Regiony zyskują na lotach? Nie zawsze
Reklama
W Polsce nie ustaje dyskusja o tym, czy warto dopłacać liniom lotniczym, by zyskać więcej połączeń. Poza wzrostem przychodów lotnisk często pada argument, że w ten sposób stymulowany jest rozwój gospodarczy regionu.
Ale nie zawsze tak jest. Naukowcy z Uniwersytetu w Münster oraz bostońskiego MIT przyjrzeli się zmiennym, które na to wpływają. W opublikowanym w "Journal of Air Transport Management" artykule tłumaczą, że region zyskuje wtedy, gdy dzięki inwestycjom otwierane są przede wszystkim trasy do hubów i dla pasażerów biznesowych.
Florian Allroggen z Instytutu Ekonomii Transportu Uniwersytetu w Münster oraz Robert Malina z Laboratorium Lotnictwa i Środowiska na Massachusetts Institute of Technology przeanalizowali 19 niemieckich lotnisk różnej wielkości.
- Transport lotniczy, w przeciwieństwie np. do drogowego, jest przede wszystkim oparty o rozkładowe loty. Dlatego sama infrastruktura nie tworzy efektów wynikających z połączeń, potrzebne jest do tego oferowanie usług lotniczych - przekonują autorzy artykułu.
19 analizowanych lotnisk zostało zebranych w 11 regionalnych grup. Autorzy brali pod uwagę położenie i skomunikowanie, by opisać obszary, na które oddziałują lotniska.
Allroggen i Malina wykazali, że inwestycje w duże lotniska niekoniecznie muszą się opłacać. Ponieważ zwykle są one kosztowne, wysokie są tzw. koszty utraconych możliwości (czyli alternatywne sposoby wydania tych pieniędzy). Rozbudowa tych lotnisk musi przyczynić się wydatnie do rozwoju połączeń, by w ogólnym bilansie była opłacalna.
Tymczasem mniejsze lotniska mogą łatwiej skorzystać na inwestycjach. Ponieważ są one niższe, koszty utraconych możliwości także są niższe. Z drugiej strony rozbudowa małych lotnisk jest znakiem dla inwestorów, że dany region poważnie myśli o rozwoju lotnictwa, więc może zachęcić ich do nowych przedsięwzięć. Autorzy podkreślają jednak, że wiele zależy od typu połączeń.
Dotyczy to szczególnie mniejszych lotnisk. Na tych największych nowe połączenia zwykle są skierowane dla pasażerów biznesowych. Na mniejszych często jednak są to trasy wakacyjne. Allroggen i Malina podkreślają, że niezbędne jest też pozyskiwanie połączeń do hubów. Region zyskuje przede wszystkim na takich trasach.
Tworzenie połączeń wakacyjnych jest szczególnym problemem dla regionów o mniejszym ruchu przylotowym, takich jak np. Niemcy. Inwestycje w lotniska i nowe trasy mogą wtedy w praktyce oznaczać odpływ pieniędzy z regionu. Mieszkańcy wydają je bowiem na zagranicznych wczasach, a nie w miejscu zamieszkania.
Autorzy zastrzegają jednak, że nie analizowali szczegółowo siatek połączeń z poszczególnych lotnisk. Na podstawie ogólnych danych twierdzą jednak, że inwestycje w infrastrukturę lotniskową są najbardziej opłacalne dla regionu wtedy, gdy tworzą duży przyrost połączeń do hubów i dla pasażerów biznesowych.
Dominik Sipiński
Dominik Sipiński