Ryanair może polecieć do Frankfurtu
Informację podała telewizja Euronews, powołując się źródło zaznajomione ze sprawą.
Według Euronews nowe połączenia miałyby wystartować w sezonie letnim 2017 r. Ryanair mógłby uruchomić loty w kierunkach turystycznych np. na Majorkę. Firma Fraport, zarządca frankfurckiego lotniska, liczy, że dzięki temu uda się wyraźnie zwiększyć liczbę obsługiwanych pasażerów. Niewykluczone, że spółka wprowadzi zachęty finansowe, z których będą mogły skorzystać linie niskokosztowe. Miesiąc temu o możliwości wprowadzenia takiego rozwiązania mówił Stefan Schulte, prezes Fraport.
Michael O'Leary, prezes Ryanaira, wielokrotnie podkreślał dotąd, że w Europie są trzy lotniska, na które Ryanair nigdy nie poleci - Londyn-Heathrow, Paryż-CDG i właśnie Frankfurt. Powodem miały być wysokie koszty obsługi, ale przede wszystkim długi czas obsługi samolotu między lotami, uniemożliwiający odlot w ciągu 25-30 min po poprzednim przylocie.
- Na pewno nie polecimy do Londynu-Heathrow, Paryża-Charles de Gaulle i Frankfurtu, nawet za darmo. Problemem nie jest koszt, tylko to, że nie da się tam zrobić nawrotu w 25 minut. Na Heathrow po 25 minutach od lądowania nie jesteś nawet przy rękawie. Nawrót musiałby trwać godzinę, a nawet dłużej - mówił O'Leary w rozmowie z Pasazer.com już w 2014 r.
Wejście Ryanaira na główne lotnisko we Frankfucie byłoby niekorzystne dla Lufthansa Group, która jest tam największym przewoźnikiem i pracuje nad rozwojem swojego oddziału niskokosztowego - Eurowings. W tej chwili na frankfurckim lotnisku linie lowcostowe tj. Vueling czy Wow Air obsługują jedynie 4 proc. pasażerów. Na porównywalnych dużych europejskich lotniskach ten odsetek jest dużo wyższy i wynosi ok. 20-30 proc.