Ponownie problemy z podwoziem
Reklama
Kolejne problemy z lądowaniem samolotu taniej linii lotniczej Centralwings. Tym razem w Dublinie. W czwartek podobne problemy miał ten sam samolot (SP-LMD) podczas lądowania na Okęciu.
- Podczas wejścia na pokład zorientowaliśmy się, że lecimy tym samym samolotem, który kilka dni wcześniej miał lądowanie awaryjne w Warszawie trochę się baliśmy, ale byliśmy pewni, że samolot jest naprawiony. - relacjonują pasażerowie feralnego lotu.
Lot przebiegał normalnie. Samolot planowo miał wylądowąć w Dublinie o 13:55.
- Podczas zniżania z kokpitu wyszedł kapitan i zaczął oglądać podwozie przez dziurę w podłodze. Powiedział, że przelecimy nisko nad lotniskiem, żeby potwierdzić, czy wysunęło się nam podwozie. Zniżyliśmy się bardzo nisko, jak przy lądowaniu i po chwili znowu polecieliśmy do góry, zrobiliśmy koło nad Dublinem i znowu nisko przelecieliśmy nad pasem startowym. - relacjonują pasażerowie.
Podwozie było wypuszczane i chowane kilka razy.
-Znów się odezwał kapitan i powiedział, że już wszystko jest w porządku i wylądujemy normalnie na lotnisku w Dublinie. Po miękkim, lądowaniu do samolotu podbiegli strażacy, potem zakołowaliśmy dalej i wypuszczono nas z samolotu - dodają.
- Lądowaniu towarzyszyły karetki i straż pożarna. Po chwili zaczęło się "przekładanie" co pół godziny wylotu. - relacjonuje Voy - forumowicz Pasazer.com, który wracał z Dublina do Warszawy wczorajszym rejsem.
Samolot po sprawdzeniu wystartował z 6 godzinnym opóźnieniem, zamiast o 15:05, maszyna opuściła Dublin o 21:45.
Paweł Cybulak
- Podczas wejścia na pokład zorientowaliśmy się, że lecimy tym samym samolotem, który kilka dni wcześniej miał lądowanie awaryjne w Warszawie trochę się baliśmy, ale byliśmy pewni, że samolot jest naprawiony. - relacjonują pasażerowie feralnego lotu.
Lot przebiegał normalnie. Samolot planowo miał wylądowąć w Dublinie o 13:55.
- Podczas zniżania z kokpitu wyszedł kapitan i zaczął oglądać podwozie przez dziurę w podłodze. Powiedział, że przelecimy nisko nad lotniskiem, żeby potwierdzić, czy wysunęło się nam podwozie. Zniżyliśmy się bardzo nisko, jak przy lądowaniu i po chwili znowu polecieliśmy do góry, zrobiliśmy koło nad Dublinem i znowu nisko przelecieliśmy nad pasem startowym. - relacjonują pasażerowie.
Podwozie było wypuszczane i chowane kilka razy.
-Znów się odezwał kapitan i powiedział, że już wszystko jest w porządku i wylądujemy normalnie na lotnisku w Dublinie. Po miękkim, lądowaniu do samolotu podbiegli strażacy, potem zakołowaliśmy dalej i wypuszczono nas z samolotu - dodają.
- Lądowaniu towarzyszyły karetki i straż pożarna. Po chwili zaczęło się "przekładanie" co pół godziny wylotu. - relacjonuje Voy - forumowicz Pasazer.com, który wracał z Dublina do Warszawy wczorajszym rejsem.
Samolot po sprawdzeniu wystartował z 6 godzinnym opóźnieniem, zamiast o 15:05, maszyna opuściła Dublin o 21:45.
Paweł Cybulak