Rokita, kajdanki i Lufthansa
Reklama
Skuciem w kajdanki i wyprowadzeniem z samolotu zakończyła się dla Jana Rokity awantura na pokładzie maszyny, którą we wtorek miał wracać z żoną z Monachium do Krakowa.
O co chodzi? Według relacji Rokita chciał powiesić płaszcze (swój i żony) w klasie biznesowej, chociaż bilety mieli wykupione na klasę ekonomiczną, gdzie nie było miejsca na płaszcz. Zirytowana stewardesa przewiesiła płaszcz do klasy ekonomicznej, wywołując tym samym awanturę.
Jan Rokita został siłą wyprowadzony w kajdankach przez funkcjonariuszy niemieckiej policji. Rokita trafił na posterunek policji na lotnisku w Monachium. - Przedstawiono mu trzy zarzuty: uszkodzenie ciała, zakłócenie spokoju i naruszenie ustawy o prawie lotniczym - informuje rzecznik bawarskiej policji.
Lufthansa potwierdza, że "10 lutego pasażer został eskortowany przez władze niemieckie z samolotu, który obsługiwał rejs LH3336 z Monachium do Krakowa".
Rokita został zwolniony przez policję w środę we wczesnych godzinach rannych. Sprawę przejęła prokuratura w Landshut w Dolnej Bawarii. O incydencie wie już polski konsulat w Monachium.
Paweł Cybulak
O co chodzi? Według relacji Rokita chciał powiesić płaszcze (swój i żony) w klasie biznesowej, chociaż bilety mieli wykupione na klasę ekonomiczną, gdzie nie było miejsca na płaszcz. Zirytowana stewardesa przewiesiła płaszcz do klasy ekonomicznej, wywołując tym samym awanturę.
Jan Rokita został siłą wyprowadzony w kajdankach przez funkcjonariuszy niemieckiej policji. Rokita trafił na posterunek policji na lotnisku w Monachium. - Przedstawiono mu trzy zarzuty: uszkodzenie ciała, zakłócenie spokoju i naruszenie ustawy o prawie lotniczym - informuje rzecznik bawarskiej policji.
Lufthansa potwierdza, że "10 lutego pasażer został eskortowany przez władze niemieckie z samolotu, który obsługiwał rejs LH3336 z Monachium do Krakowa".
Rokita został zwolniony przez policję w środę we wczesnych godzinach rannych. Sprawę przejęła prokuratura w Landshut w Dolnej Bawarii. O incydencie wie już polski konsulat w Monachium.
Paweł Cybulak