przedłużające się spowolnienie koniunktury rodzi więcej pytań dotyczących 420 niedostarczonych 737 MAX.

- Kluczem jest to, co linie lotnicze zrobią z tymi samolotami wypełniającymi obecnie parkingi Boeinga. Na rynku, na którym panuje kryzys, większość linii lotniczych będzie chciała odroczyć dostawy - uważa Arvai.


- Nie wydaje mi się, żebyśmy mieli do czynienia z odwołaniami, tylko z wieloma odroczeniami - mówi Aboulafia.

Analitycy zauważają, że odroczenia dostaw dotknęłyby w podobnym stopniu zarówno Airbusa i Boeinga. Ostatnio pojawiła się informacja, że linia AirAsia X odracza dostawy A330neo, natomiast Qantas opóźnia podjęcie decyzji w sprawie A350-1000.

Gdyby linie lotnicze ostatecznie chciały anulować zamówienia, klienci maxów mogliby wykorzystać pewne luki prawne w umowach, dzięki którym mogliby tego dokonać - twierdzą analitycy.

- Często umowy zakupu komercyjnych samolotów zawierają klauzule dające liniom lotniczym prawo do odstąpienia od zamówień na samoloty uziemione przez ponad rok - wskazuje Arvai.

Arvai nie zna konkretnych zapisów w umowach na maxy, ale zgodnie z jego wiedzą takie klauzule są zawierane w umowach od wielu lat. Boeing odmawia komentarzy na temat treści jego umów z klientami.

Koronawirus wywrze w tym roku także ogromny wpływ na całą branżę turystyczną, która już alarmuje wieściami o ogromnych stratach finansowych i ryzyku bankructw w niektórych przypadkach.

Przedstawiciele tych środowisk apelują do władz państwowych w odpowiednich krajach o złagodzenie wymogów formalnych i udzielenie pomocy publicznej w różnych formach. Niewykluczone, że w związku z epidemią na wydawanie państwowych subsydiów dla linii lotniczych zgodzi się też Komisja Europejska.

fot. mat. prasowe

Ostatnie komentarze

 - Profil gość
Reklama
Kup bilet Więcej
dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Wizy
Rezerwuj hotel
Wizy
Okazje z lotniska

dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Rezerwuj hotel
Wizy