Strajk w LOT: Trudne rozmowy
Wczoraj (30.10) w drugim dniu negocjacji zarządu LOT-u ze związkami zawodowymi odbyło się kilkugodzinne spotkanie. Atmosfera rozmów nie jest dobra, a obie strony sporu zarzucają sobie brak dobrej woli.
Reklama
Drugiego dnia rozmów w Locie atmosfera negocjacji zagęściła się. Związkowcy zmienili negocjatora, co opóźniło rozpoczęcia rokowań o 2 godziny. Rozmowy zostały przerwane wczoraj wieczorem, a Międzyzwiązkowy Komitet Strajkowy (MKS) wydał oświadczenie, w którym czytamy, że powodem takiej decyzji były groźby kierowane w trakcie negocjacji pod adresem strony związkowej i jej negocjatora przez upoważnionego do rozmów Bartosza Piechotę. Związki uznały, że zarząd bezprawnie przepytując i nagrywając pracowników przywracanych do pracy, kieruję się złymi intencjami. MKS jest gotowy do kontynuacji rozmów pod warunkiem zmiany negocjatora po stronie pracodawcy. Zawieszenie strajku zostało przedłużone do dzisiaj do godz. 22.30.
Z kolei rzecznik prasowy LOT-u Adrian Kubicki nie widzi uzasadnienia zmiany negocjatora, który został oddelegowany z rady nadzorczej do zarządu spółki na wniosek związkowców. Jednocześnie stwierdził, że zarzuty zgłaszane przez związkowców odnośnie szantażowania negocjatora związków zawodowych są bezpodstawne, bowiem takie zdarzenie nie miało miejsca. Kubicki podkreśla, że wszystkie postulaty związkowców zostały spełnione i LOT oczekuje podpisania porozumienia.
Jak informują media kością niezgody jest kwestia odpowiedzialności związków zawodowych za straty spowodowane przez akcje strajkową. Zarząd chce, aby w porozumieniu zostało zapisane, że w przypadku orzeczenia o nielegalności strajku przez sąd będą one zobowiązane do zapłacenia odszkodowania spółce. Na to nie godzą się liderzy związków. Strony konfliktu będą starały się podjąć rozmowy dziś, ale nie ma pewności czy do nich dojdzie.
We wtorek LOT odwołał 8 rejsów, ale cześć z nich była konsekwencją usterek technicznych samolotów Bombardier Q400. Dzisiaj (31.10) spółka zaplanowała anulowanie 2 rejsów, lecz do końca dnia może być ich więcej, co rzecznik LOT-u uzasadnia optymalizacją siatki połączeń.