SAS wycofuje się z Łodzi

Łódź nie ma połączeń kolejowych, właściwie nigdzie, poza Warszawą, nie da się sensownie dojechać. Łódź - Toruń pierwszy pociąg koło 16tej(!) podobnie Katowice, klęska do Wrocławia i brak czym wrócić wieczorem, Kraków śmieszne chyba dwie pary dziennie. To jest problem nie, że z lotniska mało lata. Tylko PolskiBus im ratuje sytuację..

Bezsensowne jest porównywanie miast biorąc pod uwagę tylko liczbę ludności. Warto też zwrócić uwagę na ich status materialny, zawodowy, kulturowy, wykształcenie oraz parę innych.

Panowie, nie do końca można się zgodzić z tym, że połączenie raz dziennie do HUB-u nie ma sensu. Do RZE LH chyba przez kilka lat latała raz dziennie i połączenie się utrzymało, a w dodatku niedawno dostali drugi lot. Moim zdaniem SAS założył, że nie ma konkurencji, bo nie ma innych linii tradycyjnych. Ale zapomniał o tym, że A2 do WAW to też konkurencja dla nich. Bo jak ktoś z Łodzi ma zapłacić 3 tyś za lot z przesiadką do CDG to sobie pojedzie do WAW i poleci bezpośrednio LO lub AF, a cenowo z dojadem mu wyjdzie pewnie połowe taniej.

Najsensowniejszym rozwiązaniem będzie połączenie LO LCJ-WAW dwa razy dziennie oczywiście z odpowiednią dopłatą samorządu. Po jednym sezonie takiego połączenia okaże się czy biznes jest zainteresowany lotami do Łodzi.

Połączenie SAS do Łodzi faktycznie nie miało większego sensu. Przychylam się do słów "prezesik'a"- takie połączenie jest głównie z myślą o biznesie a ten musi mieć elastyczność. Wysokie ceny SK wynikały z braku konkurencji, ale sami się zdeklasowali dając jedno połączenie dziennie i to jeszcze nie codziennie. Albo uruchomili połączenie bez przemyślenia kwestii, albo bez przekonania. W GDN w 2010 pojawił się po raz pierwszy Air Berlin (jeszcze przed przejęciem przez Etihad) latając tylko 4xtydzień. Polatali sezon lub dwa i zniknęli. Nie było zainteresowanych, zwłaszcza biznesu na takie połączenie, zaś sam kierunek, jakim jest Berlin, był zbyt blisko aby był interesującym kierunkiem turystycznym. W zeszłym roku powrócili z dwoma połączeniami dziennie przez cały tydzień. Od tego czasu idzie im całkiem dobrze i na brak pasażerów nie narzekają. Niekiedy nawet wysyłają większe maszyny, tj. 737-700/800 lub A319/320. Gdyby SK w LCJ postąpił tak samo, to miałby pasażerów nawet po wyższych cenach. Bo biznesu nie interesuje czasami cena, ale komfort i czas podróży. A co do turystyki - uważam, że Łódź za słabo się reklamuje. W tym roku byłem po raz pierwszy w tym mieście turystycznie (raptem pół dnia), bo wcześniej tylko przez nie przejeżdżałem po kilka razu do roku, i byłem zachwycony! Owszem, sporo trzeba jeszcze odnowić, ale architektura miasta, te budynki i kamienice - są przepiękne!!! I wiem, że wrócę tam, aby zobaczyć więcej. Więc gdyby zamiast wydawać grube mln PLN na połączenia, może lepiej wydać na reklamę i turystykę, która przyciągnie pasażerów z zachodu. A tam lubią takie postmodernistyczne miasta.

Postindustrialną? Niezły eufemizm. Rozpadającą się chciałeś powiedzieć. Bardziej przygnębiającego i zaniedbanego dużego miasta w Polsce nie ma. Odwiedziłem ostatnio Łódź po kilku latach nieobecności i byłem zmiażdżony skalą wszechobecnego dziadostwa. To już miasta na Ukrainie są w lepszej kondycji. Wystarczy zboczyć na kilka metrów z Piotrkowskiej i są normalne, regularne ruiny. Sami łodzianie to widzą, bo Piotrkowska, ten ich salon miejski, wyludniona. Wszyscy przesiadują w Manufakturze.

Lodz jest polozona w centrum kraju. Wystraczy wybudowac dowrzec kolejowy przed lotniskiem i od razu bedzie inna sytuacja. Kazdemu bedzie sie nagle oplacalo latanie z Lodzi! Nie mam na mysli tutaj przystanku kolejowego, ale stacji przelotowej z prawdziwego zdarzenia.

I jeszcze jedno. Mieszkam blisko Wrocławia i nie wyobrażam sobie tego, żebym wolał latać z Poznania gdyby nawet on teoretycznie miał gigantyczną siatkę, mając lotnisko u siebie, to nie wina mieszkańców Łodzi, tylko przewoźników. To oni wybierają lotniska, na które chcą latać a oczywiste jest, że w tym przypadku wybiorą Warszawę, a dobro i wygodę pasażerów, zwłaszcza te nisko kosztowe linie mają głęboko w ... bo liczy się dla nich jedynie wynik finansowy. W Polsce jak pisał Pasażer. com przybyło jeśli pamiętam 3% pasażerów to za mało by zapełnić wszystkie już istniejące lotniska, nie mówiąc o powstających. Same w sobie nowe lotniska nie generują nowych podróżnych tylko odbierają je starym tak jest w przypadku Modlina i Łodzi. Zauważcie też, że porty są zwykłymi przedsiębiorstwami, przez wiele lat w Polsce było ich tak mało, że nie musiały ze sobą konkurować, teraz jest inaczej i w przyszłości zostaną tylko te najpotrzebniejsze, więc nie jestem jako tako przeciwny budowaniu nowych lotnisk, ale mam tą świadomość, że w przyrodzie jest równowaga i tyle ile powstanie tyle też zbankrutuje (niekoniecznie tych powstających) bo wzrost o 3% to żaden wzrost w porównaniu ze wzrostem "mocy przerobowych" polskich lotnisk. Władze samorządowe najpierw powinny wykreować w regionie potrzebę latania a potem zabierać się za budowę lotnisk, a jest odwrotnie. A przede wszystkim zgodę na budowę lotnisk powinno wydawać państwo w oparciu o ogólną strategię rozwoju jak jest z autostradami, a nie samorządy.

akurat lotnisko to najmniejsze zmartwienie dla władz łodzi i łódzkiego. na brak połączenia ze światem nie może narzekać. łódź jest akurat przypadkiem że powinna tworzyć miejsca pracy i dobry klimat do mieszkania, jeśli to będzie, z lotniska też będzie miał kto latać. nie wiem kiedy ostatnio byliście w łodzi, ale kilku inwestorów z wizją i łódź może się stać bardzo ciekawym miejscem ze swoją postindustrialną tkanką miejską

SAS oferując kilka razy droższe bilety z Łodzi niż z Warszawy do CPH szukał chyba naiwnych na swoje loty w tej cenie, a oferując "atrakcyjne godziny" i długie oczekiwanie na przesiadkę w CPH osiągnął sukces zapełniając połowę samolotów. Premia dla pionu marketingu za tych naiwnych co dali się namówić na te atrakcje.

Nikt nie zauważył jednego dość istotnego elementu: połączenie LCJ-CPH było raz dziennie i o ile dobrze kojarzę 3-4 razy w tygodniu. Główny klient na to połączenie (lokalny biznes i przyjezdni) musiał z miejsca godzić się z faktem, że nie da się jednego dnia przylecieć i wrócić z Łodzi/Kopenhagi, często nie uda się zrealizować lotu łączonego zwłaszcza na dłuższych dystansach, bo gdzieś się spóźni na przesiadkę - i to wszystko przy cenach biletów praktycznie zawsze wyższych niż w WAW. Gdyby połączenie było 2x dziennie rano i wieczorem, nawet jedynie 3 razy w tygodniu to myślę, że odniosłoby dużo większy sukces. A tak - przy kiepskiej godzinie i nieporównanie wysokich cenach (nawet jak na przewoźnika tradycyjnego) wszyscy się dopatrują nie wiadomo jakich przyczyn. Nawiasem mówiąc BZG pisze przetarg pod podobne połączenie Adrii wykonywane do FRA i dotowane kilkanaście milionów rocznie. Warto, by zrozumieli, że połączenia do hubu mają sens, ale tylko wtedy gdy są conajmniej 2x dziennie, bo inaczej wywalą mnóstwo pieniędzy podatników i efekt będzie podobny.

sky_line: gdy z Łodzi latało prawie pół miliona, Warszawa już istniała, ale nie istniała autostrada do Warszawy. Nie istniała ekspresówka z Walichnowów do Wrocławia. Inwestycje drogowe prowadzące do dużych portów zmniejszają atrakcyjność małych portów.

gość_34e55: OK, zagiąłeś mnie, ze świecą znalazłeś Dortmund. Tyle że ja jestem gapa, bo powinienem sprecyzować, że ze świecą szukać nie miasta, ale aglomeracji 700 tys. z lotniskiem w tak bliskiej odległości do portu wielkości WAW. Na tej samej zasadzie Katowice też mają lotnisko, ale to naturalne, bo leżą w wielomilionowej aglomeracji. Myślę, że doskonale wiesz o co mi chodzi.

Drodzy lublinianie, zauwazcie ze LCJ w roku swojego startu (2006) miala 204 tys pasazerow, czyli udalo jej sie co sie wam nie udalo - dobic do 200 tys., a po roku bylo juz 300 tys, cos na co LUZ w tym roku nie ma szans. Nawet ta sponiewierana Lodz miala lepszy start niz Lublin. Przygotujcie sie bo wy bedziecie nastepni do kasacji.

Zmywak i zmywak! Ludzie to od Was zalezy czy bedziecie na tym zmywaku. Sam tam bylem skonczylem dwie szkoly i zarabiam o niebo wiecej niz Angole. Nie wszystko od razu. Robcie jak mozecie male, srednie, duze kroki byle do przodu. Z biegiem czasu wszystko zaowocuje. Gadanie z nikogo geniusza czy bogatego nie zrobilo. Zycze powodzenia Lodzi!

Nie podzielam poglądu, że Łódź cierpi z powodu Warszawy. Gdy z Łodzi latało prawie pół miliona ludzi, Warszawa już istniała, oczywiście hamuje w jakimś stopniu rozwój i pewnie nie ma szans na dogonienie pierwszej trójki, ale udowadnia, że ma potencjał być zdrowym średniakiem, dziwi bierność władz lotniska, miasta Łodzi i całego województwa. Nie ma sensu też prześcigać się w tym, które lotnisko kogo przegoni, bo raz się jest pod a raz na wozie. Nie liczy się ilość, ale jakość bo czasami wystarczy jedno lub dwa połączenia, które regionowi pomogą gospodarczo bardziej, niż dziesiątki innych wywożących z Polski ludzi do pracy, do których trzeba jeszcze dopłacać.

wersatis, a co mnie obchodzi siła nabywcza? Odnosiłem się jedynie do tych słów: "ze świecą szukać w Europie innego miasta 700tys. z lotniskiem w tak bliskiej odległości do portu wielkości WAW! Takich konfiguracji praktycznie nie ma. Jedyne porównywalne przykłady to Leeds i Rotterdam". Otóż takich miast z lotniskami w Europie jest wiele, a nie tylko te przywołane przez autora. Udowodniłem jedynie, że jego wypociny to bzdury. Nie wnikam w szczegóły.

gosc_dc82c: łoj sory, argument, że Dortmund jest mniejszy niż Łódź jest zupełnie bez sensu; ale to i tak bez znaczenia biorąc pod uwagę mój drugi argument.

gosc_6caa6 Ale masz wyobraźnię. Przy takim niżu demograficznym jaki ma Lublin to możesz sobie śnić, że Lublin będzie większy od Łodzi. Nie można wykluczyć, że za 20-30 lat Lublin będzie mieć tak mało mieszkańców, że odbiorą mu prawa miejskie!

gosc_dc82c: Dortmund ma po pierwsze, mniej mieszkańców niż Łódź, a poza tym jest częścią wielomilionowego Zagłębia Ruhry. Lotnisko w Dortmundzie to tak trochę jak Pyrzowice wobec Górnego Śląska - w obu przypadkach w bliskiej obecności prężnych miast i lotnisk w Duesseldorfie i Krakowie (oczywiście zachowując odpowiednią skalę).