Wizz Air oburza się na decyzję PPL
Reklama
Tanie linie lotnicze Wizz Air biją na alarm z powodu decyzji Państwowych Portów Lotniczych, zarządcy warszawskiego Portu im. Fryderyka Chopina, o zamknięciu Terminalu Etiuda i przeniesieniu wszystkich rejsów na Terminale 1 i 2. To reakcja kolejnego przewoźnika korzystającego z terminalu dla linii niskokosztowych.
Plany dotyczące likwidacji w przyszłym roku terminalu Etiuda na warszawskim Okęciu to poważne zagrożenie dla przyszłości lotnictwa cywilnego w stolicy Polski – czytamy w komunikacie węgierskiego przewoźnika będącego największym graczem na Etiudzie. – Wizz Air jest zbulwersowany faktem, że PPL zamknie terminal Etiuda i tym samym od 1 kwietnia 2009 r. podwoi opłaty narzucone na linie lotnicze obecnie operujące z tego terminalu – bez ogródek wyraziła swoje zdanie Natasa Kázmér, dyrektor ds. Komunikacji i Public Affairs w Wizz Air. – Wizz Air postrzega plany PPL jako poważne zagrożenie dla przyszłości lotnictwa cywilnego w stolicy Polski i wrogie posunięcie wymierzone przeciwko Polsce i Polakom. Miliony obywateli Polski, którzy obecnie doświadczają korzyści finansowych w postaci niskich opłat, ucierpią na skutek podwyżki opłat bez szans na zniżki. Co więcej, w konsekwencji planów PPL setki ludzi straci pracę – przestrzegła Kázmér.
Z komunikatu Wizz Air wynika, że ogólne obłożenie na warszawskim lotnisku spadło w listopadzie br. o 14 proc. w porównaniu z tym samym miesiącem zeszłego roku. W tym samym czasie obłożenie w liniach lotniczych Wizz Air w Warszawie wzrosło o 12 proc., czyli o 4,5 tys. pasażerów. Jak podał przewoźnik, stanowi to najwyższy wzrost wśród wszystkich linii lotniczych
Pojawiły się jednak dużo ostrzejsze słowa. – Jesteśmy oburzeni brakiem odpowiedzialności i jednostronnością decyzji PPL aby wymazać Warszawę z mapy niskokosztowych linii lotniczych – powiedział József Váradi, prezes Wizz Air. – Pomimo, że zarząd PPL ciągle mówił o otwarciu lotniska Modlin dla niskokosztowych linii lotniczych, to nie był w stanie dokonać postępu w tej kwestii przez ostatnie 5 lat – kontynuuje Váradi. – Ta niekompetentna decyzja jest wymierzona w ochronę linii LOT, linii lotniczych, które zmarnowały setki milionów złotych polskich podatników na Centralwings. Gdy to zawiodło, postanowiono zamknąć terminal dla niskokosztowych linii lotniczych, by ratować rodzimą firmę. Działania te stoją w opozycji do zasad wolnego rynku i antymonopolowych regulacji Unii Europejskiej – zakończył ostro prezes węgierskiego przewoźnika.
Prezesowi zdecydowanie nie podobają się za to warunki panujące na przeznaczonym dla linii niskokosztowych Terminalu Etiuda w Warszawie. - Wyrażam swój zdecydowany sprzeciw wobec tego, w jaki sposób są tam traktowani pasażerowie Wizz Air - skomentował Váradi 17 września br. w rozmowie z portalem pasazer.com. W tej samej rozmowie jednak stwierdził, że przeniesienie rejsów na główny terminal nie wchodzi w rachubę, gdyż jest on za drogi dla przewoźnika.
Wizz Air publicznie zwraca się z prośbą o rewizję planów warszawskiego lotniska z perspektywy interesu obywateli Polski i polskiego lotnictwa cywilnego – kończy komunikat prasowy. Czyżby węgierski przewoźnik chciał odlecieć na dobre z Okęcia?
Marcin Jędrzejczak
Plany dotyczące likwidacji w przyszłym roku terminalu Etiuda na warszawskim Okęciu to poważne zagrożenie dla przyszłości lotnictwa cywilnego w stolicy Polski – czytamy w komunikacie węgierskiego przewoźnika będącego największym graczem na Etiudzie. – Wizz Air jest zbulwersowany faktem, że PPL zamknie terminal Etiuda i tym samym od 1 kwietnia 2009 r. podwoi opłaty narzucone na linie lotnicze obecnie operujące z tego terminalu – bez ogródek wyraziła swoje zdanie Natasa Kázmér, dyrektor ds. Komunikacji i Public Affairs w Wizz Air. – Wizz Air postrzega plany PPL jako poważne zagrożenie dla przyszłości lotnictwa cywilnego w stolicy Polski i wrogie posunięcie wymierzone przeciwko Polsce i Polakom. Miliony obywateli Polski, którzy obecnie doświadczają korzyści finansowych w postaci niskich opłat, ucierpią na skutek podwyżki opłat bez szans na zniżki. Co więcej, w konsekwencji planów PPL setki ludzi straci pracę – przestrzegła Kázmér.
Z komunikatu Wizz Air wynika, że ogólne obłożenie na warszawskim lotnisku spadło w listopadzie br. o 14 proc. w porównaniu z tym samym miesiącem zeszłego roku. W tym samym czasie obłożenie w liniach lotniczych Wizz Air w Warszawie wzrosło o 12 proc., czyli o 4,5 tys. pasażerów. Jak podał przewoźnik, stanowi to najwyższy wzrost wśród wszystkich linii lotniczych
Pojawiły się jednak dużo ostrzejsze słowa. – Jesteśmy oburzeni brakiem odpowiedzialności i jednostronnością decyzji PPL aby wymazać Warszawę z mapy niskokosztowych linii lotniczych – powiedział József Váradi, prezes Wizz Air. – Pomimo, że zarząd PPL ciągle mówił o otwarciu lotniska Modlin dla niskokosztowych linii lotniczych, to nie był w stanie dokonać postępu w tej kwestii przez ostatnie 5 lat – kontynuuje Váradi. – Ta niekompetentna decyzja jest wymierzona w ochronę linii LOT, linii lotniczych, które zmarnowały setki milionów złotych polskich podatników na Centralwings. Gdy to zawiodło, postanowiono zamknąć terminal dla niskokosztowych linii lotniczych, by ratować rodzimą firmę. Działania te stoją w opozycji do zasad wolnego rynku i antymonopolowych regulacji Unii Europejskiej – zakończył ostro prezes węgierskiego przewoźnika.
Prezesowi zdecydowanie nie podobają się za to warunki panujące na przeznaczonym dla linii niskokosztowych Terminalu Etiuda w Warszawie. - Wyrażam swój zdecydowany sprzeciw wobec tego, w jaki sposób są tam traktowani pasażerowie Wizz Air - skomentował Váradi 17 września br. w rozmowie z portalem pasazer.com. W tej samej rozmowie jednak stwierdził, że przeniesienie rejsów na główny terminal nie wchodzi w rachubę, gdyż jest on za drogi dla przewoźnika.
Wizz Air publicznie zwraca się z prośbą o rewizję planów warszawskiego lotniska z perspektywy interesu obywateli Polski i polskiego lotnictwa cywilnego – kończy komunikat prasowy. Czyżby węgierski przewoźnik chciał odlecieć na dobre z Okęcia?
Marcin Jędrzejczak