LH: Nawet 75 mln euro straty po strajku
Piotr Bożyk
Reklama
Lufthansa poinformowała, że 3-dniowy strajk, który uziemił największego niemieckiego przewoźnika, mógł kosztować nawet 75 mln euro. Dokładne statystyki oraz koszty poznamy za kilkanaście dni. Powodem strajku związku zawodowego pilotów Vereinigung Cockpit (VC) był brak porozumienia z zarządem przewoźnika w sprawie świadczeń emerytalnych
Linie Lufthansa, Lufthansa Cargo i Germanwings odwołały w dniach 2-4 kwietnia prawie 3800 połączeń. Podczas trzydniowego strajku pracownicy kokpitu obsłużyli tylko 500 rejsów krótkiego i dalekiego zasięgu.
- Ostateczne obliczenia dotyczące strajku potrwają kilka dni. Szacujemy, że straciliśmy od 35 do nawet 75 mln euro. Konsekwencje strajku są katastrofalne, ponieważ była to szósta akcja protestacyjna jaka dotknęła nasze linie oraz niemieckie porty lotnicze w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Zdajemy sobie z tego sprawę, że nasi pasażerowie dwa razy pomyślą zanim ponownie wybiorą się w podróż Lufthansą - powiedział Kay Kratky, wiceprezes Lufthansy ds. operacyjnych.
Związek Vereinigung Cockpit w obliczu fali krytyki niemieckich mediów poinformował, że jest gotowy do powrotu do rozmów w każdej chwili i wezwał zarząd linii do złożenia w pierwszej kolejności nowej oferty.
Przewoźnik jednak zapowiedział, że nie będzie przygotowywał żadnej nowej oferty dla pilotów przed oficjalnym wznowieniem rozmów.
Lufthansa najpierw chce się skupić na powrocie do normalnej działalności, a następnie w ciągu kilku dni wrócić do rozmów i przygotować związkowcom nową ofertę.
Christoph Franz, prezes Lufthansy, przeprosił wszystkich pasażerów za pośrednictwem nagrania umieszczonego na portalu YouTube. Podobny gest wykonał Jens Bischof, dyrektor handlowy linii Lufthansa, który umieścił specjalny list do klientów na profilu na portalu Facebook.
Związki zawodowe Lufthansy obiecały, że nie zorganizują kolejnych strajków do końca przerwy wielkanocnej, która w Niemczech potrwa do końca kwietnia.
Sondaż niemieckiej telewizji publicznej ARD pokazał, że spada poparcie społeczne dla strajków Lufthansy. W tym roku akcję pilotów poparło 55 proc. ankietowanych, to znacznie mniej niż w 2012 roku kiedy strajk niemieckiego przewoźnika poparło ponad 75 proc. badanych.
Piotr Bożyk
Fot. Piotr Bożyk
Linie Lufthansa, Lufthansa Cargo i Germanwings odwołały w dniach 2-4 kwietnia prawie 3800 połączeń. Podczas trzydniowego strajku pracownicy kokpitu obsłużyli tylko 500 rejsów krótkiego i dalekiego zasięgu.
- Ostateczne obliczenia dotyczące strajku potrwają kilka dni. Szacujemy, że straciliśmy od 35 do nawet 75 mln euro. Konsekwencje strajku są katastrofalne, ponieważ była to szósta akcja protestacyjna jaka dotknęła nasze linie oraz niemieckie porty lotnicze w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Zdajemy sobie z tego sprawę, że nasi pasażerowie dwa razy pomyślą zanim ponownie wybiorą się w podróż Lufthansą - powiedział Kay Kratky, wiceprezes Lufthansy ds. operacyjnych.
Związek Vereinigung Cockpit w obliczu fali krytyki niemieckich mediów poinformował, że jest gotowy do powrotu do rozmów w każdej chwili i wezwał zarząd linii do złożenia w pierwszej kolejności nowej oferty.
Przewoźnik jednak zapowiedział, że nie będzie przygotowywał żadnej nowej oferty dla pilotów przed oficjalnym wznowieniem rozmów.
Lufthansa najpierw chce się skupić na powrocie do normalnej działalności, a następnie w ciągu kilku dni wrócić do rozmów i przygotować związkowcom nową ofertę.
Christoph Franz, prezes Lufthansy, przeprosił wszystkich pasażerów za pośrednictwem nagrania umieszczonego na portalu YouTube. Podobny gest wykonał Jens Bischof, dyrektor handlowy linii Lufthansa, który umieścił specjalny list do klientów na profilu na portalu Facebook.
Związki zawodowe Lufthansy obiecały, że nie zorganizują kolejnych strajków do końca przerwy wielkanocnej, która w Niemczech potrwa do końca kwietnia.
Sondaż niemieckiej telewizji publicznej ARD pokazał, że spada poparcie społeczne dla strajków Lufthansy. W tym roku akcję pilotów poparło 55 proc. ankietowanych, to znacznie mniej niż w 2012 roku kiedy strajk niemieckiego przewoźnika poparło ponad 75 proc. badanych.
Piotr Bożyk
Fot. Piotr Bożyk
gość
greg0303
Michalina12
wroord